Niepewna przyszłość Slovana w lidze KHL
To był jeden z najgorszych sezonów Slovanu Bratysława w jego sześcioletniej przygodzie z KHL. Co dalej z tym zespołem? Jaka jest jego przyszłość?
Maroš Krajči, wieloletni menedżer Slovana Bratysława, został zastąpiony w zeszłym roku przez 46-letniego Patrika Zimana, który nie miał bogatego doświadczenia. Problemy finansowe i ogólnie niestabilna sytuacja w klubie wskazywały, że misja, do której został przydzielony będzie zadaniem karkołomnym.
W piątek Slovan w ostatnim meczu sezonu pokonał Dynama Mińsk, czym zakończył występy w bieżących rozgrywkach, gdyż nie awansował do fazy play-off i walki o Puchar Gagarina. Wygrana 4:2 dała kibicom trochę radości, ale po meczu zawodnicy ocenili swoje występy negatywnie i trudno było znaleźć w tym wszystkim coś pozytywnego.
Ziman żałuje nie tylko czwartej od końca pozycji w tabeli, ale także spadku liczby widzów, czym podzielił się w wywiadzie dla portalu internetowego Nový čas. – Boli każda jedna przegrana, nieudany pojedynek, każdy punkt, którego nie podnieśliśmy z lodu i każdy kibic, który nie przyszedł na mecz. Pod koniec sezonu ludzie znów sobie o nas przypomnieli i robiliśmy wszystko żeby ich nie zawieść. Nawet kiedy nie mieliśmy już szans na awans do play-off to graliśmy na pełen gaz po prostu dla naszych kibiców.
Pomimo, iż Slovan zakończył ligową rywalizację w tym sezonie to oczy hokejowych kibiców jeszcze przez jakiś czas pozostaną zwrócone na jedynego przedstawiciela Słowacji w lidze KHL. Pozostaje bowiem pytanie, czy hokeiści tego klubu dalej będą rywalizować na taflach ligi kontynentalnej. – Oficjalne stanowisko w tej sprawie podamy do publicznej wiadomości w przeciągu dwóch tygodni – tak krótko cały wątek skomentował i uciął menedżer Ziman.
Czy w takim razie Slovan powróciłby do słowackiej Tipsport Ligi? – Możliwości jest znacznie więcej, ale naprawdę jest jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek spekulacje – znów w krótki sposób temat urwał Ziman.
Odwiecznym tematem Slovana są finanse, a raczej ich niedostateczna ilość. Pojawiły się informacje o jakimś hojnym darczyńcy z Rosji, który miałby dofinansować klub. - Trudności utrzymania klubu z własnych pieniędzy są jak najbardziej powszechnie znane. Mimo to udało nam się dokończyć sezon i nie zawieść zaufania kibiców. Teraz czekamy, żeby ta niepewna sytuacja jak najszybciej się skończyła i żebyśmy mogli ogłosić jakieś dobre nowiny dla naszego klubu i dla kibiców – zakończył Ziman.
Komentarze