Podczas Mistrzostw Świata Elity reprezentacja Polski była najstarszą drużyną w turnieju. Po spadku biało-czerwonych sztab szkoleniowy zdecydował się na odmłodzenie kadry. Jak ten ruch wyjaśnił selekcjoner Róbert Kaláber?
HOKEJ.NET: – Jakim kluczem kierował się pan, wysyłając powołania?
Róbert Kaláber: – Na ten moment wśród bramkarzy powołania dostali Zabolotny, Miarka i Studziński. Ten pierwszy to już doświadczony zawodnik, a pozostali dwaj dostają swoją szansę. Wśród obrońców znalazło się sporo młodszych zawodników, w przedziale wiekowym 20-29 lat. Najstarszy to Oskar Jaśkiewicz, który ma 28 lat. Pozostali są młodsi Olaf Bizacki, Miłosz Noworyta, Oliwer Kurnicki, Mateusz Zieliński, Kacper Maciaś, który ma doświadczenie z mistrzostw czy też Oliwer Kurnicki. Ta obrona jest naprawdę młoda.
Napastnicy to na przykład młodzi debiutanci tacy jak Mateusz Ubowski, Szymon Kiełbicki, ale też doświadczeni już reprezentacyjnie zawodnicy jak Paś, Łyszczarczyk, Wałęga, Jeziorski czy Zygmunt. W sumie w składzie mamy tylko dwóch 30-latków jest to Zabolotny i Michalski. Możliwość pokazania się dostanie też Mikołaj Syty, który niedawno otrzymał polski paszport. Dużo w ostatnim czasie zyskał Miłosz Noworyta, który ma dobre minuty na lodzie, nieźle pokazuje się w Unii i na pewno zasługuje na to, aby dostać nominację do kadry. W sumie mamy pięciu debiutantów, którzy mają okazję zagrać w Budapeszcie.
A jak się ma sprawa z zawodnikami polskiego pochodzenia. Syty jest, ale rozumiem, że pod lupą są jeszcze Kamil Sadłocha, który jednak złapał kontuzję no i Ben Sokay.
– Obydwaj są kontuzjowani. Spotkałem się z Kamilem osobiście, porozmawialiśmy i tę sprawę mocno zaangażował się Krystian Dziubiński. Jednak Kamil nie jest jeszcze w stu procentach zdrowy, chociaż jest bardzo zaangażowany i zainteresowany tym, żeby grać w reprezentacji. Z Benem Sokayem nie rozmawiałem, bo wiem doskonale, że odnowiła mu się niedawno kontuzja i nie jest jeszcze zdrowy. Wiem jednak, że on również jest chętny, by grać w kadrze. Mamy jeszcze na to czas.
Mistrzostwa Świata Elity w Czechach pokazały, że naszą reprezentację koniecznie trzeba odmłodzić. Czy te powołania to ku temu pierwszy krok? Czy ci bardziej doświadczeni zawodnicy będą jeszcze mieli szansę wrócić do kadry?
– Skończyliśmy poprzedni sezon dopiero 25 maja, więc doświadczeni zawodnicy mieli mało czasu na dobre letnie przygotowanie do nowego sezonu. Zobaczymy, bo jednak pojawia się pytanie, czy chłopaki w tym wieku wytrzymają sezon i jednocześnie dobrze przygotują się do międzynarodowych spotkań. Rozmowy trwają, przyglądamy się i obserwujemy. Na pewno nie będzie ich w składzie tylu, ilu ich było. Chcieliśmy na mistrzostwach pokazać, że Polska może rywalizować z innymi drużynami na takich turniejach jak mistrzostwa świata. Pokazaliśmy, że trzeba z nami się liczyć i myślę, że to się udało. Ale teraz musimy iść w nieco inną stronę. To oznacza, że finalnie trzeba będzie postawić przede wszystkim na zawodników w wieku około 25-30 lat i ewentualnie niewiele starszych. 25-30% kadry będą stanowili starsi zawodnicy, a resztę już młodsi gracze.
Kadra po takiej przebudowie od razu rzucana jest na głęboką wodę, bo czekający nas turniej w Budapeszcie jest mocno obstawiony. Na pewno będzie wymagający dla tych młodych, a już zwłaszcza debiutujących zawodników.
– Tak, ale jednak większość z nich ma już za sobą niejedno zgrupowanie. Dla Oliwera Kurnickiego to drugi sezon w reprezentacji, z kolei Kacper Maciaś rozegrał też dwa mecze na Mistrzostwach Świata Elity. Jest też Bartosz Florczak i Karol Biłas, którzy jeździli na zgrupowania i grali w kadrze. Część z nich zdecydowanie ma już doświadczenie a to ważne, bo teraz będziemy grać między innymi z Włochami, z którymi zmierzymy się w walce o powrót do Elity. Na pewno młodzi zawodnicy potrzebują takie ciężkie mecze jak na tym turnieju, aby się zaaklimatyzowali i zdobyć niezbędne doświadczenie.
Na którym turnieju wystąpi już kadra zawężona do tego składu, który będzie się bił o Elitę? Czy będzie już coś wiadomo przy okazji meczów towarzyskich z Ukrainą?
– O, nie, nie, to jeszcze będzie za wcześnie. Tu jeszcze nie ma się co spieszyć, będą też cały czas obserwowani zawodnicy z kadry, która pojedzie do Rumunii. Na razie stawiamy na młodych, a wtedy zobaczymy jak to będzie wyglądać. Ci zawodnicy, którzy byli na Mistrzostwach Świata w Czechach mieli minimalny czas na przygotowanie do obecnego sezonu. A wiemy, że czym starszy zawodnik, tym potrzebuje więcej czasu na regenerację. Nie ma co się śpieszyć, gdyż wiemy jacy zawodnicy są na tapecie. Jednak trzon kadry, która pojedzie do Rumunii, mają tworzyć młodzi zawodnicy. Ale podkreślam, że nie skreślam żadnego ze starszych zawodników. Teraz dostają szansę młodzi gracze. Niech pokażą na co ich stać i niech zbierają niezbędne doświadczenie.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Czytaj także: