Polskie kluby w słowackiej lidze? "Nic się nie stanie z dnia na dzień"
Co jakiś czas wraca temat ewentualnych występów polskich klubów w słowackiej ekstraklasie. Głos w tej sprawie zabrał szef rozgrywek za naszą południową granicą Richard Lintner.
Były reprezentant Słowacji, a obecnie dyrektor zarządzającej ligą spółki Pro-Hokej skomentował możliwość dołączenia drużyn z Polski w rozmowie z agencją informacyjną TASR. Jego zdaniem jest to raczej melodia przyszłości.
- Nic się nie stanie z dnia na dzień. O naszej współpracy z klubami z Węgier też dyskutowaliśmy przez kilka lat - mówi Lintner. - Oczywiście jestem w kontakcie z przedstawicielami polskiego związku i klubów już od momentu stworzenia Pucharu Wyszehradzkiego, ale w obecnej sytuacji nie ma zbyt wielkiej możliwości przyjęcia nowych drużyn.
O rozmowach w sprawie ewentualnych występów polskich klubów w ekstraklasie za naszą południową granicą informowaliśmy w ubiegłym tygodniu. Możliwość swojego udziału w takiej lidze wykluczyły władze Lotosu PKH Gdańsk.
Richard Lintner tłumaczy, że w obecnej sytuacji związanej z koronawirusem i problemami finansowymi nie jest to dla Słowaków kwestia pierwszoplanowa, choć temat może poważnie pojawić się w przyszłości. - Sytuacja oczywiście może się zmienić, więc nie wykluczamy współpracy w przyszłości - tłumaczy. - Negocjacje przebiegają bardzo poprawnie i oczekuję, że nadal będzie miało miejsce takie uczciwe i konkretne podejście w sprawie dołączenia do naszej ligi zagranicznych partnerów.
W najbliższym sezonie Tipsport Liga wystartuje prawdopodobnie bez żadnych klubów zagranicznych i w 11-zespołowym składzie. Grające w niej w dwóch ostatnich sezonach węgierskie ekipy Jegesmedvék Miszkolc i MAC Budapeszt prawdopodobnie nie będą w stanie przystąpić do rywalizacji w kolejnych rozgrywkach. To efekt decyzji rządu w Budapeszcie, który w okresie epidemii zawiesił dotowanie sportu. Mimo że umowa obu klubów na grę w słowackiej ekstraklasie obowiązuje jeszcze także na kolejny sezon, to szanse na jej zrealizowanie poważnie spadły.
Lintner na razie nie chce niczego przesądzać. - Nie ma prostej odpowiedzi na pytanie czy i w jaki sposób węgierskie kluby będą mogły grać w najbliższym sezonie - mówi. - Rozmawiamy o kolejnych rozgrywkach z węgierskim związkiem, ale obecna sytuacja bardzo te rozmowy skomplikowała, więc będziemy potrzebować czasu na ocenę, w jakim zakresie nasza współpraca może być kontynuowana. Jest bardzo prawdopodobne, że w związku z zaistniałymi okolicznościami będziemy musieli renegocjować umowę i dopasować się do tego, co mamy wokół.
Słowacy na razie skupiają się przede wszystkim na ograniczeniu strat finansowych klubów, wynikających z epidemii koronawirusa i zakończenia przed czasem ostatniego sezonu, co bardzo negatywnie odbiło się na budżetach. Wczoraj tamtejszy związek hokejowy przyjął plan finansowej pomocy dla klubów. Chodzi przede wszystkim o te pracujące z młodzieżą, by były w stanie nadal wypłacać pensje trenerom. Kluby zawodowe będą mogły także otrzymać pieniądze, jeśli środków dla nich wystarczy i w tym przypadku nie będą to dotacje bezzwrotne, a nieoprocentowane pożyczki podlegające później zwrotowi.
Komentarze