Hokeiści PGE Orlika Opole przegrali na własnym lodzie z KH Energą Toruń 2:3. Goście pewnie wyszli na prowadzenie już w pierwszej tercji zdobywając trzy bramki i wszystkie były udziałem rosyjskiego zaciągu.
Hokeiści PGE Orlika Opole do niedzielnego meczu przystąpili bez kontuzjowanego głównego obrońcy – Bartłomieja Bychawskiego.
Dało się to gospodarzom we znaki już w 1. minucie meczu, kiedy wynik spotkania otworzył Robert Karczocha pokonując z bliska Nicka Vilardo, a popchnięty przez niego krążek spokojnie wtoczył się do bramki.
94 sekundy później Daniił Oriechin podniósł wynik spotkania, także z bliska pokonując Amerykanina.
W 9. Minucie spotkania Siemon Garszyn podwyższył rezultat o kolejną bramkę. Warto zaznaczyć, że asystował także przy wcześniejszych golach.
Opolanie bardzo nieudolnie zagrali w pierwszej tercji, jednak do drugiej przystąpili już całkowicie skupieni i zmobilizowani, pewnie w niej dominując.
W 22. minucie bramkę dla Orlika zdobył kapitan drużyny, Sebastian Szydło. W 36. minucie Władisław Jełakow z bliska pokonał Patrika Spěšnego, ustalając wynik spotkania na 2:3.
Trzecia tercja nie przyniosła bramek, mimo stwarzania sobie wielu strzeleckich sytuacji przez obie drużyny.
Po meczu powiedzieli:
Jurij Czuch, trener KH Energa Toruń: „Zawodnicy dobrze zagrali w pierwszej tercji, przy wyniku 3:0 mówili, że grają jakby grali od zera. Drużyna z Opola dobrze zagrała drugą tercję i strzelili 3:2 i w ostatniej tercji musieliśmy utrzymać wynik, co nam się udało. Musimy wykorzystywać karne, dzisiaj się nie udało, ale to jest hokej i tu wszystko jest możliwe.”
Jacek Szopiński, trener PGE Orlik Opole: „Fatalnie zagraliśmy w pierwszej tercji, oddaliśmy za łatwo gole. Zaczęliśmy grać tak jak powinniśmy w drugiej tercji – odpowiedzialnie, taktycznie, zaczęliśmy sobie stwarzać sytuację. O ile pierwszą tercję zdominowali torunianie, to dwie następne należały do nas i najsprawiedliwszym scenariuszem tego meczu byłby remis i dogrywka. Brakło nam skuteczności i łutu szczęścia. Brakuje nam jeszcze jakości, mamy za mało zawodników, problemy w obronie i kreowaniu gry. Od jakiegoś czasu gramy coraz lepiej, szczególnie taktycznie, jednak dalej zdarzają nam się błędy.”
PGE ORLIK OPOLE – KH ENERGA TORUŃ 2:3 (0:3, 2:0, 0:0)
0:1 – Robert Karczocha – Siemon Garszyn, Daniił Oriechin (1:02)
0:2 – Daniił Oriechin – Siemon Garszyn, Robert Karczocha (2:36)
0:3 – Siemon Garszyn – Daniił Oriechin, Dienis Trachanow (9:54)
1:3 – Sebastian Szydło – Maksim Wolkou, Aleksandr Gołowin (22:30)
2:3 – Władisław Jełakow – Aleksiej Trandin, Martin Przygodzki (36:40)
Sędziowali: Zbigniew Wolas – Rafał Noworyta, Szymon Urbańczyk
Minuty karne: 4-8
Strzały: 25-47
Widzów: 100
Orlik: Vilardo – Wojdyła, Kostek; Przygodzki, Jełakow, Trandin – Sznotala, Gawlik; Wolkou, Szydło, Gołowin – Obrał; Gorzycki, Rzekanowski, Svitac – Skrodziuk
Energa: Spěšný - Pařízek, Walter; Minge, Mianciuk, Kalinowski – Kamienkow, Trachanow; Garszyn, Karczocha, Oriechin – Zieliński, A. Jaworski; J. Jaworski, Demjaniuk, Wiśniewski – Lidtke; Naparło
Czytaj także: