Hokej.net Logo

„Rozmowa Tygodnia”. Damian Kapica: W Cracovii wszyscy byli przeciwko wojnie

Damian Kapica - lider Comarch Cracovii (Fot. Michał Chwieduk)
Damian Kapica - lider Comarch Cracovii (Fot. Michał Chwieduk)

Czy wymieniłby zwycięstwo w Pucharze Kontynentalnym na awans do półfinału PHL? Czy zagra w zbliżających się Mistrzostwach Świata Dywizji IB? Co o wojnie na Ukrainie mówili rosyjscy hokeiści Cracovii? O tym w „Rozmowie Tygodnia” opowiedział nam Damian Kapica, napastnik „Pasów”.

 

HOKEJ.NET: – Spora część sezonu spędzona na leczeniu kontuzji. Co to za uraz i jak przebiegało jego leczenie?

Damian Kapica: – To naderwanie przyczepu przywodziciela na samym spojeniu łonowym. Bardzo rzadka kontuzja i trudna do wyleczenia. Wiele metod stosowaliśmy: od przyjmowania osocza, przez fale uderzeniowe i prądy, aż po rehabilitację ręczną. W 100 procentach nie jestem wyleczony, ale przez wzgląd na sytuację wróciłem wcześniej, niż powinienem.

No właśnie, czyli powrót był uwarunkowany meczami o stawkę, a nie stanem zdrowia?

– Dokładnie tak. Na całkowite wyleczenie mam czas teraz i mam nadzieję, że uda mi się sprawić, że po urazie nie będzie już śladu. Tak, żeby zebrać się do startu nowego sezonu.

Na ile był pan gotowy do gry w meczach Pucharu Kontynentalnego i w ćwierćfinale z Tychami?

– Brakowało mi bardzo dużo. Trudno to określić w procentach, ale daleko było do optymalnej dyspozycji.

Występy w reprezentacji na zbliżających się mistrzostwach wykluczone?

– Raczej tak. Raczej wykluczone.

Spodziewał się pan, że Cracovia odniesie w Pucharze Kontynentalnym tak wielki sukces?

– Wie pan, jak to jest: zawsze jedzie się z zamiarem zwycięstwa. Na pewno nie byliśmy rozpatrywani w kategoriach faworytów, ale już turniej w Krakowie pokazywał, że potrafimy wygrywać z lepszymi drużynami - mam na myśli Poprad. Mieliśmy świadomość, że ekipa z Karagandy jest w naszym zasięgu. Wiedzieliśmy, na co ich stać po pierwszym meczu, a w Danii mieliśmy już nieco inny zespół niż jeszcze na jesień. Z tyłu głowy wiedzieliśmy, że musimy wygrać pierwszy mecz. Zrobiliśmy to, uwierzyliśmy, że puchar jest w naszym zasięgu i w meczu z Aalborgiem postawiliśmy kropkę nad i.

Dziwne to było z perspektywy zawodniczej, że rywalizacja w play offie była przedzielona takim turniejem?

– Zdecydowanie tak. Z jednej strony jesteś myślami przy play offie, a tutaj trzeba jechać za granicę, a to kosztuje siły. Nieważne, jak szeroka byłaby kadra, podróż zawsze daje się we znaki. Średnio nam się ten terminarz podobał i na pewno byłoby lepiej zagrać ten turniej tak, jak był początkowo planowany, ale nikt nie miał wpływu na sytuację z koronawirusem. My jako klub nie mieliśmy nic do powiedzenia. Pojechaliśmy i wygraliśmy, ale okupiliśmy to w play offie, gdzie trochę zabrakło sił. Podróż i dodatkowe dwa mecze dały się we znaki.

Wymieniłby pan zwycięstwo w Pucharze Kontynentalnym na awans do półfinału?

– Trudno powiedzieć. Dziś pewnie bym wymienił, bo każdy chciałby dalej grać. Z czasem jednak będziemy wiedzieć, że to bardzo cenny triumf, bo jesteśmy pierwszą polską drużyną, która wygrała ten turniej, a o mistrzostwo możesz grać co roku. Dziś więc pewnie dokonałbym wymiany, ale z biegiem lat ocena tych tygodni się zmieni.

Trwa dyskusja na temat udziału rosyjskich i białoruskich hokeistów w rozgrywkach Polskiej Hokej Ligi. Czy, pana zdaniem, Rosjanie i Białorusini powinni zostać wykluczeni z gry?

– Nie chcę się bawić w politykę, ale uważam, że chłopaki powinni dograć sezon, bo nie są winni temu, co się wydarzyło. Musimy zachować granice rozsądku. Tak jak ktoś kiedyś powiedział: nie może być tak, że jeśli gdzieś teraz pojedziemy i zobaczymy Rosjanina, to będziemy go mieszać z błotem. Ewentualne restrykcje można wprowadzić od nowego sezonu.

Temat rosyjskiej agresji na Ukrainie pojawiał się w szatni Cracovii?

– Staraliśmy się go unikać. Wszyscy byliśmy tym dotknięci. Chłopakom z Rosji też ta sytuacja się nie podobała, wszyscy byli przeciwko wojnie. To trudny temat i smutna sytuacja. Nie chcieliśmy rozmawiać o tym na forum.

Czy myśli o tym, by spróbować w zagranicznym klubie wciąż się pojawiają?

– Zobaczymy, co się wydarzy. Kontrakt w Cracovii mam do końca kwietnia. Potem usiądziemy z żoną, zobaczymy, jakie będą perspektywy czy propozycje i podejmiemy decyzję.

Rozmawiał: Dominik Kania

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 3

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Lista komentarzy
  • RafałKawecki
    2022-03-20 21:53:08

    Damian, chyba jesteś inteligentnym człowiekiem. Dlatego powinieneś zrozumieć, że być "przeciwko wojnie" to trochę jak być "przeciwko ociepleniu klimatu". Każdy rozsądny człowiek się z tym zgodzi. Tylko, że ta wojna ma konkretny powód i jest nim Putin. Żeby się z tym zgodzić trzeba już mieć jaja.

  • Marios91
    2022-03-20 23:11:07

    Czyli zagranie z kontuzja w Pucharze Kontynentalnym i ćwierćfinale dla Cracovii okej ale zagranie z kontuzja dla Reprezentacji już nie okej

  • Zaba
    2022-03-21 12:27:16

    Chciałbym Damianowi nieśmiało przypomnieć, że przed wyjazdem na turniej finałowy Cracovia przegrywała 3-1 z GKS Tychy... Tłumaczenie teraz porażki zaangażowaniem w PK jest trochę nie na miejscu... Mają (a w zasadzie mieli) praktycznie dwie drużyny...

© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe