Sawicki: Daliśmy rywalom zbyt dużo szans na to, aby mogli dogonić wynik
Comarch Cracovia pokonała na własnym lodzie GKS Tychy 4:3. Do wyłonienia zwycięzcy niezbędna okazała się seria rzutów karnych, w której decydujący cios zadał Radosław Sawicki.
Podopieczni Rudolfa Roháčka po 31 minutach prowadzili 3:0, ale jeszcze przed zakończeniem drugiej tercji stracili gola. Sposób na Roka Stojanoviča znalazł Bartłomiej Pociecha, popisując się niesamowicie precyzyjnym uderzeniem z nadgarstka.
W trzeciej odsłonie tyszanom udało się odrobić straty i byliśmy świadkami dogrywki, w której goście mieli dobre okazje strzeleckie, jak choćby sytuacja sam na sam Jakuba Bukowskiego.
– Mając wynik 3:0 nie możemy odpuścić i grać tak, jak miało to miejsce w trzeciej tercji. Daliśmy rywalom zbyt dużo szans na to, aby mogli dogonić wynik. Mieli nawet szansę na to, by zwyciężyć w tym meczu – wyjaśnił Radosław Sawicki, który zdobył bramkę na 2:0 i skutecznie wykonał decydujący rzut karny.
– Na nasze szczęście to im się nie udało i wygraliśmy po rzutach karnych – dodał.
„Pasy” są już pewne gry w Turnieju Finałowym Pucharu Polski, który zostanie rozegrany po Świętach Bożego Narodzenia a przed Sylwestrem.
– To było bardzo ważne dla nas, by się znaleźć w tych rozgrywkach. Cały czas myślimy o tym, by znaleźć się na pierwszym meczu w lidze – wyjaśnił „Sawi”.
W niedzielę krakowianie pauzują, mają więc czas na to, by dobrze się zregenerować.
– Trochę odpoczynku się przyda, bo w ostatnim czasie meczów było sporo. Jak spędzimy ten czas? Sauna, odnowa, a w poniedziałek się spotykamy i trenujemy dalej – dodał.
W środę Cracovia rozegra zaległy mecz 3. kolejki Polskiej Hokej Ligi, mierząc się na własnym lodzie z Zagłębiem Sosnowiec.
Komentarze