Zdzisław Ingielewicz na niektóre propozycje reform polskiego hokeja odpowiada krótko: - Mój komentarz nie nadaje się do publikacji w gazecie.
O pomysłach na poprawę wizerunku wypowiadali się już na naszych łamach działacze klubów ze Śląska i Zagłębia. Teraz czas na prezesa Polskiego Związku Hokeja na Lodzie.
Wojciech Todur: Który pomysł wydał się Panu zupełnie absurdalny?
putBan(62);
Zdzisław Ingielewicz, prezes PZHL-u:
Myślę, że ograniczenie liczby obcokrajowców niewiele zmieni. Kluby, które nie mają pieniędzy na bieżącą działalność pierwszej drużyny, nie będą inwestować w dzieci.
Klubowi działacze o tym nie mówią, ale zawodnicy oczekują, że związek stanie mocniej po ich stronie w sporach z nieuczciwymi pracodawcami, którzy zbyt często zapominają o wypłatach pensji.
Co z systemem licencji?
Jeden pomysł łączył większość działaczy - jedni nie chcieli grać we wtorki, inni proponowali wolny grudzień. Generalnie chcieli wydłużyć ligę kosztem bardziej luźnego terminarza.
Co z sędziami? Kluby ze Śląska pytają, czy muszą płacić delegacje arbitrom z Gdańska czy Torunia?
Czy PZHL powinien płacić pensje hokeistom, którzy nabawili się poważnych kontuzji podczas meczów lub zgrupowań reprezentacji?
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice - Rozmawiał Wojciech Todur
Czytaj także: