Reprezentacja Łotwy po bardzo ciężkiej przeprawie pokonała Polaków 5:4 po dogrywce. Biało-czerwoni postawili ubiegłorocznym brązowym medalistom bardzo ciężkie warunki i byli o krok od sprawienia pierwszej sensacji na tegorocznych Mistrzostwach Świata Elity w Czechach. Roberts Bukarts zgodził się dla nas krótko podsumować to spotkanie.
Łotysze o swoim zwycięstwie przesądzili dopiero golem w dogrywce zgarniając dodatkowy punkt na swoje konto, ale jednocześnie chyba muszą traktować remis z Polską jako stratę punktu.
– To super dodatek. Najważniejsze dla nas jest zwycięstwo. Mam nadzieję, że od kolejnych spotkań będzie to wyglądało jeszcze lepiej – stwierdził 33-letni zawodnik, na co dzień grający właśnie w Ostrawie, w zespole HC Vitkovice Ridera.
Reprezentanci Łotwy wiedzieli, że będzie to wymagający mecz i odniesienie zwycięstwa, wcale nie będzie prostą kwestią.
– Spodziewaliśmy się, że będzie to ciężki mecz. Wiedzieliśmy, że Polska ma dobrych zawodników i umieją grać w hokeja. Oczywiście ciężko jest spodziewać się, że trzech kolegów strzeli samobóje, ale udało nam się wrócić. Pokazaliśmy charakter i to dla nas bardzo istotne – dodał reprezentant Łotwy.
W grze Łotyszy było widać, że jest to pierwszy mecz i pewne rzeczy wymagają doszlifowania przed kolejnymi starciami.
– Trenerzy z całą pewnością przeanalizują naszą grę i pokażą nam nasze błędy, by jutro popełnić ich jak najmniej i pokazać się z dobrej strony – zakończył Roberts Bukarts.
Czytaj także:
