Nie zgadzają się z decyzją komisarza PHL. "Fakturę skierowaliśmy do prawników"

Władze GKS-u Katowice nie zgadzają się z decyzją komisarza Polskiej Hokej Ligi, który obarczył ich częścią kosztów za nierozegrane spotkanie 7. kolejki PHL. Swoje stanowisko w tej kwestii klub z alei Korfantego przedstawił na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
Przypomnijmy, że wspomniany mecz nie doszedł do skutku, bo na rozgrzewce – przeprowadzonej poza strefą wyznaczoną – dwóch pseudokibiców pobiło katowickiego skrzydłowego Jaakko Turtiainena. Fiński napastnik trafił do szpitala, a jego koledzy w geście solidarności nie przystąpili do konfrontacji.
Marta Zawadzka, komisarz Polskiej Hokej Ligi, podjęła decyzję, że mecz zostanie rozegrany 31 października. Jednak działacze ekipy z Leśnej nie mogli przystać, bo w wyznaczonym terminie na lodowisku „Jastor” przewidziana jest już inna impreza. Spotkanie odbędzie się zatem 2 listopada.
– W sprawie zaległego lub, jak kto woli, nierozegranego meczu z JKH GKS-em Jastrzębie otrzymaliśmy z Polskiej Hokej Ligi dwie decyzje administracyjne. Pierwsza nakazywała nam rozegranie tego spotkania 31 października, a druga 2 listopada. Poza tym obarczała nas kosztami w wysokości 6 tysięcy złotych. Kwota ta miała zostać przeznaczona na zabezpieczenie ochrony, cateringu i służb medycznych – wyjaśniał Marek Szczerbowski, prezes GKS-u Katowice.
– Nie zgadzamy się z decyzją PHL odnośnie ponoszenia przez nas kosztów organizacji meczu w Jastrzębiu, dlatego fakturę na sumę 6 tysięcy złotych, którą dostaliśmy już z klubu z Jastrzębia, skierowaliśmy do naszych prawników. Zostanie ona poddana gruntownej analizie – dodał.
Tymczasem obie decyzje miały sygnaturę nieodwołalnych. Działacze GieKSy domagają się więc, aby do wszystkich regulaminów wprowadzono zmianę umożliwiającą składanie odwołań od decyzji podjętych przez komisarza PHL.
– Ta sytuacja pokazuje potrzebę wprowadzenia rzetelnego, dwuinstancyjnego i transparentnego postępowania przed Polską Hokej Ligą, bo sytuacja prawna, finansowa i organizacyjna nie powinna i nie może kłaść się cieniem na rywalizację sportową – podkreślił Łukasz Czopik, dyrektor zarządzający GKS-u Katowice.
– Wystąpiliśmy już z formalnym wnioskiem o to, by zweryfikować stosowne zapisy regulaminu w Polskiej Hokej Ligi. W ich efekcie każdy z uczestników rozgrywek będzie miał szansę na to, by rzetelnie, obiektywnie zaprezentować swoje interesy, a zapadające rozstrzygnięcia będą oparte o kompletne i pełne dane. Tylko tyle i aż tyle – dodał.
Władze katowickiego klubu podkreśliły, że drużyna pojedzie na mecz do Jastrzębia-Zdroju, który ostatecznie odbędzie się drugiego listopada. Zapewniły też, że skierowały pismo do Polskiej Hokej Ligi, by spółka jeszcze raz pozwoliła im przedstawić swoje racje.
Warto zaznaczyć, że dzień później oba zespołu zmierzą się ponownie, tyle że w małej hali „Spodka”. Z uwagi na napięty terminarz spotkań w Polskiej Hokej Lidze zdecydowano, że te mecze będą miały też charakter półfinałowych starć Pucharu Wyszehradzkiego.
– Po konsultacji z Leszkiem Laszkiewiczem doszliśmy do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem na rozegranie tych spotkań będzie połączenie ich z naszymi meczami ligowymi. Terminy ku temu sprzyjają – powiedział Wojciech Tkacz, dyrektor sportowy GieKSy.
Komentarze