„Rozmowa Tygodnia”. Michał Czernik: W przyszłym sezonie chcemy grać o wyższe cele
Powołany przez Róberta Kalábera do reprezentacji Polski Michał Czernik już myśli o kolejnym sezonie klubowym. W „Rozmowie Tygodnia” opowiedział nam o relacjach z Andriejem Fiłonienką i organizacyjnym wyjściu na prostą Zagłębia.
HOKEJ.NET: – Zadowolony z całego sezonu?
Michał Czernik, bramkarz Zagłębia: – Na pewno nie. Jest niedosyt. Przed początkiem sezonu zakładaliśmy play off i ten cel udało się zrealizować, ale liczyliśmy, że dłużej w nim pogramy i osiągniemy więcej. Chcieliśmy mocniej postawić się drużynie z Katowic. No ale był to lepszy sezon niż te ostatnie. Indywidualnie zebrałem sporo doświadczenia, dotarły do mnie kolejne rzeczy do poprawy. Wiem nad czym pracować i pod jakim kątem się rozwijać.
Urwaliście jedno spotkanie GKS-owi. Najbardziej bolą chyba dwie porażki u siebie, ta druga po dogrywce…
– Zdecydowanie. Po czwartym meczu niedosyt i żal były największe - to wiem z rozmów w szatni. Wiedzieliśmy, że była szansa, by wyrównać stan rywalizacji i kolejne mecze byłyby zupełnie inne. Wyciągniemy wnioski. Czasu już nie cofniemy, wygrał ten play off lepszy. W przyszłym sezonie chcemy walczyć o wyższe cele.
W trakcie sezonu do Zagłębia trafił Andriej Fiłonienko, z którym rywalizowałeś o miejsce w bramce. Jak układały się wasze relacje? Jaki to typ bramkarza?
– Andriej to specyficzna osoba. Jak każdy bramkarz, ma swój świat. Złapaliśmy wspólny język i od bramkarza, który miał epizod w KHL, mogę się sporo nauczyć. To nieco inny styl bronienia i inna szkoła bramkarska. Jego sposób gry związany jest z warunkami fizycznymi, które ułatwiają mu bronienie. Pewne elementy można wyciągnąć, m. in. podejście, profesjonalizm, ustawienie w bramce, reakcja na poszczególne sytuacje. Andrij to dobry bramkarz, wzmocnił drużynę i był trafionym transferem.
Chciałbym, żebyś rozwinął myśl „Andriej ma swój świat”.
– Każdy bramkarz nieco inaczej przygotowuje się do meczu. Wszyscy staramy się skupić i wyciszyć. Stare porzekadło mówi, że bramkarz to 90 procent drużyny. Kiedy my popełnimy błąd, nie ma już ratunku. Dlatego sporo wagę przywiązujemy do koncentracji na meczu.
Jaka jest zasadnicza różnica między przygotowaniem twoim a Andrieja?
– Trudno to jednoznacznie wskazać i opisać słowami. Mamy różne podejścia do wyciszenia, inne rytuały, odmienne sposoby rozgrzewki. Niewiele nas różni, ale każdy ma swoją mentalność, siedzi w swojej głowie i przygotowuje ją na mecz.
Andriej zostaje na kolejny sezon w Zagłębiu?
– Nie wiadomo, jak to będzie wyglądało. Czekamy na rozmowy z dyrektorem sportowym. Kto zostanie, kto odejdzie - to już indywidualna sprawa zawodników.
Twój kontrakt obowiązuje do końca tego sezonu?
– Tak.
Wnioskuję, że chciałbyś w Zagłębiu zostać.
– Zobaczymy, co czas pokaże i jak będą przebiegały negocjacje. Nie chciałbym składać jednoznacznych deklaracji. Na dniach mają się odbyć odpowiednie rozmowy i myślę, że po nich będzie można więcej powiedzieć.
Nie mogę nie zapytać o protest, który się odbył w końcówce sezonu zasadniczego. Kiedy zaczęły się problemy organizacyjne w Sosnowcu?
– Chciałbym wyjaśnić, że to, co się wydarzyło przez protest i zachowanie całej drużyny, to już było. To przeszłość, do której nie chciałbym wracać. Nie chciałbym roztrząsać tego tematu na nowo. Informacje, które podaliśmy do mediów są wystarczające i tutaj wolałbym zakończyć wypowiedź na ten temat.
Jako dżentelmeni nie będziemy rozmawiać o finansach. Ale może dasz się namówić, by poruszyć temat problemów ze sprzętem bramkarskim?
– W każdym klubie pojawiają się małe perturbacje ze sprzętem. Nie wymagałem, by dostać od klubu komplet nowych rękawic czy parkanów. Chodziło raczej o detale i błahostki, które rozeszły się po kościach. Ostatecznie dostaliśmy to, czego oczekiwaliśmy. Wszystko skończyło się dobrze, mimo iż przez pewien okres były pewne braki.
Po proteście sytuacja w klubie się poprawiła?
– W jakiś sposób tak. Rozmawialiśmy na ten temat w szatni i głosy kibiców wpłynęły na całą sytuację. Nie chciałbym już tego roztrząsać. Po całej sytuacji było ok, dokończyliśmy sezon i szykujemy się już na następny.
To czego ci życzyć na kolejny sezon lub krócej: na kolejne tygodnie czy miesiące?
– 4 kwietnia zaczynamy treningi z kadrą w Jastrzębiu. Zobaczymy, jak po tym zgrupowaniu potoczy się moja sytuacja. Najważniejsze jest zdrowie. Jeśli ono dopisze, to będę miał wszystko.
Rozmawiał: Dominik Kania
Komentarze