„Szarotki” przerwały serię lidera! (WIDEO)
Hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ mają w tym sezonie ewidentnie patent na drużynę GKS Tychy. „Szarotki” wygrały po raz trzeci w tym sezonie z tą drużyną i tym samym przerwały serię siedmiu z rzędu zwycięstw tyszan. Podhalanie wygrali na swoim lodowisku 3:2, zdobywając decydującego gola w dogrywce.
Pierwsza tercja pod dyktando gospodarzy, którzy znacznie częściej stwarzali sobie sytuacje bramkowe i jedną z nich wykorzystali. W 11 min Dariusz Gruszka wjechał w tercję przeciwnika, uderzył i Stefan Żigardy nie zdążył z interwencją.
Druga tercja zaczęła się od kary technicznej nałożonej na Podhale za… spóźnienie się na taflę. Tyszanie grę w liczebnej przewadze wykorzystali, po tym jak zasłonięty Błażej Kapica przepuścił strzał Jaroslava Kristka. W kolejnych 18 minutach to „Szarotki” aż pięciokrotnie grały w liczebnej przewadze. Nie dosyć jednak, że żadnego z tych okresów nie wykorzystały to jeszcze same straciły gola. W 28 min faulowany przez Oskara Jaśkiewicza, Marcin Kolusz wykorzystał rzut karny.
Udanie dla Podhalan rozpoczęła się za to tercja trzecia. W 44 min do remisu 2:2 doprowadził Bartłomiej Neupauer, który przejął krążek tuż przed bramką i upadając zdołał jeszcze wepchnąć krążek za plecy Zigardego. Kolejne minuty regulaminowego czasu gry bramek już nie przyniosły, mimo że okazji ku temu z obu stron nie brakowało.
W drugiej minucie dogrywki wygraną Podhalu zapewnił Dariusz Gruszka, który kolejny raz popisał się efektownym uderzeniem w górny róg bramki tyszan.
- Cieszą bramki, ale przede wszystkim cieszy zwycięstwo. Zdobywamy cenne dwa punkty i trzeba być z tego zadowolonym. Wygrana na pewno nie wzięła się z przypadku. Po za tą drugą tercją, gdzie z własnej głupoty straciliśmy nad meczem kontrolę, wydaje mi się że zagraliśmy bardzo dobre spotkanie – powiedział strzelec decydującego gola.
- Każda seria kiedyś się kończy. Nie udało się nam „;odczarować” lodowiska w Nowym Targu gdzie od zawsze gra się na wyjątkowo ciężko. Myślę, że mecz mógł się podobać. Sporo się działo. To Podhalu dzisiaj dopisało szczęście – przyznał po spotkaniu gracz GKS Tychy i wychowanek Podhala, Marcin Kolusz.
- To był całkiem dobry mecz w naszym wykonaniu, co jednak nie przełożyło się na zwycięstwo. Straciliśmy dwa punkty. Można powiedzieć, że to już tradycja w meczach z Podhalem. Wyjątkowo nie „leży nam ten zespół. Szkoda zwłaszcza tej niewykorzystanej gry w liczebnej przewadze w samej końcówce – ocenił spotkanie, drugi trener GKS Tychy, Krzysztof Majkowski.
- Bardzo byliśmy zmotywowani na to spotkanie. Pierwsza tercja pokazała, że stać nas na to by powalczyć o zwycięstwo. Głupi błąd w komunikacji, sprawił że drugą tercję zaczęliśmy od kary. To dużo nas kosztowało. Szybko stracone dwa gole, mocno skomplikowały nam sytuację. Na szczęście zdołaliśmy się podnieć w trzeciej tercji, a w dogrywce zadać decydujący cios. Zwycięstwo z tak mocnym przeciwnikiem zawsze smakuje wyjątkowo. Mam nadzieję, że pójdziemy za ciosem i we wtorek w Krakowie też osiągniemy dobry wynik – podsumował szkoleniowiec Podhala, Marek Rączka.
TatrySki Podhale Nowy Targ - GKS Tychy 3:2 po dogrywce (1:0, 0:2, 1:0 - 1:0)
1:0 Dariusz Gruszka - Alaksandr Syrej, Damian Tomasik (10:26)
1:1 Jaroslav Kristek - Kamil Górny, Mateusz Bryk (21:37, 5/4)
1:2 Marcin Kolusz (27:42, rzut karny)
2:2 Bartłomiej Neupauer - Jarosław Różański (44:01)
3:2 Dariusz Gruszka - Kasper Bryniczka (61:38)
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk - Tomasz Przyborowski, Sławomir Szachniewicz.
Minuty karne: 4 - 10
Strzały: 33 - 32
Widzów: 600
Podhale: B. Kapica - Jaśkiewicz, Haverinen; Jokila, Zapała, Iossafov - Tomasik, Syrej; Hattunen, Bryniczka, Gruszka - Łabuz, Sulka; Michalski, Neupauer, Różański - Wojdyła, K. Kapica; Siuty, D. Kapica, Svitac.
GKS: Zigardy - Kubos, Ciura; Vozdecky, Komorski, Vitek - Zatko, Kotlorz; Bepierszcz, Galant, Kogut - Bryk, Górny; Horzelski, Kristek, Kolusz - Gazda, Pociecha; Witecki, Rzeszutko, Bagiński.
Komentarze