Comarch Cracovia w swoim pierwszym sparingu przegrała z Re-Plast Unią Oświęcim 2:4. Spotkanie mogło się podobać, bo nie zabrakło w nim ładnych dla oka akcji oraz twardych starć.
– Był to pierwszy mecz po dość długiej przerwie od ostatniego sezonu. Jesteśmy w trakcie okresu przygotowawczego i czujemy w nogach jego trudy. Cały czas się zgrywamy, ale Unia też postawiła trudne warunki. Nie był to typowy sparing, ponieważ gra była ostra i trzeszczały bandy. Jak na pierwszy raz było to naprawdę mocne przetarcie – wyjaśnił Krystian Mocarski, który wystąpił w drugiej formacji razem Johanem Lundgrenem i Radosławem Sawickim.
Krakowianie po pierwszej odsłonie prowadzili z oświęcimianami 1:0 po golu Adama Raški. Jednak od drugiej odsłony zarysowała się przewaga biało-niebieskich i finalnie to oni wygrali całe spotkanie 4:2.
– Ciężko powiedzieć dlaczego tak się stało. Jak już mówiłem cały czas jesteśmy w okresie przygotowawczym, a sierpień zawsze bywa ciężki. Mamy treningi na lodzie i na siłowni, więc mocno to odczuwamy. Jestem jednak przekonany, że już wkrótce przyjdzie ta świeżość i na początku sezonu będziemy w optymalnej formie – stwierdził 23-letni napastnik.
Dla Mocarskiego był to pierwszy mecz w ekipie Cracovii, do której dołączył po dwóch latach spędzonych w drużynie Marmy Ciarko STS-u Sanok.
– Wszystko było jak najbardziej w porządku. Oczywiście cały czas się poznajemy, ale nie ma żadnych problemów z komunikacją. Świetnie się rozumiemy zarówno w szatni, jak i na lodzie – zapewnia wychowanek Stoczniowca Gdańsk.
Kolejny sparing zespół "Pasów" rozegra we wtorek, 15 sierpnia. Ich rywalem będzie HK Poprad.
– Tak, dla większości drużyny będzie to pierwszy mecz w Krakowie. Na pewno damy z siebie wszystko. Chcemy jak najlepiej przedstawić się naszym kibicom, a najlepszym sposobem będzie dobra gra i zwycięstwo. Taki właśnie jest nasz cel – zakończył Krystian Mocarski.
Czytaj także: