Zawodnicy JKH GKS-u Jastrzębie w niedzielę pokonali na wyjeździe GKS-u Tychy 4:2. Było to ważne zwycięstwo, dzięki któremu podopieczni Róberta Kalábera wciąż mają szansę na awans do Turnieju Finałowego Pucharu Polski.
Spotkanie stało na bardzo wysokim poziomie sportowym, nie zabrakło w nim twardej i męskiej walki. Obie drużyny grały w sposób dynamiczny i agresywny, nie odpuszczając walki o krążek. Do 56. minuty spotaknia, na tablicy wyników widniał remis 2:2 i wtedy trzecią bramkę, która dała prowadzenie zawodnikom JKH, zdobył Raivo Freidenfelds.
– Był to na pewno ciężki mecz. Dużo walki z jednej, jak i z drugiej strony i praktycznie do końca spotkania utrzymywał się wynik 2:2. To starcie równie dobrze mogło się zakończyć na korzyść GKS-u Tychy, ale my mieliśmy jednak trochę więcej szczęścia i zdobyliśmy tę trzecią bramkę na przełamanie. Bramkarz też nam bardzo pomógł i zgarniamy pełną pulę punktów – powiedział Dominik Paś.
O losach spotkania całkowicie przesądził Josef Mikyska, który umieścił gumę w pustej bramce, stawiając tym samym pieczęć na zwycięstwie.
– Trzecia bramka była bardzo ważna. Później wiedzieliśmy, że musimy skutecznie się bronić i dotrzymać ten wynik. Ten trzeci gol był swego rodzaju kluczem do wygrania spotkania – dodał.
Dziś jastrzębianie zmierzą się na własym lodzie z Comarch Cracovią. Spotkanie rozpocznie się o 18:00.
– Będzie to trudne spotkanie. Walczymy też z nimi o wejście do Pucharu Polski, więc myślę że będzie to mecz bardzo podobny do tego, co zagraliśmy z tyszanami. Pełen walki, z małą liczbą bramek. Na pewno chcemy wygrać i dostać się do Turnieju Finałowego Pucharu Polski. Zrobimy wszystko, żeby tak się stało – zakończył Paś.
Czytaj także:
