Ondřej Šedivý w poprzednim sezonie występował w ekipie GKS-u Tychy. Dziś jest zawodnikiem HC RT TORAXU Poruba i wspólnie z nami podsumował sparingowe starcie z GKS-em Katowice. Mistrzowie Polski wygrali je 4:2.
HOKEJ.NET: – Pojedynek z GKS-em Katowice, to wasza druga gra sparingowa, powiedz proszę jakie wrażenia ci towarzyszą po sprawdzeniu się na tle mistrza Polski?
Ondřej Šedivý: – Uważam, że był to bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu, szczególnie jak na drugą grę kontrolną. Mieliśmy naprawdę sporo okazji, z których niestety strzeliliśmy tylko dwie bramki, a ciężko jest wygrać mecz, gdy traci się cztery gole. Ale uważam, że był to bardzo wyrównany mecz.
Kontaktowość i warunki fizyczne postawione przez GKS były dla was problemem?
– W żadnym wypadku, czeska liga jest bardzo fizyczna, więc jesteśmy gotowi na taką grę.
Otrzymując możliwość gry w kolejnych przewagach, z biegiem czasu zaczęliście wypracowywać sobie coraz dogodniejsze okazje do zdobycia bramek.
– Tak, okres gry w przewagach naprawdę był dobry, zabrakło nam tak naprawdę tylko zdobycia bramek, aby potwierdzić naszą przewagę. Odpowiada nam styl prowadzenia gry, utrzymywania się przy krążku i na pewno też tak będziemy chcieli grać w nadchodzącym sezonie.
Nie uważasz jednak, że momentami zbyt łatwo przychodził zawodnikom GKS-u odbiór i rozbicie waszych wyprowadzanych ataków?
– To dopiero nasz drugi sparing, więc ujawniają się jeszcze elementy nad którymi musimy popracować. Ale były w naszym rozegraniu momenty kiedy trzymaliśmy krążek zbyt długo, co prokurowało jego straty, ale były też momenty kiedy potrafiliśmy tą grę przyspieszyć i wtedy krążek chodził odpowiednio szybko z kija na kij.
Co jest waszą siłą na nadchodzące rozgrywki i jaki jest cel drużyny?
– Poruba to ambitna drużyna, posiadamy zarówno doświadczonych zawodników w swoich szeregach, jak i wielu młodych, bardzo utalentowanych hokeistów, chcielibyśmy wypracować sobie w sezonie zasadniczym jak najlepsze miejsce, a potem powalczyć w play-offach.
Rozmawiał: Mateusz Mrachacz
Czytaj także:
