Kolejnym gościem „Rozmowy Tygodnia” był Ville Heikkinen. Fiński napastnik Marmy Ciarko STS-u Sanok opowiedział nam o tym, jak czuje się w Polsce. Wyjawił kulisy swojego transferu do PHL i przeanalizował różnice między fińskim a polskim hokejem.
HOKEJ.NET: – To Twój pierwszy sezon w PHL, zatem zapytam Cię o Twoje ogólne przemyślenia na temat polskiej ligi i Polski?
Ville Heikkinen, zawodnik STS-u Sanok: – Lubię tę ligę. Bazuje ona przede wszystkim na graczach o wysokich umiejętnościach, co czyni ją naprawdę przyjemną. Póki co wszystko jest w porządku.
Znajdujecie się obecnie na szóstym miejscu w tabeli, czy uważasz, że to miejsce odzwierciedla waszą dyspozycję?
– Staraliśmy się gonić w ostatnim czasie drużyny, które bezpośrednio wyprzedzają nas w tabeli. Cały czas pracujemy nad tym, aby udoskonalać naszą grę, by wygrywać mecze i zdobywać punkty. Dzięki temu moglibyśmy piąć się w górę tabeli.
Przejdźmy teraz do Twojej osoby. Czy przed przybyciem do Polski słyszałeś wcześniej cokolwiek o polskiej lidze i co skłoniło Cię do zasilenia szeregów ekipy z Sanoka?
– Słyszałem bardzo dużo o polskiej lidze od moich kolegów z Sanoka, którzy grali już tutaj w poprzednim sezonie. Opowiadali mi, że to bardzo dobre miejsce do tego, aby grać w hokeja. Właśnie opinie przyjaciół i osoba dobrego trenera okazały się czynnikami decydującymi. To one pomogły mi podjąć decyzję dotyczącą rozpoczęcia gry w Polskiej Hokej Ligi.
Jakie Twoim zdaniem są największe różnice między fińską ligą a polską?
– Jest bardzo dużo różnic pomiędzy tymi światami. Największą różnicą jest to, że moim zdaniem liga w Finlandii kładzie na pewno dużo większy nacisk na grę poukładaną i taktyczną. Tutaj z kolei masz dużo więcej zadań zarówno w ofensywie i defensywie i musisz być w wielu miejscach na lodowej tafli. To z kolei premiuje zawodników o bardzo wysokich umiejętnościach indywidualnych.
Czy słyszałeś o tegorocznych sukcesach polskich zespołów w rozgrywkach Hokejowej Ligi Mistrzów?
– Tak, wydaje mi się, że polska liga cały czas pnie się w górę i podnosi swój poziom. Podobały mi się występy polskich drużyn w CHL. Zespoły z górnej części tabeli to naprawdę solidne drużyny. To na pewno bardzo duży plus dla polskiego hokeja.
Jak mieszka Ci się w Polsce?
– Sanok jest malutkim miasteczkiem, ale bardzo lubię w nim spędzać czas. Arena w Sanoku i infrastruktura treningowa jest na bardzo dobrym poziomie. Naprawdę nie mam na co narzekać.
To teraz pytanie o inne areny w Polsce. Czy masz już swoją ulubioną taflę, poza oczywiście lodowiskiem w Sanoku, na której lubisz grać?
– Wiadomo, że lodowisko w Sanoku jest naszym domem. Ale tafla w Katowicach również mi się podoba. Jednak najbardziej lubię „Stadion Zimowy” w Tychach. W mojej opinii jest on na bardzo dobrym poziomie.
To teraz przejdźmy do Twoich celów na dalszą część sezonu?
– Na pewno chcę jeszcze poprawić swoją dyspozycję. Po to, aby motywować naszych wielu młodych zawodników i być dla nich dobrym mentorem.
A jak oceniasz swoją dyspozycję do tej pory?
– Początek sezonu był bardzo dobry w moim wykonaniu. Potem cała drużyna zaczęła się zmagać z problemami i teraz staramy się odnaleźć tę dobrą dyspozycję. Myślę, że już powoli ją odnajdujemy i te punkty wpadają również na moje konto. Prawdę mówiąc nie myślę o indywidualnych zdobyczach. Chcę aby drużyna zdobywała trzy punkty w każdym meczu.
I na zakończenie zapytam jeszcze o jedną kwestię. Otóż drużyna z Sanoka w tym sezonie wydaje się być mieszanką doświadczonych obcokrajowców i wielu młodych zawodników pod ich pieczą. Czy uważasz, że taki skład zespołu to przepis na sukces?
– Myślę, że kiedy opuszczą nas wszystkie problemy z urazami i chorobami, to ta gra będzie wyglądać bardzo dobrze. Połączenie doświadczenia zagranicznych zawodników z młodą krwią moim zdaniem będzie dobra mieszanką, która pozwoli nam powalczyć o wyższe cele.
Rozmawiał: Kamil Przegendza
Czytaj także: