Prestiżowe zwycięstwo
Re-Plast Unia Oświęcim pokonała na własnym lodzie GKS Katowice 4:2 i w dobrych humorach zakończyła pierwszą rundę. – Chłopcy zostawili na lodzie kawał zdrowia. Widać było, że chcieli ten mecz wygrać. Dla mnie, jak i dla Toma Coolena było to niezwykle ważne i prestiżowe zwycięstwo – zaznaczył Piotr Sarnik, drugi trener biało-niebieskich.
Oświęcimianie po pierwszej odsłonie mieli więcej powodów do zadowolenia. Sposób na Johna Murraya znaleźli dwaj obrońcy: Cole MacDonald i Ty Wishart, którzy do niedawna znajdowali się w sporym ogniu krytyki.
– Potrzebowali czasu, by odpowiednio „wejść” do zespołu i poznać ligę. Tylko Ryan Glenn i Zack Phillips wiedzieli, czego mogą spodziewać się po grze w Polsce. Dla pozostałych była to nowość – zwrócił uwagę Piotr Sarnik, drugi trener Unii.
Asystent Toma Coolena przyznał, że hokeistom Unii udało się zaskoczyć katowiczan na początku spotkania.
– Tom zmienił w jednym zestawieniu schemat gry w przewadze i to dało efekt, bo Wishart zdobył bardzo ważną bramkę. Ostatnio dużo czasu poświęciliśmy analizom i przygotowaniu drużyny pod konkretnego rywala. Każda drużyna ma inne schematy gry w przewadze, inaczej wychodzi z tercji i staramy się to przekazać te informacje naszym zawodnikom. Pokazać, co może zrobić rywal – zaznaczył Sarnik.
I dodał: – Mamy doświadczonych graczy, którym czasami trzeba pokazać kilka klipów, a oni sami wyciągną wnioski. Dzięki swojemu zaangażowaniu nasi zawodnicy nie stracili gola w osłabieniu.
Katowiczanie nie rezygnowali i od drugiej tercji ruszyli w pogoń za wynikiem. Mieli więcej z gry, kreowali sobie więcej okazji, ale biało-niebiescy mogli liczyć na Clarke’a Saundersa, który bronił bardzo pewnie.
– Każda drużyna, która przegrywa musi ryzykować w grze ofensywnej. Katowiczanie tak zrobili i stworzyli sobie wiele sytuacji. Mają w swoich składzie naprawdę dobrych i kreatywnych napastników, więc byli naprawdę groźni – wyjaśnił drugi trener Unii.
– Fajnie byłoby wygrać do zera. Jednak potencjał kadrowy katowiczan jest tak duży, że liczyliśmy się z tym, że możemy stracić bramkę. Dobrze, że Daniił szybko przywrócił nam dwubramkową zaliczkę i to nas uspokoiło. Byliśmy skoncentrowani na grze w defensywnej i wyprowadzaniu kontrataków. Ważne jest też to, że zespół zaczyna się uzupełniać. W jednym meczu decydujące role odgrywają krajowi zawodnicy, a w innym kluczowymi postaciami są obcokrajowcy – stwierdził Piotr Sarnik.
Biało-niebiescy kolejny mecz rozegrają już w piątek (18:00). Na własnym lodzie zmierzą się z KH Energą Toruń i będzie to znakomita okazja do rewanżu za porażkę 4:6, poniesioną na inaugurację sezonu.
Komentarze