Piekarski: Trzeba koniecznie stworzyć silną ligę juniorską
Za nami mecze reprezentacji Polski. Seniorzy z dobrej strony zaprezentowali się w Österreich Cup, a juniorzy rzutem na taśmę utrzymali się Dywizji IB i uruchomili debatę o kondycji młodzieżowego hokeja w naszym kraju. – Jak najszybciej należy wdrożyć plan odbudowy, kształcenia i obserwacji młodego pokolenia. Zamiast pustych słów czas zacząć działać, bo zaprzepaścimy sukces w postaci awansu kadry narodowej do Elity – powiedział nam Grzegorz Piekarski, były obrońca reprezentacji Polski i wielu polskich klubów.
HOKEJ.NET: – Za nami dwa etapy przygotowań seniorów do Mistrzostw Świata Elity. Biało-czerwoni pewnie wygrali Turniej o Puchar Niepodległości, a ostatnio zajęli drugie miejsce w Österreich Cup. Pokonali Włochów 3:1, następnie przegrali z Austrią 0:1 po dogrywce. Te wyniki to powód do delikatnego optymizmu?
Grzegorz Piekarski, były obrońca reprezentacji Polski i ekspert TVP: – W mojej opinii każda wygrana buduje zespół i z każdego zwycięstwa o randze międzynarodowej należy się cieszyć. Trzeba też pamiętać, że to dopiero początek cyklu przygotowawczego do Mistrzostw Świata Elity. Uwzględnić również należy, że każdy z tych turniejów miał swoje cele, o których wielokrotnie wspominał trener Róbert Kaláber.
Pierwszy turniej to wprowadzenie nowych młodych zawodników, zapoznanie ich z filozofią i taktyką, poznanie ich charakterów, pewnych cech zarówno związanych z tym co „na lodzie” jak również z tym, jak zawodnicy zachowują poza szatnią i treningiem. Drugi turniej to zdecydowanie wyższy poziom, z którym musimy sobie poradzić podczas zbliżającego się czempionatu, jeżeli myślimy o tym, aby w Elicie się utrzymać. Więc wygrana z Włochami 3:1 oraz przegrana z Austrią dopiero po dogrywce to dobry sygnał, iż jesteśmy na dobrej drodze. Pamiętajmy też że nasz selekcjoner nie miał jeszcze do dyspozycji optymalnego składu. Reasumując cieszmy się, ale nie popadajmy w euforię. Podchodźmy do tego z rezerwą, a przede wszystkim z pokorą do tych wyników, bo jeszcze długa droga przed kadrą trenera Kalábera.
Czy któryś z zawodników zrobił na Tobie szczególnie dobre wrażenie w tych turniejach?
– Przede wszystkim należy wymienić tutaj Alana Łyszczarczyka, który został najlepiej punktującym zawodnikiem podczas „Turnieju o Puchar Niepodległości” w Sosnowcu. Alan kolejny raz potwierdził, że jest zawodnikiem bardzo kreatywnym z wysokim hokejowym IQ. Zawodnikiem, który robi różnicę i potrafi zmienić oblicze meczu. Fajnie wyglądał Patryk Krężołek, stwarzał sobie bardzo dużo sytuacji strzeleckich. Nie jest przypadkiem to, że to on jest najlepszym strzelcem TAURON Hokej Ligi z 16 golami. Ale jeżeli mówimy o wrażeniach tych pozytywnych, to należy w samych superlatywach wspomnieć o debiucie w kadrze Oliwiera Kurnickiego. Po pierwsze zawsze mieliśmy w kadrze deficyt związany grą defensorów, a szczególnie obrońców z prawym uchwytem kija. Oliwier zaimponował mi opanowaniem na lodzie, umiejętnością czytania gry i bardzo dobrą, a zarazem lekką jazdą na łyżwach. Dobrze sobie również radził w pojedynkach 1 na 1 Niewątpliwie jest to zawodnik bardzo uzdolniony i perspektywiczny, przed którym naprawdę ciekawa kariera, ale też czeka go ciężka praca. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będzie się rozwijał w dobrej lidze zagranicznej, bo Oliwier posiada wszelkie umiejętności, aby tego dokonać.
W reprezentacji Polski zadebiutował Tomáš Fučík. Czy Twoim zdaniem będzie on realną alternatywą w bramce dla Johna Murraya? Jakie są mocne strony obu golkiperów?
– Tak oczywiście zgodzę się z tezą, że Tomáš Fučík nie tylko będzie realną alternatywą dla Johna, ale również będzie motywował Jaśka do cięższej pracy. Trenerowi da pewną dodatkową możliwość i stabilizację. Jeśli chodzi o mocne strony obu golkiperów, to najcenniejszą umiejętnością Johna jest fakt, że potrafi on w tych meczach kluczowych wejść na swój najwyższy poziom, co pozwala jego drużynie zwyciężać. Na przestrzeni lat pokazał już to wielokrotnie. Kolejną mocną stroną Jaska to umiejętność gry kijem, wyjeżdżanie po wstrzeliwane krążki i umiejętne rozgrywanie ich do obrońców. Obecnie nie ma bramkarza, który robiłby to lepiej. Zarówno teraz, jak i w ostatnich latach.
Co do gry Fučíka to chyba największym atutem są jego warunki fizyczne. Naprawdę ciężko znaleźć lukę w jego bramce, zresztą statystyki dobitnie to pokazują. Fučík umiejętnie potrafi skrócić kąt i wykorzystać swoje warunki. Do tego jest bramkarzem bardzo dynamicznym i zwinnym, biorąc pod uwagę jego gabaryty. Bardzo dobrze czyta grę w polu bramkowym, przewiduje pewne zachowania zawodników, którzy są w posiadaniu krążka. Mając dwóch takich bramkarzy nasza kadra naprawdę tylko zyskuje na poziomie.
Za nami Mistrzostwa Świata Dywizji IB juniorów w Bledzie. Nasza kadra rzutem na taśmę utrzymała się na trzecim szczeblu światowych rozgrywek. Jak ocenisz cały turniej w wykonaniu naszej młodzieży?
– Myślę, że to nie najlepszy pomysł, aby oceniać występ naszych juniorów. Trzeba poważnie się zastanowić nad całokształtem kształcenia młodych zawodników, którzy mają być w przyszłości zapleczem naszej pierwszej kadry narodowej. Jak najszybciej należy wdrożyć plan odbudowy, kształcenia i obserwacji młodego pokolenia. Zamiast pustych słów czas zacząć działać, bo zaprzepaścimy sukces w postaci awansu kadry narodowej do Elity.
Czy naszej reprezentacji wypada przegrać spotkanie z Chorwatami, będącymi beniaminkami na tym szczeblu? Na dodatek, gdy w końcówce prowadzi się z nimi dwiema bramkami?
– Naszej kadrze juniorów nie wypada grać na trzecim szczeblu światowych rozgrywek - to po pierwsze. Po drugie, to nie jest wina tych młodych zawodników i trenerów. Jest to klęska całego systemu szkolenia młodzieży w Polsce to znaczy jego braku.
Jeżeli popatrzymy na fakt, że mamy młodych polskich zawodników grających za granicą, którzy grają w dobrych ligach i świetnie sobie radzą, to odpowiedź nasuwa się sama. Nie potrafimy lub nie chcemy kształtować i wychowywać młodych zawodników.
Po tym turnieju pojawiło się wiele negatywnych komentarzy. Oberwało się trenerom prowadzącym grupy młodzieżowe, samym zawodnikom i rodzi się pytanie, czy to nie najwyższy czas na to, aby zwołać „okrągły stół” i stworzyć w końcu ogólnopolski plan szkolenia. Przestać zasłaniać się problemami finansowymi tylko przy wsparciu ministerstwa sportu zacząć w końcu działać?
– Oczywiście, że w końcu musimy działać, bo z samego mówienia i powtarzania w koło tego samego nic się nie zrobi. Należy też pamiętać, że szkolenie młodzieży to proces długotrwały i wymaga pracy całego hokejowego środowiska, a co najważniejsze ogromnego nakładu finansowego i pomysłu, w jaki sposób nie tylko szkolić, ale przyciągnąć nowych adeptów hokeja, bo jest ich naprawdę coraz mniej. Jest to naprawdę proces bardzo złożony i powinniśmy brać przykład z ośrodków, które w ostatnich latach poczyniły progres.
Myślę też, że nadszedł czas, aby zastanowić się faktycznie nad formatem naszej ligi. Jeżeli młodzi zawodnicy mają problem z wywalczeniem sobie miejsca w składzie drużyn ekstraligowych, to trzeba koniecznie stworzyć silną ligę juniorską. Na to niestety potrzeba wszystkiego: infrastruktury, zawodników, a przede wszystkim czasu i pieniędzy. Jeżeli nie potrafimy tego stworzyć, nie mamy na to pieniędzy to trzeba monitorować tych najzdolniejszych zawodników i z pomocą agencji menadżerskich i przy wsparciu finansowym z ministerstwa sportu wysyłać zdolnych i pracowitych zawodników zza granicę. Tam, gdzie to szkolenie przynosi efekt.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Komentarze
Lista komentarzy
J_Ruutu
Trzeba, trzeba...
A żeby była silna to juniorów z Kanady, Szwecji itp się ściągnie.
A co :)
Keny
Oj tam... Jak już teraz ruszymy z budową lodowisk w Polsce, z dużymi nakładami na mądrą promocję hokeja, w każdych możliwych mediach, to silna polska liga juniorska, będzie już za jakieś... no powiedzmy 18-20 lat.
No i jeszcze prawdziwy program i trenerzy by się przydali :)
beny77
Powiedział co wiedział, a na razie prezes z Oświęcimia mówi publicznie że nie będzie trenował kogoś tylko dlatego że jest Polakiem, i właśnie klubom nie zależy na młodych reprezentantach Polski.
narut
no i to jest właśnie taka "wyobraźnia" i "logika" krótkookresowa... nie chcą mieć przyszłych Łyszczarczyków, Wałęgów i Zygmuntów? przecież to będzie musiało tak zaprocentować w pewnym momencie...
swojak
Zapewniam Cię, że prezes z Oświęcimia będzie chętnie trenował młodych polaków pod warunkiem, że KTOŚ DA KASĘ na to szkolenie. Sponsorzy klubowi dają kasę i chcą wyniku a nie teoretycznego zawodnika za ileś lat.
Karol1964
Ciekawe skąd kasa związek tonie w długach kluby i tak robią co mogą by przetrwać a koszt utrzymania drużyn młodzieżowych w klubie to dziś około 0,5 mln zł najmniej. Pan Piekarski zamiast gadać powinien działać np założyć fundację na rzecz drużyn młodzieżowych bo z pustego nawet Salomon nie naleje.
Bol
Czy trener U-20 już skomentował MŚ czy wciąż myśli nad przyczyną porażki ?