Czwartą porażkę z rzędu ponieśli hokeiści Marmy Ciarko STS Sanok. W piątkowy wieczór przegrali z GKS Tychy 1:5. – Popełniliśmy dwa błędy i rywal to wykorzystał – mówił po meczu Dominik Salama, bramkarz sanoczan.
Nie był to udany mecz dla hokeistów z Sanoka. Tym razem lepsi okazali się od nich tyszanie, którzy w ciągu 23 sekund zdobyli dwie bramki i "złamali" mecz.
– Popełniliśmy dwa błędy, rywal to wykorzystał i strzelił dwie bramki, które zaważyły o naszej porażce. Musimy się skupić na pełnych sześćdziesięciu minutach, bo czterdzieści minut to za mało. Dobre zespoły sprawiają, że płacimy za swoje błędy – wytłumaczył Dominik Salama, bramkarz Marmy Ciarko STS-u Sanok.
Tyszanie w całym meczu oddali aż 41 strzałów na bramkę Dominika Salamy.
– Powinniśmy przez cały mecz prowadzić swoją grę, a potem zobaczyć co mówi nam tablica wyników. Nie powinno mieć znaczenia, czy straciliśmy bramkę czy otrzymaliśmy karę. Musimy nadal utrzymywać swój poziom, grać to, co mamy zaplanowane – dodał fiński golkiper.
Sanoczanie w ostatnich meczach nie prezentują formy sprzed dwóch tygodni, gdy wygrali cztery mecz z rzędu i zajmowali czwartą pozycję w ligowej tabeli.
– Nie mamy kryzysu, jesteśmy młodą i głodną drużyną. Możemy rzucić wyzwanie większym i mocniejszym klubom. Myślę, że cała liga już wie, że kiedy zagrają przeciwko nam, nie będzie to dla nich łatwa noc – zapewnił Salama.
W niedzielę podopieczni Miiki Elomo zmierzą się na wyjeździe z Comarch Cracovią (18:30).
Czytaj także: