Wejście smoka - pomimo porażki swojego zespołu - zaliczył bramkarz sanoczan Filip Świderski. Zmiennik Dominika Salamy obronił 27 strzałów, ale sanoczanom w drugim meczu z rzędu nie udało się zdobyć bramki.
– Szkoda pierwszej tercji. Nie byliśmy jeszcze myślami na meczu, powpadały bramki i na pewno trzeba z nich wyciągnąć wnioski. Ale też trzeba patrzeć na plusy, a jednym z nich jest to, że od drugiej tercji zebraliśmy się i że ten mecz już lepiej wyglądał – tak podsumował to starcie "Świder".
Dla 23-letniego golkipera był to udany mecz. Mimo iż ekipa z Podkarpacia przegrała to starcie 0:4, to Świderski wszedł do bramki dopiero w połowie pierwszej tercji i od tamtego momentu przepuścił zaledwie jedno uderzenie z dwudziestu siedmiu. To przełożyło się na 96,3-procentową skuteczność interwencji.
– Mogę zaliczyć to spotkanie do udanych, dobrze mi się broniło. Ważne zawsze jest, żeby dobrze wejść w ten mecz, a później samo już wszystko idzie – stwierdził golkiper STS-u.
Kolejne spotkanie sanoczan czeka w piątek 20 września, kiedy to zmierzą się w Jastrzębiu-Zdroju z tamtejszym JKH GKS-em. Początek spotkania o godzinie 18:00.
WIĘCEJ W MATERIALE WIDEO:
Czytaj także: