Znany hokeista pod wpływem alkoholu wywołał skandal podczas wesela, na które nikt go nie zapraszał. Teraz pomóc mu postanowiła nawet para młoda, której zepsuł święto.
W serwisie społecznościowym Facebook ukazał się opis zdarzeń, do jakich miało dojść w ostatnią sobotę w jednym z nocnych klubów w stolicy Finlandii, Helsinkach.
Przebywający w klubie ze znajomymi hokeista miejscowej drużyny IFK Joonas Rask według tej relacji "wprosił się" na odbywające się w lokalu przyjęcie weselne i zachowywał wulgarnie wobec panny młodej. Zawodnik m.in. złapał kobietę z tyłu i ściągnął jej głowę w dół, nazywając ją "maszyną do seksu oralnego".
- To zdarzyło się przed gośćmi przyjęcia, co było upokarzające - napisał w relacji opublikowanej na Facebooku pan młody, który co prawda nie wymienił nazwiska hokeisty, ale nazywał go "#88", a z takim numerem gra Rask.
Mężczyzna napisał, że Rask, który jego zdaniem był pod wpływem "czegoś innego niż alkohol", na początku, gdy pojawił się wśród gości weselnych, zdjął koszulę i zaczął demonstrować swoje mięśnie brzucha. Wtedy jeszcze uczestnicy imprezy przyjęli to z rozbawieniem, ale jego późniejsze zachowanie było nie do zaakceptowania.
Zawodnik został poproszony o opuszczenie sali, a ostatecznie został z niej usunięty po interwencji ochrony.
Joonas Rask to młodszy i mniej znany z dwójki hokejowych braci. Jego starszy brat Tuukka przez wiele lat był bramkarzem Boston Bruins i zdobył puchar Stanleya w 2011 roku.
Ten młodszy ma na koncie wicemistrzostwo Finlandii w barwach IFK Helsinki, a także wicemistrzostwo Szwecji z Luleå HF. Z tym ostatnim zespołem grał też w zeszłym roku w finale Hokejowej Ligi Mistrzów. Rozegrał również 2 mecze w NHL jako zawodnik Nashville Predators. W ostatnim sezonie fińskiej Liigi w 56 występach strzelił 13 goli i zaliczył 9 asyst.
Zawodnik ze swojego zachowania w sobotnią noc tłumaczył się w rozmowie z serwisem internetowym fińskiej telewizji MTV.
- Spędzałem wieczór z moimi znajomymi z dzieciństwa. W pewnym momencie zacząłem tańczyć blisko stołu DJ-a, gdzie - jak się okazało - odbywała się wtedy impreza weselna. Nie pamiętam wszystkiego - powiedział.
Jak stwierdził, pamięta, że zdjął koszulę, ale zachowanie wobec panny młodej w jego pamięci się nie zarejestrowało.
- Tego właśnie nie pamiętam. Jest mi niezmiernie przykro, jeśli kogoś uraziłem. W żadnym razie nie chciałem innym psuć wieczoru - powiedział 34-latek.
Sprawa dotarła także do jego pracodawcy. Prezes IFK Helsinki Alexander Sneen przyznał, że para młoda skontaktowała się też bezpośrednio z klubem.
- To jest bardzo niedobra sytuacja i traktujemy ją naprawdę poważnie. Mamy w klubie jasną linię zero tolerancji dla każdej formy molestowania. Nie wystarczy się z powodu takiej sytuacji trochę zdenerwować, tu muszą być wyciągnięte konsekwencje - skomentował Sneen po ujawnieniu skandalu.
Później jednak nieco swoje stanowisko złagodził. Według działacza stołecznego klubu, okazało się, że para młoda nie chciała nadawać sprawie takiego rozgłosu, jaki później ona uzyskała.
Wpis na Facebooku został opublikowany w zamkniętej grupie kibiców HIFK i - jak twierdzi Sneen - usunięty po 20 minutach. Państwo młodzi uznali bowiem, że lepiej będzie zwrócić się bezpośrednio do klubu.
Zrzut ekranu z wpisem zaczął jednak krążyć po mediach społecznościowych, a później także pojawił się w serwisach internetowych, które opisały to zdarzenie.
Po nagłośnieniu afery Rask zaproponował swoim przełożonym, że spotka się z kobietą i jej świeżo poślubionym mężem, by osobiście ich przeprosić, ale oboje stwierdzili, że wystarczy, by do nich zadzwonił i taka rozmowa się odbyła, a sami państwo młodzi nazwali ją "bardzo dobrą".
Dziś hokeista miał też "wychowawczą" rozmowę ze Sneenem i dyrektorem sportowym klubu Janne Pesonenem. Ostatecznie zdecydowali się oni nie wyciągać wobec niego poważniejszych konsekwencji, a raczej pomóc mu w poradzeniu sobie ze swoim problemem.
Zawodnik dostał od klubu jedynie "poważne ostrzeżenie" i został zobowiązany do skorzystania z profesjonalnej pomocy w zakresie problemu z alkoholem.
- Mieliśmy dobrą rozmowę. Oczywiście Joonas bardzo żałował tego incydentu. Otrzymał od nas ostrzeżenie, że sytuacja musi się zmienić, ponieważ w przeciwnym razie może wpłynąć na jego przyszłość - skomentował Sneen w rozmowie z serwisem internetowym gazety "Iltalehti".
Zawodnik nie został odsunięty od drużyny, ale by tak pozostało, musi poddać się terapii. Jednocześnie prezes Sneen zapytany o zawartą w pierwotnym wpisie pana młodego sugestię, że hokeista był pod wpływem czegoś innego niż alkohol, odpowiedział, że "w tej chwili nie ma takich informacji".
Pesonen dodał, że obaj działacze jasno zakomunikowali hokeiście, że jego zachowanie z sobotniej nocy nie może być w żadnym razie zaakceptowane.
- Jasne jest, że ten problem nie występuje jedynie w hokeju. Ale czuję, że jesteśmy w stanie pokazać właściwy kierunek w naszym środowisku. Potrzebujemy znajdować sposoby, żeby wspierać i pomagać tym, którzy takiej pomocy potrzebują. Zawodowy hokej jest trudny, bo trzeba mierzyć się z dużą presją, ale nie może to być wyjaśnieniem jakiegokolwiek niewłaściwego zachowania - skomentował Pesonen w rozmowie z serwisem internetowym MTV.
Mistrz świata z 2011 roku dodał wielkie słowa uznania dla pary młodej, której też zależało na tym, by pomóc hokeiście, mimo że ten przynajmniej do pewnego stopnia zepsuł jej wesele.
- Oni sami zauważyli, że takie jego zachowanie wskazuje na problem, który ma i chcieli mu pomóc. Jest jasne, że było to zachowanie nieakceptowalne, a oni skontaktowali się z nami, żeby pomóc Joonasowi - powiedział Pesonen.
Czytaj także: