Patryk Wronka: Były myśli w głowie, że mogę nie zagrać przez taką głupotę
Już w czwartek reprezentacja Polski rozpocznie turniej prekwalifikacji do Zimowych Igrzysk Olimpijskich. O mały włos, a w zespole biało-czerwonych nie zagrałby Patryk Wronka. Czołowy napastnik TAURON Hokej Ligi i naszej kadry dopiero wczoraj otrzymał paszport, a bez niego nie mógłby zagrać w turnieju!
HOKEJ.NET: – Jak oceniasz pierwszy i ostatni sprawdzian tuż przed ważnym turniejem? Pierwsza tercja ustawiła całkowicie mecz.
Patryk Wronka, napastnik PZU Podhala Nowy Targ i reprezentacji Polski: – Tak, myślę, że fajnie weszliśmy w mecz. Potrzebowaliśmy takiego spotkania, ponieważ dawno w takim składzie nie występowaliśmy. Zwycięstwo to dodatek, który na pewno podniesie morale drużyny przed ważnym turniejem.
Na początku meczu Koreańczycy rzucili się do ataku, jednak kolejne gole ich zapęd zahamowały. Dwie kolejne tercję to była spokojna gra, aby nie złapać kontuzji?
– Nie patrzyliśmy na to z tej strony. Chcieliśmy grać dalej swój hokej, ale na pewno głowa inaczej pracuje, gdy prowadzisz 5:0 po pierwszej tercji. Przeanalizowaliśmy to spotkanie i wiemy, co na pewno mamy robić lepiej.
Trzy z sześciu goli zdobyła Twoja formacja z Grzegorzem Pasiutem i Bartoszem Fraszką. Znacie się jak łyse konie, więc zapytam czy współpraca dalej układa się jak za czasów wspólnej gry w Katowicach?
– Każdy z nas chce robić swoje i jak najmocniej pomóc drużynie. Dobrze się rozumiemy także poza lodem i widać to później też na meczach. Gra z nimi to czysta przyjemność i liczę na to, że pokażemy fajny hokej na tym turnieju.
Macie kilka osłabień przed turniejem. Ale chyba tego nie widać, bo zmiennicy udanie ich zastępują. Mamy szeroką kadrę mogącą rywalizować bez kilku podstawowych zawodników?
– Jasne, że jak nie ma w składzie takich zawodników jak Alan Łyszczarczyk, którzy w każdej chwili potrafią strzelić gola, to odczuwasz delikatny brak. Uważam jednak, że mamy na tyle silną reprezentację, że powinniśmy wygrać każdy mecz. Każdy zawodnik ma tutaj swoje zadanie i myślę, że każdy jest tutaj, ponieważ na to zasługuje.
Jakie są wasze oczekiwania przed turniejem? Chyba Ukraina będzie tym najtrudniejszym rywalem?
– Na pewno przed turniejem dużo mówi się o tym, że Ukraina może być najgroźniejsza, ale my tak na to nie patrzymy. Każdemu rywalowi chcemy narzucić swój styl gry i dominować. Skupiamy się po kolei na każdym z przeciwników.
Nie ma w kadrze Johna Murraya, czyli bramkarza numer jeden. Szansę dostaną zmiennicy. Pozostaje Wam wspierać mocniej Macieja Miarkę i Davida Zabolotnego, których kadrowy dorobek jest nieco uboższy...
– Doświadczenie Johnego jest bardzo duże i będzie go nam brakować. Ufamy jednak naszym pozostałym bramkarzom. Zresztą pokazali już nie raz i nie dwa, że potrafią zastąpić „Jaśka Murarza” i jestem spokojny o obsadę naszej bramki.
Do ostatniej chwili ważył się Twój udział w turnieju. Regulamin IIHF wymaga, że każdy zawodnik powinien mieć ważny paszport. Odetchnąłeś z ulgą, gdy dziś otrzymałeś nowy dokument?
– Na pewno tak. Pojawiły się już myśli w głowie, że mogę nie zagrać w tak ważnym turnieju przez taką głupotę. Cieszę się, że ostatecznie wszystko udało się załatwić na czas. Jestem szczęśliwy, że mogę pomóc reprezentacji.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Komentarze
Lista komentarzy
hubal
faktycznie głupota Patryku ale Twoja , dorośnij w końcu !
Landes
zapomniał, że w Sosnowcu trzeba mieć paszport ;)