W najciekawiej zapowiadającym się meczu 11. kolejki Polskiej Hokej Ligi Re-Plast Unia Oświęcim przegrała na własnym lodzie z GKS-em Tychy 2:3 po rzutach karnych. Dla biało-niebieskich była to pierwsza porażka poniesiona przy Chemików 4 od 18 spotkań!
Obie drużyny przystąpiły do spotkania osłabione. W zespole biało-niebieskich zabrakło Jakuba Wanackiego, Miroslava Zaťki, Petera Bezuški i Teddy’ego Da Costy. Trzech defensorów dochodzi do siebie po odniesionych urazach, a Da Costa jest przeziębiony. Zresztą z tego samego powodu w boksie Unii nie pojawił się trener Nik Zupančič, którego zastąpił duet Michal Fikrt – Dariusz Kosek.
Z kolei Krzysztof Majkowski, szkoleniowiec GKS-u, musiał zestawić skład bez Petera Novajovský’ego, Bartosza Ciury i Jakuba Witeckiego.
–„Novajka” jest kontuzjowany, a Bartek i Kuba chorzy– wyjaśnił trener mistrzów Polski.
Mimo braków kadrowych spotkanie mogło się podobać. Nie zabrakło w nim emocji, walki, okazji strzeleckich i twardych starć pod bandami. Ale po kolei.
Spóźniona reakcja
W pierwszej odsłonie klarownych okazji strzeleckich było jak na lekarstwo. Wspomnijmy, że Clarke Saunders w świetnym stylu obronił strzał Alexandra Szczechury, a John Murray mógł mówić o sporym szczęściu, bo po uderzeniu Aleksieja Trandina uratował go słupek.
W 19. minucie wynik spotkania otworzył Luka Kalan, który dynamicznie wjechał do tercji i pociągnął z nadgarstka. Tyski golkiper zareagował zbyt późno, więc pozostało mu tylko wyciągnąć gumę z siatki.
– Pierwsza odsłona była wyrównana, choć przegraliśmy ją 0:1. W drugiej odsłonie rywale przeważali. Straciliśmy jednego gola i trzeba przyznać, że był to dla nas najniższy wymiar kary – ocenił Krzysztof Majkowski. – Jednak chwilę przed tym, jak rywale strzelili gola na 2:0 świetną okazję miał Alex Szczechura, ale trafił w słupek.
Wspomnianego gola, po wzorowo rozegranej kontrze Aleksieja Trandina i Martina Przygodzkiego, zdobył Eliezer Sherbatov. Izraelczyk posłał gumę nad leżącym Johnem Murrayem i utonął w ramionach swoich kolegów. Później dobre okazje mieli jeszcze Piotrowicz, Przygodzki i Kowalówka, ale nie zdołali pokonać tyskiego golkipera.
Napór tyszan
Od początku trzeciej odsłony tyszanie rzucili się do ataku i zepchnęli biało-niebieskich do głębokiej defensywy. Efektem tego były szanse Michaela Cichego i Christiana Mroczkowskiego. Krążek po uderzeniu tego pierwszego otarł się o słupek, a po próbie „Mroczka” guma zatańczyła w polu bramkowym. To były ostrzeżenia, z których gospodarze nie wyciągnęli wniosków.
W 49. minucie na ławkę kar trafił Lassi Raitanen, a tyszanie wykorzystali okres gry w przewadze. Michael Cichy dograł w tempo do Filipa Komorskiego i Clarke Saunders nie miał żadnych szans.
Chwilę później wyrównał Alexander Szczechura, wykorzystując dogranie Christiana Mroczkowskiego.
– Szkoda tych straconych dwóch bramek. Na początku trzeciej odsłony przytrafił nam się przestój i popełniliśmy kilka błędów – kręcił głową Michal Fikrt, trener Re-Plast Unii. – Jestem jednak zadowolony z zaangażowania zespołu.
W końcówce jego podopieczni ruszyli do ataku, ale mimo dobrych okazji nie zdołali zadać decydującego ciosu. Najbliżej szczęścia był Martin Przygodzki, ale jego uderzenie w sobie tylko znany sposób wybronił John Murray.
Żelazne nerwy
Rozstrzygnięcie nie zapadło ani w regulaminowym czasie gry, ani w dogrywce, choć w dodatkowym czasie gry kapitalną okazję miał Jere Helenius. Fiński skrzydłowy przegrał jednak pojedynek sam na sam z Johnem Murrayem.
Sędziowie zarządzili więc serię rzutów karnych, a w niej skuteczniejsi okazali się goście i to na ich konto trafiły dwa punkty. Warto też dodać, że dla trójkolorowych było to ósme zwycięstwo z rzędu, odniesione w tym sezonie.
Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Tychy 2:3 k. (1:0, 1:0, 0:2, d. 0:0, k. 1:2)
1:0 - Luka Kalan - Patryk Noworyta (18:04),
2:0 - Eliezer Sherbatov - Martin Przygodzki, Aleksiej Trandin (26:52),
2:1 - Filip Komorski - Michael Cichy, Alexander Szczechura (49:37, 5/4)
2:2 - Alexander Szczechura - Christian Mroczkowski (51:35),
2:3 - Filip Komorski – decydujący rzut karny.
Sędziowali: Paweł Kosidło, Tomasz Radzik (główni) – Dawid Pabisiak, Marcin Młynarski (liniowi).
Minuty karne: 6-4.
Strzały: 38-31 (8-10, 11-6, 19-15)
Widzów: 750.
Re-Plast Unia: Sauders – Raitanen (2), Pretnar; S. Kowalówka (2), Kalan, Koblar – Glenn, Luža; Sherbatov, Trandin, Przygodzki (2) – M. Noworyta, P. Noworyta; Helenius, Garszyn, Oriechin – Piotrowicz, Krzemień, Malicki oraz Dudkiewicz.
Trenerzy: Michal Fikrt, Dariusz Kosek.
GKS Tychy: Murray – Havlík (2), Pociecha; Gościnski, Komorski (2), Wronka - Seed, Kotlorz; Dupuy, Galant, Marzec – Kogut, Bizacki; Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Krzyżek, Rzeszutko, Gruźla oraz Jeziorski.
Trener: Krzysztof Majkowski.
Czytaj także: