Nie było zderzenia z Jágrem
Alieksiej Czeriepanow, który zmarł w poniedziałek po meczu Awangarda Omsk z Witjazem Czechow nie zderzył się przed śmiercią z Jaromírem Jágrem. Potwierdzają to zarówno rosyjskie media, jak i sam Jágr. Pojawiły się za to informacje o problemach z sercem Czeriepanowa.
Rosyjski hokeista stracił przytomność podczas poniedziałkowego meczu KHL pomiędzy Awangardem Omsk, a Witjazem Czechow. Według pierwszych doniesień miało to być spowodowane kolizją z jednym z kolegów z drużyny. Dość szybko agencje informacyjne podały że kolegą tym był idol Czeriepanowa z dzieciństwa, Jaromír Jágr. Rzecznik prasowy New York Rangers, którzy wybrali Rosjanina do NHL przed rokiem zaprzeczył jednak tym informacjom powołując się na rozmowę z Jágrem. Czech twierdzi, że Czeriepanow nie zderzył się ani z nim ani z żadnym innym zawodnikiem, co raczej zaprzecza też wcześniejszej informacji że przyczyną śmierci było "stłuczenie serca". Potwierdza to agent zawodnika, Jay Grossman, który jednak nie widział spotkania i posiłkuje się informacjami przekazanymi mu z Rosji. - Alieksiej i Jaromír mieli sytuację 2 na 1, której nie wykorzystali, a później zjechali do boksu. Jaromír powiedział mu że powinien strzelić w tej sytuacji i wtedy Alieksiej upadł.
Problemem w wyjaśnieniu sprawy jest fakt, że mimo iż wiele meczów KHL jest transmitowanych przez rosyjską telewizję to akurat ten nie był. Samego momentu utraty przytomności przez Czeriepanowa nikt raczej nie zarejestrował, znane są tylko dwa filmy nakręcone przez kibiców z trybun. Jeden z nich przedstawiający ostatni pobyt Czeriepanowa (nr 7 na białej koszulce) na lodzie zamieszczamy poniżej. Cała sytuacja miała miejsce na niespełna 3 minuty przed końcem trzeciej tercji i nie wyglądała na zbyt poważną. Potwierdza to zapis relacji na żywo ze spotkania na jednej z rosyjskich stron internetowych. Ostatnia informacja przed tą o wznowieniu gry mówi "Lekarze pokazują że wszystko jest w porządku. Nic poważnego". Od momentu utraty przytomności przez 19-latka do zaniesienia go do szatni upłynęły zaledwie dwie minuty. Jay Grossman potwierdza wcześniejszą informację, że karetka stojąca przed halą wyjechała przed końcem meczu. Tu jednak doniesienia rosyjskich mediów są sprzeczne. Zdaniem niektórych było tak jak mówi Grossman, zdaniem innych to nieprawda, choć nie wyjaśniają dlaczego w takim razie Czeriepanow został zabrany z hali kilkanaście minut po zdarzeniu. - Wiem też że były jakieś problemy z defibrylatorem, który mieli - komentuje Grossman. Wiarygodne źródła twierdzą jednak że defibrylator w karetce nie tyle był zepsuty, co nie było go w ogóle.
Dziennikarze rosyjskiej gazety Sport-Express przejmująco opisują moment w którym karetka zabierała hokeistę spod hali. "Zawodnicy i trenerzy otoczyli nosze, kiedy były one wkładane do karetki. Z zaciśniętych ust wydobyły się krzyki i błagania: `Trzymaj się Lieszka, jesteśmy z Tobą. Wierzymy w Ciebie, Lieszka`.Jaromír Jágr stał w łyżwach i całym stroju przez kilka minut i krzyczał tak, że słyszała go cała ulica `Lieszka, obudź się!`. Później schował oczy pod ciemną grzywką i obserwował odjeżdżającą karetkę jakby chciał dodać jakiś rodzaj zasilania życia o które walczyli lekarze". Według rosyjskich dziennikarzy akcja serca Czeriepanowa wróciła pięciokrotnie, a raz odzyskał on nawet przytomność i rozpoznawał swoich kolegów. Za każdym razem jednak serce po chwili przestawało bić. W szpitalu próbowano mu pomóc wszelkimi dostępnymi sposobami i ponownie udało się przywrócić rytm serca i oddech, ale tylko na dwie minuty. Później po raz kolejny pojawiła się - jak piszą dziennikarze Sport-Expressu - "straszna prosta linia". Rosyjskie agencje informacyjne donoszą że zawodnik miał problemy z sercem i krążeniem krwi, ale Jay Grossman twierdzi że badania wykonane rok temu podczas obozu treningowego przed draftem NHL nie wykazały żadnych problemów zdrowotnych.
- Wiem też że w KHL zawodnicy przechodzą regularne badania serca i krwi, podobne do tych w NHL - mówi Grossman. Prokuratura ma jednak zbadać czy Czeriepanow faktycznie miał problemy zdrowotne, a jeśli tak to kto pozwolił mu na grę. Mecz został dokończony, ale odwołano konferencję prasową. Zawodnicy z Omska jeszcze długo po spotkaniu nie wychodzili z szatni, a pełniący w Awangardzie rolę mentora dla Czeriepanowa Jágr siedział zupełnie bez ruchu ciągle płacząc. Nie wiadomo dlaczego pomimo wielkich inwestycji w rosyjski hokej w hali nie było defibrylatora, a przy tej smutnej okazji dziennikarze przypominają sytuację Czecha Jiříego Fischera, który przed trzema laty doznał w czasie meczu Detroit Red Wings z Nashville Predators zatrzymania akcji serca na kilka minut i został uratowany właśnie dlatego, że akcję ratunkową podjęto na miejscu przy użyciu odpowiedniego sprzętu.
Na tragiczne wydarzenie zareagował trener New York Rangers, Tom Renney. -Rozmawiałem o nim niedawno z Jágrem, który twierdził że Alieksiej mógłby grać w naszym drugim ataku - powiedział. Asystent Renneya, Mike Pelino, który niedawno wrócił z Rosji, gdzie przez tydzień obserwował młodego gracza dodał: - Byłem w szoku, kiedy się dowiedziałem. Myślałem że to jakiś błąd, bo on miał jeszcze tyle przed sobą. Głos zabrali także inni młodzi gracze. Josh Bailey w lutym stracił z powodu choroby serca swojego najbliższego przyjaciela, także 19-letniego Mickeya Renaud również draftowanego wcześniej do NHL. Bailey dowiedział się o śmierci Czeriepanowa tuż po meczu jego New York Islanders z Buffalo Sabres, w którym nie zagrał z powodu kontuzji. - To straszne. Akurat wszedłem do szatni i Sean Bergenheim zapytał mnie czy grałem przeciwko Czieriepanowowi - mówi Bailey. - Zawsze kiedy ktoś umiera, szczególnie gdy jest tak młody i wydaje się zdrowy to jest okropne. Kiedy wieczorem kładę się spać to myślę o tym, że to mogło spotkać każdego z nas.
Ostatni pobyt na lodzie Czeriepanowa (nr 7)
Jarosław Grabowski
Hokej.Net
Komentarze