W półfinałowej rywalizacji dwóch GKS-ów jest remis 2:2. Dziś katowiczanie wracają do własnej hali, w której postarają się odnieść trzecie zwycięstwo w serii, które może okazać się tym kluczowym.
Podopieczni Jacka Płachty pojechali do Tychów przy wyniku 1:1. W pierwszym meczu przegrali z trójkolorowymi 2:6, a ogromny wpływ na losy spotkania miała pierwsza odsłona. W niej GKS Tychy zdobył cztery bramki i uzyskał niemal całkowitą kontrolę nad przebiegiem spotkania. Katowiczanie zmniejszyli straty, ale ich pościg zakończył się wówczas, gdy w 38. minucie gola na 5:2 zdobył Dienis Sierguszkin.
– Dojechaliśmy dopiero na drugą tercję, bo pierwszą kompletnie przespaliśmy – zaznaczył Patryk Wronka, jeden z liderów GieKSy.
Jego zespół błyskawicznie wyciągnął wnioski i w drugiej konfrontacji na „Stadionie Zimowym” pokonał tyszan 6:2, a dynamiczny skrzydłowy był głównym architektem tego zwycięstwa. Zdobył on cztery bramki i zanotował asystę przy trafieniu Grzegorza Pasiuta.
– Można powiedzieć, że miałem „dzień konia”. Fajnie, że wpadało i pomogłem osiągnąć drużynie ważne zwycięstwo, ale jeszcze dużo roboty przed nami – wyjaśnił „Wronczes”.
GieKSa rozpoczęła ten mecz bardzo dobrze, bo od szybko strzelonej bramki. Sytuacja powtórzyła się też w drugiej odsłonie, więc tyszanie musieli gonić wynik.
– Na pewno nie wchodzi się fajnie w mecz, jak w pierwszej zmianie traci się bramkę – powiedział Szymon Marzec, skrzydłowy GKS-u Tychy.
I dodał: – Wynik bardzo wysoki, ale trzecia tercja tak naprawdę rozstrzygnęła. Wiedzieliśmy, że kto strzeli trzecią bramkę to będzie mu łatwiej kontrolować spotkanie.
Piąty mecz półfinałowej rywalizacji zapowiada się więc niezwykle ciekawie. Zespół, który go wygra otrzyma solidny zastrzyk pewności siebie i już w poniedziałek stanie przed szansą wywalczenia przepustki do finału. A taki jest właśnie cel obu ekip.
Katowiczanie muszą przede wszystkim unikać wizyt na ławce kar, bo tyszanie bardzo dobrze rozgrywają przewagi. W tym elemencie mogą pochwalić się skutecznością oscylującą wokół 32 procent. Najwyższą spośród wszystkich półfinalistów.
Na co powinni uważać podopieczni Andrieja Sidorienki? Przede wszystkim muszą przystąpić do spotkania w pełni skupionym i rozważnie rozpoczynać każdą z tercji. W ostatnim meczu pozostawiali zbyt wiele swobody flagowej formacji katowiczan, która miała ogromny wpływ na losy meczu numer cztery.
GKS Katowice – GKS Tychy godz. 17:00
Poprzednie mecze: 2:0, 2:3 d., 2:6, 6:2.
Transmisja: polskihokej.tv
Szczegółowe statystyki
GKS Katowice
Bilans spotkań (Z, ZPDiRK, PPDiRK, P) : 5-1-1-2.
Bilans bramek: 38-22.
Liczba minut karnych: 157.
Najwięcej punktów: Bartosz Fraszko – 11 (4 G + 7 A)
Najwięcej bramek: Grzegorz Pasiut – 6.
Najwięcej asyst: Mateusz Bepierszcz, Bartosz Fraszko – po 7.
Najwięcej minuty karnych: Carl Hudson – 54.
Najlepszy plus/minus: Jakub Wanacki (+10)
Najgorszy plus/minus: Patryk Wronka (-1).
Bramki w przewadze: 6
Bramki w osłabieniu: 3
Skuteczność w przewagach: 12,5 %
Skuteczność bronienia osłabień: 82,98 %
Bramkarze:
John Murray – 9 meczów, skuteczność 92,19 % (obronił 248 z 269 strzałów), ŚPB: 2,29
GKS Tychy
Bilans spotkań (Z, ZPDiRK, PPDiRK, P) : 4-2-1-3.
Bilans bramek: 27-26.
Liczba minut karnych: 135.
Najwięcej punktów: Jegor Fieofanow – 10 (3 G + 7 A)
Najwięcej bramek: Jean Dupuy – 6.
Najwięcej asyst: Grigorij Żełdakow – 8.
Najwięcej minuty karnych: Marek Biro – 33.
Najlepszy plus/minus: Jegor Fieofanow, Dienis Sierguszkin (+4)
Najgorszy plus/minus: Michael Cichy, Christian Mroczkowski (-5).
Bramki w przewadze: 13
Bramki w osłabieniu: 2
Skuteczność w przewagach: 31,71 %
Skuteczność bronienia osłabień: 83,67 %
Bramkarze:
Tomáš Fučík – 10 meczów, skuteczność 92,99 % (obronił 305 z 328 strzałów), ŚPB: 2,31
Kamil Lewartowski – 2 mecze, skuteczność 80 % (obronił 8 z 10 strzałów), ŚPB: 9,90
Czytaj także: