Nie będą dobrze wspominać pierwszej tercji ćwierćfinałowego spotkania play-off w Jastrzębiu-Zdroju podstawowi zawodnicy formacji defensywnej KH Energi Toruń. Kontuzji na początku meczu doznał Julius Pohjanoksa na którego wpadł Maciej Urbanowicz a później urazu doznał Mateusz Zieliński.
Najpierw w 3. minucie i 16. sekundzie spotkania pod bramką równowagi nie utrzymał Maciej Urbanowicz i wpadł na bramkarza Juliusa Pohjanoksę. Napastnik JKH GKS Jastrzębie wyfrunął do góry i z impetem upadł na nogę toruńskiego golkipera, który od razu zwijał się z bólu. W tej sytuacji zareagował defensor gości Jakub Gimiński, który rzucił się na jastrzębskiego skrzydłowego. Po chwilowej szarpaninie rozdzielili ich sędziowie i nałożyli po dwie minuty karne. Fiński bramkarz torunian jednak z grymasem bólu zjechał do boksu, a w jego miejsce wszedł Mateusz Studziński, który bronił już do końca zwycięskiego spotkania. Nie wiadomo jeszcze jak poważny jest uraz toruńskiego bramkarza, bo czekają go dokładne badania, lecz wiadomo, że chodzi o więzadła w kolanie.
Pohjanoksa w sezonie regularnym rozegrał 21 spotkań w barwach toruńskiego zespołu. Miał niezłą skuteczność obron wynoszącą 91,8 %. Średnio przepuszczał 3,05 gola na mecz.
30 sekund po kontuzji fińskiego bramkarza urazu doznał Mateusz Zieliński, który zablokował strzał na buliku Nicholasa Forda, a krążek tak niefortunnie uderzył go w rękę, że ma złamane dwie kości i sezon się już dla niego zakończył. 26-letni obrońca prawdopodobnie nie zdąży się wykurować na Mistrzostwa Świata Elity, a był brany pod uwagę, o czym świadczy fakt występu podczas niedawnych prekwalifikacji do Zimowych Igrzysk Olimpijskich.
– Niestety jest źle, mam złamane dwie kości w palcu i śródręczu. To już dla mnie po sezonie, w przyszłym tygodniu będę miał operację - wyjaśnił nam "Zielu".
Zieliński rozegrał wszystkie 40 meczów w sezonie zasadniczym. Zdobył pięć goli a przy sześciu asystował. W klasyfikacji +/- uzyskał +7. Na ławce kar spędził 66 minut.
Czytaj także: