Dominik Paś nie narzeka na brak ofert. Usługami 22-letniego napastnika są zainteresowane wszystkie czołowe polskie kluby.
Wychowanek JKH miniony sezon rozpoczął na zapleczu czeskiej esktraligi w barwach AZ-etu Hawierzów. Wystąpił tam w 21 spotkaniach, w których zdobył 2 bramki i zanotował 4 asysty. Na ławce kar spędził 8 minut, a w klasyfikacji plus/minus wypadł na -7.
Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia Paś postanowił jednak zmienić barwy klubowe i wrócić do JKH GKS-u Jastrzębie. W sezonie regularnym spisywał się średnio, bo w 14 meczach zdobył 7 punktów za 5 bramek i 2 asysty. W fazie play-off był natomiast ważnym ogniwem w ekipie dowodzonej przez Róberta Kalábera. Zdobył bowiem 15 punktów w 16 spotkaniach. Złożyło się na to 5 trafień i 10 kluczowych zagrań. Rzadko osłabiał także swoją drużynę i spędził tylko 4 minuty na ławce kar.
Dobrze zaprezentował się w turnieju Mistrzostw Świata Dywizji IB. W 4 meczach strzelił 3 bramki i zanotował jedną asystę.
Nic więc dziwnego, że działacze i sztab szkoleniowy JKH GKS-u liczy się z tym, że Dominik Paś będzie łakomym kąskiem na rynku transferowym.
– Chciałbym, aby Dominik został u nas. Jeśli nie, to jestem w stanie mu pomóc w transferze do słowackiej Tipos Extraligi – powiedział wprost Róbert Kaláber, trener ekipy znad czeskiej granicy.
W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że 22-letniego napastnika w swoich szeregach chciałyby mieć wszystkie czołowe kluby Polskiej Hokej Ligi.
Czytaj także:
