Tauron Podhale Nowy Targ mocno postawił się mającej mistrzowskie aspiracje Comarch Cracovii. “Szarotki” przegrały z krakowianami 2:3. – Takie porażki, jedną bramką, po wyrównanym spotkaniu zawsze bolą – stwierdził Marcel Skokan, trener nowotarżan.
– Nawet z punktu bylibyśmy bardzo zadowoleni. Zresztą uważam, że na niego zasłużyliśmy – dodał.
Górale po raz kolejny zaprezentowali się z dobrej strony. Walki, ambicji i zaangażowania nie można było im odmówić.
– Wydaje mi się, że to był najlepszy moment by wygrać w Krakowie. W kolejnych meczach będzie dużo trudniej. Wiele rzeczy złożyło się jednak na to, że wracamy do domu przegrani – rozpoczął swoją analizę Marcel Skokan.
– Dużą nerwowość wywołała w naszych szeregach sytuacja tuż przed rozpoczęciem meczu, kiedy okazało się, że nie może grać Tomáš Jelínek, który ponoć nie został potwierdzony do gry w PHL. Zamiast siedmiu obrońców, mieliśmy do dyspozycji sześciu. Potem w trakcie drugiej tercji, Lukáš Hvila uszkodził łyżwę i nie miał jak kontynuować gry. Musieliśmy więc kombinować, mieszać formacjami i stąd wzięła się ta kara techniczna, po której jak się okazało straciliśmy decydującego gola – wyjaśnił słowacki szkoleniowiec.
W trzeciej odsłonie hokeiści Podhala najpierw stracili gola w osłabieniu, a później szukali wyrównującego trafienia. Sztab szkoleniowy próbował również manewru z wycofaniem bramkarza.
– W końcówce zabrakło szczęścia, bo mieliśmy okazje ku temu, by doprowadzić do dogrywki. Dlatego tak jak mówię, ta porażka, poniesiona w takich okolicznościach boli nas szczególnie. Jest nam po prostu przykro – stwierdził Marcel Skokan.
W niedzielę “Szarotki” zmierzą się na wyjeździe z KH Energą Toruń. Dla ekipy z Nowego Targu to mecz z gatunku o “sześć punktów”.
– Musimy się jednak szybko pozbierać i skupić się na meczu w Toruniu, który patrząc na naszą aktualną sytuację jest dla nas szalenia ważny – zakończył trener Podhala.
Czytaj także: