Sanok ma patent na Stocznię
Hokeiści z Sanoka mają patent na grę przeciwko Stoczniowcowi Gdańsk. Po raz czwarty drużyny spotkały się w tym sezonie i trzeci raz z rzędu zespół Ciarko KH pokonał rywala znad morza, tym razem 5-3.
Szybko sanoczanie stracili pierwszą bramkę, ale także szybko wyrównali. W pierwszej minucie podanie Piotra Poziomkowskiego z najbliższej odległości wykorzystuje Milan Furo dając prowadzenie gościom. Ale tylko 54 sekundy trwała radość zawodników Stoczniowca bowiem w zamieszaniu podbramkowym największym sprytem wykazał się Marcin Ćwikła pokonując Przemysława Odrobnego, który dopiero po trzeciej dobitce skapitulował a próbował Caban i Grzesik. W 3 minucie szczęście uśmiechnęło się do Stoczniowca, strzał Wojciecha Milana wylądował na słupku bramki rywala, sędzia sprawdził jeszcze nagranie video, ale gola nie było. Przez pierwsze 10 minut więcej klarownych akcji mięli gospodarze m.in. dobrą okazję zmarnował Robert Kostecki. W drugiej połowie tercji, przycisnęła „Stocznia”. W 17 minucie piekielnie mocny strzał Bartosza Leśniaka ląduje na parkanach Wojciecha Rockiego a dwie minuty później, indywidualną akcją popisał się Milan Furo, który minął sanockiego obrońcę i w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać golkipera gospodarzy.
W drugiej odsłonie ponownie bramkę zdobył Stoczniowiec, tym razem gdy grał w przewadze. Milan Furo minął dwóch sanockich obrońców, a strzałem w długi róg nie dał szans do skuteczną interwencję Rockiemu. I tym razem sanoczanie się nie podłamali, zaledwie 42 sekundy później, Roman Mucha w dobrym stylu powalczył o krążek, zagrał z backhandu do Adriana Maciejki a temu nie pozostało nic innego jak skierować krążek do praktycznie pustej bramki. Gra cały czas toczyła się wyrównanym tempie. W 30 minucie powstało straszne zamieszanie pod bramką Rockiego, ale gdy bramkarz gospodarzy już leżał krążka do bramki nie potrafili wpakować ani Skutchan, ani Hurtaj. W 37 minucie zespół z Sanoka pierwszy raz objął prowadzenie w niedzielnym spotkaniu, którego już nie oddał do samego końca. Piekielnie mocny strzał podczas gry w przewadze oddał Tomasz Demkowicz, „guma” trafiła w wewnętrzną część poprzeczki bramki Odrobnego aż zadźwięczała i wyszła w pole. Sędzia upewniając się jeszcze sprawdził nagranie video, ale bramka była ewidentna co główny rozjemca skwitował pokazując środek tafli lodowej.
W trzeciej odsłonie Stoczniowiec nie mając nic do stracenia, starał się atakować bramkę Rockiego, co nie zawsze im wychodziło. Nawet w dogodnych sytuacjach bramkarz gospodarzy wychodził obronną ręką a gdy nie musiał interweniować z bliskiej odległości przeciwnicy trafiali obrok bramki. Jak Maciej Urbanowicz w 44 minucie, będąc przed bramką dołożył kija, a krążek minął słupek. Strzały Furo, Rompkowskiego czy Vitka, pewnie do łapaczki chwytał „Rocky”. Gospodarze takżę mięli swoje sytuacje, jak Roberta Kosteckiego, który jechał z Maciejem Mermerem 2 na 1 i zamiast podawać strzelił mocno w parkany golkipera gości. W 57 minucie sanoczanie dopięli swego, piękne podanie Lubomira Cabana wzdłuż bramki wykorzystał celnym strzałem Roman Guriczan. Pod koniec zrobiło się nerwowo z powodu mocnych starć przy bandach obu drużyn. W 59 minucie Roman Mucha wyprowadzał krążek pod bandą, został nieprzepisowo zaatakowany. Gdy sędzia sygnalizował karę, Maciej Mermer zabrał się z krążkiem, objechał bramkę i strzałem po lodzie pokonał Przemysława Odrobnego. W 60 minucie Stoczniowiec zdobył trzecią bramkę, po strzale Wojciecha Jankowskiego krążek zmieścił się obok parkanu Łukasza Jańca. Rezerwowy bramkarz Sanoka wszedł do bramki gdyż wcześniej Rocki przejechał niebieską linię i zgodnie z przepisami musiał opuścić „na chwilę” swoją bramkę, do której wrócił po stracie gola.
Po meczu powiedzieli:
Jozef Contofalsky (trener KH): Potrafimy z tymi mocnym drużynami powalczyć. Chciałem podziękować zawodnikom za maksymalną walkę. Jesteśmy bardzo zadowoleni ze zdobytych 3 punktów. Słowacy faktycznie zagrali dobrze, ale właśnie po to oni tu są żeby tak grać. Bardzo dobre spotkanie rozegrał Caban. Dobrze nam się gra ze Stoczniowcem, może trafimy na nich w play-off … ale najpierw musimy awansować do ósemki. Walczymy dalej.
Henryk Zabrocki (trener Stoczniowca): Przegraliśmy przez niewykorzystane sytuacje z pierwszej tercji. To się później zemściło. Szybko traciliśmy bramki po wcześniejszym zdobyciu ich. Wkradało się jakieś rozluźnienie, zaczęliśmy grać chaotycznie, łapiąc dużo kar. Osłabienia nas wymęczyły, w końcówce nie wystarczyło sił. Na pewno przemeblowany skład nie zagrał tak jak oczekiwaliśmy. Ale nawet w takim, powinniśmy grać lepiej.
Lubomir Caban (napastnik KH): Zawsze staram się grać jak najlepiej, jednak nie zawsze wychodzi. Gramy cały czas o play-off, nie wyobrażam sobie gry o utrzymanie. Jestem zadowolony z tego spotkania, grała cała drużyna nie tylko ja. Byliśmy dzisiaj lepsi od rywala. Potrafimy z nimi dobrze grać.
Ciarko KH Sanok – Energa Stoczniowiec Gdańsk 5:3 (1:1, 2:1, 2:1)
Bramki: 0:1 Furo - Poziomkowski - Urbanowicz (1:14), 1:1 M. Ćwikła (2:08), 1:2 Furo - Benasiewicz (22:38 w przewadze), 2:2 Maciejko - Mucha (23:20), 3:2 Demkowicz - Mermer - Milan (26:53 w przewadze), 4:2 Guriczan - Caban - Mucha (57:00 w przewadze), 5:2 Mermer – Mucha (59:18), 5:3 Jankowski – Rzeszutko - Leśniak (59:53).
Ciarko KH: Rocki (59:18-59:53 Janiec) – Guriczan, Zieliński; Biały, Mucha, Maciejko – Rąpała, Demkowicz; Mermer, Milan, R. Kostecki – Suczko, Kubrak; Grzesik, Caban, M. Ćwikła.
Energa Stoczniowiec: Odrobny – Rompkowski, Leśniak; Skutchan, Hurtaj, Vitek – B. Wróbel, Skrzypkowski; Poziomkowski, Furo, Urbanowicz – Bigos, A. Kostecki; Jankowski, Rzeszutko, Sowiński oraz Benasiewicz.
Kary: 10 - 16 min.
Strzały: 33 - 29
Sędziowali: Grzegorz Porzycki – Sebastian Molenda, Marek Wieruszewski
Najlepsi zawodnicy meczu (według trenerów): Lubomir Caban – Milan Furo
Widzów: 1 200
Sebastian Królicki
Komentarze