Hokeiści GKS-u Tychy w pełni wykorzystali atut własnego lodowiska. Po niezwykle emocjonującym i twardym pojedynku, tyszanie pokonali JKH GKS Jastrzębie 3:1. Podopieczni Róberta Kalábera już w czwartek staną przed szansą na odwrócenie losów rywalizacji, kiedy to gra przeniesie się do Jastrzębia.
W pierwszej tercji czuć było napiętą atmosferę, która pozostała po wczorajszej konfrontacji. Podopieczni Pekki Tirkkonena za wszelką cenę dążyli do szybkiego objęcia prowadzenia. Udało im się to w 4. minucie spotkania za sprawą Alana Łyszczarczyka. Tyski snajper pokonał Vilho Heikkinena w akcji sam na sam. Gra nie zwalniała z tempa, jastrzębianie obudzili się i zaczęli sporo atakować. Ostrość w grze była na wysokim poziomie, w 11. minucie meczu doszło do obustronnego wykluczenia po awanturze pod bandą pomiędzy Peterasem a Viinikainenem. Chwilę później Roman Rac dołożył kij do strzału Bagina i tym samym doprowadził do remisu pokonując Tomáša Fučíka. Mimo kilku groźnych akcji wynik do przerwy pozostał bez zmian.
Druga tercja zapowiadała się równie ciekawie, na trybunach ogrom emocji a na lodzie jeszcze większa walka. Roni Allen celnie huknął z niebieskiej, jednak bramkarz drużyny gości świetnie interweniował. Później również popisał się genialną postawą broniąc kąśliwy strzał Heljanki. Czas na zegarze wskazywał połowę spotkania, wynik pozostawał bez zmian, podobnie jak tempo i adrenalina na lodzie. Potrzebna była kilkuminutowa przerwa, aby sędziowie mogli ustalić co zaszło na lodzie- ostatecznie na ławkę kar zawitało łącznie pięciu zawodników, co pokazuje ilość ofensywy między zawodnikami. Druga tercja zakończyła się bezbramkowo.
W trzeciej odsłonie tyszanie podobnie jak w pierwszej szybko wywarli pressing i atakowali bramkę jastrzębian dłuższą chwilę. Ekipie z de Gaulle’a miała problem postawić kropkę nad “i”. Szło odnieść wrażenie, że zawodnicy z obu drużyn zwolnili tempo gry. Na niespełna pięć minut przed końcem spotkania gospodarze po długo wyczekiwanych zmaganiach znaleźli lukę i wysłali gumę między słupki oponentów. Strzelcem został Alanen a asystował mu Bartosz Ciura. 85 sekund przed zakończeniem meczu trener Robert Kalaber poprosił o czas i zdecydował ściągnąć bramkarza. Do pustej bramki gumę załadował Filip Komorski, tym samym kapitan trójkolorowych przypieczętował ich drugie zwycięstwo.
GKS Tychy - JKH GKS Jastrzębie 3:1 (1:1, 0:0, 2:0)
1:0 Alan Łyszczarczyk (03:45)
1:1 Roman Rác - Emil Bagin, Jakub Žůrek (12:10)
2:1 Jere-Matias Alanen - Bartosz Ciura (55:06)
3:1 Filip Komorski - Rasmus Heljanko (59:31 - do pustej bramki)
Sędziowali: Michał Baca, Przemysław Gabryszak (główni), Artur Hyliński, Łukasz Sośnierz (liniowi)
Minuty karne: 16-16
Strzały: 43-29
Widzów: 2448
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 2:0 dla GKS-u Tychy.
Kolejny mecz: w czwartek o 18:00 w Jastrzębiu-Zdroju.
GKS Tychy: T. Fučík - O. Viinikainen (2), V. Kakkonen, D. Paś, J. Monto (2), B. Jeziorski - O. Kaskinen, R. Allén, A. Łyszczarczyk (2), F. Komorski, R. Heljanko - B. Pociecha (2), B. Ciura (6), M. Lehtonen, J. Alanen, M. Viitanen - M. Bryk (2), J. Krzyżek, M. Ubowski, W. Turkin, M. Gościński.
Trener: Pekka Tirkkonen
JKH GKS: V. Heikkinen - T. Ronkainen, A. Mäkelä (2), T. Szczerba, H. Kuru, T. Pulkkinen - J. Žůrek (2), E. Bagin (4), M. Kaleinikovas, R. Rác, S. Petráš (8) - V. Kunst, K. Górny, M. Urbanowicz, S. Kiełbicki, J. Ślusarczyk - P. Hanzel, M. Zając, R. Nalewajka, Ł. Nalewajka, Ł. Kamiński.
Trener: Róbert Kaláber
Czytaj także: