Nieuleczalnie chory bramkarz Kölner Haie, Robert Müller po raz pierwszy w obecnym sezonie znalazł się w składzie swojego zespołu na mecz ligowy. Podczas piątkowej kolejki DEL Müller otrzymał wsparcie nie tylko od swoich kibiców.
Müller, któremu z powodu guza mózgu lekarze nie dają szans na wyleczenie od początku sezonu nie pojawiał się w kadrze wicemistrza Niemiec na spotkania ligowe. Tym razem jednak z powodu urazu kostki nominalnie drugiego bramkarza Rekinów, Stefana Hornebera w spotkaniu z Füchse Duisburg to Müller usiadł na ławce rezerwowych Haie. 28-letni reprezentant Niemiec, który mimo choroby wciąż trenuje z zespołem był zmiennikiem Franka Doyle`a, którego zatrudniono w Kolonii we wrześniu w zastępstwie Müllera, gdy ten leżał w szpitalu. W przegranym przez jego zespół 2:3 po dogrywce piątkowym spotkaniu Müller nie zagrał, ale wciąż wierzy, że uda mu się wrócić do bramki Kölner Haie. Po raz ostatni w drużynie klubowej bramkarz niemieckiej kadry narodowej wystąpił w kwietniowym meczu numer 4 finałów DEL z Eisbären Berlin, przegranym przez Haie 1:2. Spotkanie to przesądziło o zdobyciu przez Niedźwiedzie Polarne tytułu mistrza Niemiec.
Od tego czasu Müller nie zagrał dla klubu ani w żadnym meczu oficjalnym, ani w sparingach. Z kolei ostatni jak dotąd występ niemieckiego bramkarza w oficjalnym spotkaniu miał miejsce 10 maja podczas Mistrzostw Świata elity, gdy zastąpił Dmitrija Koczniewa w drugiej tercji przegranego przez reprezentację Niemiec 1:10 spotkania z Kanadą. Müller, którego historia wstrząsnęła fanami hokeja na całym świecie zapewnia, że czuje się dobrze i wierzy, że zagra jeszcze w DEL. Wielu ekspertów obawia się jednak, że chory na raka bramkarz może nie podołać fizycznie trudom profesjonalnego uprawiania sportu.
O bramkarzu drużyny narodowej nie zapomnieli kibice. Przed piątkowym meczem Müller został przez fanów z Duisburga, gdzie przed przejściem do Haie rozegrał 12 spotkań powitany olbrzymią owacją i napisem "Jeśli jakaś wiara może przenosić góry to jest to wiara we własne siły". Z kolei grupa fanów z Kolonii obecna w hali w Duisburgu zaprezentowała płachtę z numerem 80. Fantastyczne wsparcie przekazali bramkarzowi jednego ze swoich największych rywali także fani Eisbären Berlin. Przed meczem z Hannover Scorpions w hali o2-World w Berlinie unieśli w górę karty z numerem 80 i nazwiskiem Müllera oraz wywiesili transparent z napisem "Kiedy walczysz możesz przegrać. Kiedy nie walczysz, już przegrałeś".
jrk
Hokej.Net
Czytaj także: