Róbert Kaláber: To były wywalczone, wyszarpane i bardzo ważne punkty
Reprezentacja Polski wygrała po rzutach karnych swój drugi mecz na Mistrzostwach Świata Dywizji IB rozgrywanych w Tychach. Biało-czerwoni dzięki zwycięstwie 3:2 z Ukrainą, nadal są w grze o awans na zaplecze Elity. Jak ten mecz ocenił selekcjoner Róbert Kaláber?
– Było widać, że chłopcy byli troszkę podenerwowani. Było dużo walki i zmarnowanych okazji. Ale tak jak mogliśmy wygrać, to tak samo przegrać. Chciałbym podziękować moim zawodnikom, za walkę do samego końca, za szczęście, które nam dopisało – mówił po meczu Róbert Kaláber.
Polacy w ostatnich minutach meczu i dogrywce trzykrotnie grali w liczebnej przewadze, ale ani razu nie zdołali pokonać bramkarza przeciwnika.
– Na pewno dało się lepiej rozgrywać przewagi. Musimy z tym krążkiem szybciej przedostawać się na drugą stronę tafli. Ciągle szukamy podań do pustej bramki, a to nam nie wychodzi. Rozmawialiśmy już o tym, że musimy więcej strzelać w przewadze. Było kilka okazji, ale jak już był krążek przed pustą bramką, to zawsze gdzieś podskoczył. Przeciwnik był mocny i dobrze zorganizowany, z dobrej strony pokazał się ukraiński bramkarz. To były wywalczone, wyszarpane i bardzo ważne punkty – tłumaczył Róbert Kaláber.
Polacy w trzeciej tercji popełnili błąd przy wyprowadzaniu krążka z własnej tercji, co wykorzystali Ukraińcy doprowadzając do wyrównania.
– Mamy kilku chłopaków, którzy w klubach wyprowadzają ten krążek i my o tym rozmawialiśmy na odprawie w szatni. Trzeba trochę zrozumieć tych chłopaków, bo chcieli zrobić coś innego niż w klubie – zwrócił uwagę selekcjoner naszej reprezentacji.
– Część z nich jest nieco zdenerwowana grą przed własną publicznośćią. Chcą grać ładny hokej, ale mu musimy grać w sposób prosty: dwa podania w tercji przeciwnika i zrobienie przewagi na krążku. Cały czas chcemy coś ładnie zrobić, a w tym jest nasz największy problem – dodał
W kadrze brakuje kilku doświadczonych zawodników. Z różnych względów zabrakło dwóch weteranów, czyli Grzegorza Pasiuta i Marcina Kolusza. Są za to tacy, którzy dopiero debiutują na turnieju rangi mistrzowskiej.
– Spokój, jaki mają doświadczeni zawodnicy jak Kolusz czy Pasiut, bardzo przydałby się tej drużynie. Mamy dużo młodych zawodników, na których ciąży presja. Gdybyśmy dzisiaj przegrali, to nie mielibyśmy tego turnieju w swoich rękach. Musielibyśmy czekać na to co wydarzy się w meczu Ukrainy z Japonią. Po prostu gdybyśmy nie wygrali, musielibyśmy liczyć na innych, a tak teraz wszystko jest w naszych rękach – zakończył selekcjoner reprezentacji Polski.
Komentarze
Lista komentarzy
JajcoW
Herr Robert, sam Pan sobie odpowiedział - trzy szybkie podania i celny strzał, ot i prostota hokeja.....a reprezentanci demostrują przepiękny handshaking, ale celnością dalej nie grzeszą....co do zdenerwowowania-może pora na jaką psycholożkę do reprezentacji lub mentalistę, który ich naprostuje, że mogą spokojnie grać na miedzynarodowym poziomie bez zahamowań...