Krzysztof Maciaś buduje strzelecką serię w rozgrywkach ligi WHL. Polak ostatniej nocy uratował dla swojej drużyny punkt, ale musiała się ona pogodzić z zakończeniem zwycięskiej passy.
Prince Albert Raiders z Maciasiem w składzie przegrali przed własną publicznością 2:3 po dogrywce z Medicine Hat Tigers.
Gospodarzom udało się jednak uratować punkt dzięki temu, że Maciaś w przedostatniej minucie trzeciej tercji wykończył kontrę i po zagraniu wszerz tafli od Nialla Crockera zdobył gola wyrównującego na 2:2. "Polski książe wyrównał" - krzyczał komentator, tak samo napisał oficjalny profil WHL na platformie X. Bramkarz Raiders Max Hildebrand był wtedy akurat w drodze do boksu, ale jego wycofanie ostatecznie nie było konieczne.
Gol Krzysztofa Maciasia:
– Wiedzieliśmy z kim będziemy grać i staraliśmy się dostosować nasz styl gry tak, żeby utrudniać zadanie drużynie z Medicine Hat. To jest najbardziej utalentowana drużyna w lidze, mają świetnie wyszkolonych technicznie zawodników, ale nie lubią twardej gry i takiego hokejowego chamstwa. Więc dokładnie to realizowaliśmy przez praktycznie cały mecz. Nie dopuszczaliśmy do kontrataków, graliśmy bardzo ostro do ciała i staraliśmy się jak najbardziej prowokować, żeby ich odepchnąć od swojej gry. Kiedy kilka minut do końca straciliśmy bramkę, to trzeba było wszystko diametralnie zmienić, musieliśmy się bardziej otworzyć i zacząć ryzykować, ale udało się nam wyrównać zanim zdjęliśmy bramkarza. Później dogrywka to często gra do pierwszego błędu, zwłaszcza jak na lodzie są zawodnicy takiej klasy, jak w Medicine Hat. No i niestety ten błąd się przytrafił nam, ale można powiedzieć, że bardziej zyskaliśmy jeden punkt doprowadzając do dogrywki niż straciliśmy jeden w dogrywce, chociaż oczywiście chciałoby się wygrać – zaznaczył Krzysztof Maciaś.
Hildebrand obronił aż 52 strzały przeważających przez większość meczu rywali i został wybrany pierwszą gwiazdą spotkania, ale i to nie wystarczyło, by miejscowi wygrali. W dogrywce bowiem pozyskany przed sezonem właśnie z Hat Tigers ofensywny lider Raiders Tomas Mrsic stracił krążek wyjeżdżając zza własnej bramki, a Hunter St. Martin dał zwycięstwo gościom.
Draftowany w tym roku przez Florida Panthers z numerem 193 St. Martin we wrześniu grał z Maciasiem w barwach "Panter" na turnieju dla młodych graczy NHL Rookie Showcase. Polak asystował mu wtedy przy golu zdobytym w spotkaniu z Tampa Bay Lightning.
Gola i asystę dla drużyny z Medicine Hat zaliczył ostatniej nocy supertalent Gavin McKenna, kuzyn najlepszego debiutanta ubiegłego sezonu NHL Connora Bedarda, o którym jeden z analityków powiedział podczas tegorocznych Mistrzostw Świata U18, że jest lepszy niż Bedard był w jego wieku. 16-latek, który dopiero w 2026 roku będzie mógł zostać wybrany w drafcie NHL, przewodzi klasyfikacji punktowej WHL. Dla "Tygrysów" trafił ostatniej nocy także Liam Ruck.
Krzysztof Maciaś oddał w meczu 2 strzały i zaliczył wynik +1 w statystyce +/-. Polak trafił do siatki w 3. spotkaniu z rzędu. Taką passę ma dopiero po raz drugi w WHL. Poprzednią notował dokładnie rok temu (17-25 listopada 2023). Ta obecna zdarzyła mu się po serii 7 gier bez zdobycia gola, która z kolei była jego drugą najdłuższą w WHL.
Ostatniej nocy po raz pierwszy w tym sezonie strzelił gola w grze 5 na 5. Po 12 meczach obecnych rozgrywek "Polish Prince" w barwach Prince Albert Raiders ma na koncie 5 bramek i 6 asyst.
Jego drużyna musiała się pogodzić z przerwaniem serii 4 zwycięstw i spadła na 9. miejsce wśród 11 drużyn w konferencji wschodniej. W swoim kolejnym meczu w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu podejmie znajdujących się w tabeli tuż za nią Regina Pats.
Prince Albert Raiders - Medicine Hat Tigers 2:3 (1:1, 0:0, 1:1, 0:1)
0:1 L. Ruck - Gordon-Carroll - M. Ruck 7:32
1:1 Oiring - Crocker 18:01 (w przewadze)
1:2 McKenna - Pickford - Ritchie 52:14
2:2 Maciaś - Crocker - Lodewyk 58:36
2:3 St. Martin - McKenna 61:18
Strzały: 28-55.
Minuty kar: 12-14.
Widzów: 2 309.
Czytaj także: