„Rozmowa Tygodnia”. Brandon Magee: W play-offach nie ma miejsca na żadne błędy
Kolejnym gościem naszej „Rozmowy Tygodnia” jest Brandon Magee. 29-letni Kanadyjczyk opowiedział nam między innymi o swoich polsko-ukraińskich korzeniach oraz o obecnej dyspozycji swojej drużyny. Podzielił się z nami też wspomnieniami o Wojtku Wolskim, jak i z okresu gry w zespole Kunlun Red Star.
HOKEJ.NET: – Jak ocenisz Waszą obecną dyspozycję? Czy jesteście zadowoleni ze swojej formy tuż przed startem fazy play-off?
Brandon Magee, skrzydłowy GKS-u Katowice: – Zostało nam kilka gier do rozpoczęcia play-offów i uważam, że jesteśmy w momencie zwyżkowej formy. Wydaje mi się, że gramy taki hokej, jaki powinniśmy grać. Spełniamy założenia trenerów i pracujemy nad tym, by do tych kluczowych starć być przygotowanym jak najlepiej.
A co sądzisz o swojej formie indywidualnej? Jesteś zadowolony z tego ile dajesz drużynie?
– W poprzednim sezonie miałem trochę problemów na lodzie. W tym roku miałem wielkie nadzieje, że uda mi się jeszcze ulepszyć moją grę. Grzegorz Pasiut i Bartosz Fraszko, którzy grają razem ze mną w formacji znacznie ułatwili mi zadanie w tym sezonie. Gramy bardzo fajny hokej w naszej formacji i uzupełniamy się wzajemnie.
Właśnie chciałem też zapytać, jak układa się współpraca z kolegami z formacji?
– To dla nas duża frajda grać razem w jednej piątce. Każdy z nas ma trochę inny styl gry: Grzesiek widzi na lodzie wszystko, a do tego jest bardzo silny w grze z krążkiem przy kiju, Bartek dysponuje niesamowitą szybkością. Kiedy tych dwoje otrzymuje krążek, są w stanie bardzo szybko wygenerować sporo wolnych przestrzeni, moim zadaniem jest dostarczać im te krążki i mam wrażenie, że w tym sezonie udaje nam się to.
Kiedy rozmawiałem z Bartkiem, stwierdził, że gdybyście mieli karty w FIFIE, mielibyście zielone połączenie. Czy zgodzisz się z tym stwierdzeniem?
– Tak, zdecydowanie. Gramy już ze sobą sporo czasu, oprócz tego często żartujemy na lodowisku i poza nim i myślę, że nasze relacje są bardzo dobre. Obaj świetnie mówią po angielsku, więc nie mamy problemu z barierą językową, a ja i tak staram się pracować nad językiem polskim i może w przyszłości uda mi się zacząć żartować z nimi już po polsku.
Wydaje się, że Twoim ulubionym rywalem jest TAURON Podhale Nowy Targ. Przeciwko temu klubowi strzeliłeś w tym sezonie siedem bramek i zanotowałeś cztery asysty. Masz na górali szczególny patent?
– Myślę, że nie. W takich spotkaniach jak to, musimy konsekwentnie grać swój styl hokeja. Nie ma znaczenia czy jest to zespół z Krakowa, czy jest to zespół z dołu tabeli. Każdy z nas chce zagrać dobre spotkanie, a gdy grasz dobre spotkanie, to można spodziewać się punktów dla ciebie i twojej drużyny. Mecz z Podhalem, wygrany przez nas 8:0, był świetnym przykładem, że gdy gramy dobry mecz, to jesteśmy w stanie zdobyć wiele bramek.
Jakie stawiacie teraz przed sobą cele?
– Zwycięstwo. Uważam, że w każdym sezonie mam ten sam cel: dać drużynie tyle, ile mogę i pomóc zespołowi zdobyć mistrzostwo. Wiem też, że jesteśmy w stanie wykonać ten cel. Musimy dać z siebie najwięcej, jak się da. Play-offy to zupełnie inna gra i musimy być pewni, że dajemy z siebie więcej niż możemy. Tutaj nie ma już miejsca na błędy.
W tabeli jeszcze nie jest wszystko jasne, więc nie wiadomo z kim będziecie grać. Masz jakiegoś wymarzonego rywala z którym chciałbyś się zmierzyć w play-offach?
– Nie, tak jak wspomniałem nie ma znaczenia z kim grasz. Jeśli chcesz zdobyć najwyższe laury, to musisz wygrać z każdym. Musimy się wznieść na wyżyny swoich umiejętności, by również wygrywać z drużynami, które zajmują obecnie wyższe miejsca w tabeli. Mieliśmy kilka gorszych okresów w tym sezonie i straciliśmy trochę punktów. Było to spowodowane również kontuzjami i innymi czynnikami. Ważne, że udało nam się pokonać te progi zwalniające i mam nadzieję, że pokażemy naszą dobrą dyspozycję w najważniejszej fazie sezonu.
Chciałbym odejść teraz trochę od tematu polskiej ligi i zapytać o Twoją wcześniejszą karierę, podczas której odwiedziłeś wiele klubów. Grałeś również w Chinach, a konkretnie w Kunlun Red Stars. Chciałbym żebyś opowiedział nam nieco o tym doświadczeniu, bo występowałeś tam również z Wojtkiem Wolskim...
– Ta drużyna to było dla mnie jednorazowe doświadczenie, ale zarazem wielkie przeżycie. Było tam dużo zawodników z Ameryki i Kanady. Wojtek też tam był i jak wielu innych miał już swoje doświadczenia w NHL. Poziom ligi był bardzo wysoki i gra dla tego klubu była czymś bardzo fascynującym.
Z Wojtkiem byliśmy w koleżeńskich stosunkach, ale nie byliśmy jakoś super blisko. Wojtek to fenomenalny hokeista i miałem szczęście, że mogłem z nim grać. Cała ta przygoda to był szalony czas, a samo życie w Chinach było bardzo ciekawe. Piękna kultura, mieszkanie w takim ogromnym mieście jak Pekin, to było dla mnie fantastyczne doświadczenie, które zmieniło mi punkt widzenia na wiele spraw. Na pewno nie zapomnę tych chwil do końca życia.
Grałeś w wielu krajach i ligach. Chciałem zapytać, jak się czujesz się w Polsce. Jak ocenisz poziom, którego doświadczasz na polskich lodowiskach?
– Liga staje się lepsza z roku na rok. Można zaobserwować wielu obcokrajowców, którzy wnoszą dużo dobrego. Polacy też grają bardzo dobry hokej i dają dużo jakości swoim drużynom. Myślę, że wcześniej nie zdawałem sobie sprawy, że w Polsce może być taka hokejowa kultura.
Życie i mieszkanie w Polsce to naprawdę sama przyjemność. Ludzie są tutaj bardzo mili, większość z nich mówi po angielsku, więc nie mam problemu, by się porozumiewać. Dla mnie ta możliwość komunikacji - zwłaszcza, że mówiłem tylko po angielsku - była bardzo pozytywnym zaskoczeniem. W Katowicach wszyscy są bardzo przyjaźni, jest wiele miejsc, w których można spędzać wolny czas. Dzięki temu granie w hokeja stawało się bardzo przyjemne. Byłoby super być tu w przyszłości, ale nigdy nie wiadomo, co się wydarzy.
Podczas kariery występowałeś również w lidze EIHL. Polacy będą grać z Brytyjczykami na przełomie kwietnia i maja w Mistrzostwach Świata Dywizji IA. Jakie są największe różnice między polską a brytyjską ligą?
– Wiele osób mówi o różnicach między europejskim stylem gry, a północnoamerykańskim. W Wielkiej Brytanii liczba zawodników z północnej Ameryki, którzy tam występują, powoduje, że Brytyjczycy prezentują styl bardziej północnoamerykański, w którym chodzi o grę ofensywną, agresywną z wysokim pressingiem. W Polsce zdecydowanie masz więcej czasu na podjęcie decyzji, dzięki czemu możesz stworzyć szansę. Jest dużo różnic między tymi ligami, ale są też pewne podobieństwa. W obu ligach gra jest bardzo szybka, a zawodnicy bardzo dobrze jeżdżą na łyżwach.
Teraz trochę mniej hokejowe pytanie. Chciałem zapytać, które polskie lodowiska podobają Ci się najbardziej?
– Szczerze mówiąc bardzo lubię grać w Sanoku. Mają tam bardzo dobre oświetlenie i dobre bandy. To jedno z moich ulubionych miejsc do grania. Lubię też występować w Oświęcimiu, bo mają tam niesamowitą publikę. Występ w Pucharze Polski na oświęcimskim lodowisku to było jedno z bardziej szalonych przeżyć w moim życiu. Obydwie ekipy kibicowskie były świetne i nigdy tego nie zapomnę.
Jak już jesteśmy przy kibicach, to chciałem zapytać o polskich fanów. Wielu obcokrajowców mówi o ich żywiołowości.
– Zdecydowanie mogę przyznać, że polscy kibice są bardzo zaangażowani w każde spotkanie. W końcu mamy ich z powrotem w Katowicach, a słyszeć ich przez całe spotkanie to na pewno duży kop motywacyjny.
Na koniec chciałem jeszcze zapytać o Twoje polsko-ukraińskie korzenie, o których wspomniałeś wcześniej. Możemy poznać więcej szczegółów?
– Rodzice moich dziadków pochodzili ze Stanów, ale ich rodzice trafili tam z Polski i Ukrainy. To jest jednak kilka pokoleń różnicy. Mogę jednak przyznać, że babcia przyrządzała mi typowe pierogi. Pierogi tutaj też są smaczne, ale nie mogą się równać z pierogami mojej babci (śmiech).
Rozmawiał: Kamil Przegendza
Komentarze