Hokeiści JKH GKS-u Jastrzębie przegrali wyjazdowe spotkanie z Comarch Cracovią 1:2 po dogrywce i mają siedem punktów straty do czwartego miejsca w tabeli. – Popełniliśmy jeden błąd w dogrywce, który zdecydował o porażce – mówił po meczu, Róbert Kaláber, trener jastrzębian.
Jastrzębianie dobrze rozpoczęli mecz i w 9. minucie otworzyli wynik spotkania. Uderzenie Jozefa Šveca skutecznie poprawił Josef Mikyska.
Później na lodzie trwała prawdziwa wymiana ciosów. W drugiej odsłonie wyrównał Vojtěch Polák, popisując się dobrym uderzeniem z prawego bulika. Do końca regulaminowego czasu gry wynik już się nie zmienił. Sędziowie zarządzili dogrywkę, w której decydujący cios zadał Patryk Wronka.
– To był dobry szybki mecz. Dużo walki na całej szerokości tafli. Obydwa zespoły miały swoje szansę na zwycięstwo w regulaminowym czasie gry, jednak dobrze pokazali się bramkarze. W dogrywce zdecydował jeden błąd, który zrobiła moja drużyna – powiedział po meczu Róbert Kaláber, trener JKH GKS.
Jastrzębianie po dwóch porażkach z rzędu oddalili się od czołowej czwórki na dystans siedmiu punktów. Tyszanie, którzy zajmują czwarte miejsce, uzbierali na swoim koncie 43 punkty.
– Na początku rozgrywek zdobyliśmy tylko 3 z 18 punktów. W tym czasie nasi rywale mieli już po 15 czy 18 punktów. Od tego czasu poprawiliśmy grę, potem pracowaliśmy nad skutecznością. Są mecze, w których wygląda to dobrze, ale w ostatnich dwóch spotkaniach zdobyliśmy tylko po jednym golu – analizował opiekun brązowych medalistów poprzedniego sezonu.
JKH GKS Jastrzębie zamierza powalczyć o jak najlepsze miejsce przed fazą play-off i rozpocząć pogoń za czwórką.
– Będziemy się starać zdobyć jak najlepszą pozycję przed play-off. Brakuje nam punktów z początku sezonu. Powoli odrabiamy stratę, ale mamy jeszcze trochę czasu. Jest jeszcze 18 meczów przed nami – wyjaśnił Róbert Kaláber.
We wtorek hokeiści znad czeskiej granicy zmierzą się na własnym lodzie z KH Energą Toruń, która przegrała ostatnich 10 spotkań.
Czytaj także:
