Hokeiści Zagłębia Sosnowiec zaliczyli szybki "Come Back" po tym jak już przegrywali 0:2. Najpierw doprowadzili do wyrównania w przeciągu dwóch minut aby w trzeciej odsłonie objąć prowadzenie dwoma golami. Ostatecznie po emocjonującej końcówce sosnowiczanie wygrali z PGE Orlikiem Opole 4:3.
Mecz od szybkiej akcji rozpoczęli zawodnicy z Opola, mocnym strzałem wynik próbował otworzyć Mateusz Wojdyła. Defensor gości trafił jednak w Rafała Radziszewskiego, który sparował krążek do boku. W odpowiedzi Łukasz Rutkowski z bliska trafił wprost w Nicka Vilardo. W 12 minucie kapitan Zagłębia ponownie mógł wyprowadzić swój zespół na prowadzenie, jednak przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Orlika. Kolejne minuty meczu nie ukazały porywającego hokeja. Goście grając w przewadze nie potrafili zagrozić bramce Zagłębia. Miejscowi mimo dwóch takich szans również nie potrafili otworzyć wyniku wtorkowego pojedynku.
Początek drugiej tercji należał do hokeistów z Orlika, którzy 26 minucie mogli wyjść na prowadzenie jednak Aleksiej Trandin po minięciu dwóch zawodników Zagłębia uderzył wprost w Radziszewskiego. Chwilę później problemu ze skierowaniem krążku do siatki nie miał Arkadiusz Kostek, który uderzeniem z bliska pewnie wykończył liczebną przewagę. Trzy minuty później prowadzenie gości podwyższył Maksim Wolkou, który wykończył dwójkową akcję opolan. Zagłębie nawiązało walkę już 22 sekundy później, a kontaktowego gola zdobył Michał Działo. Defensor sosnowiczan po przejęciu krążka huknął pod poprzeczkę nie dając szans Vilardo. Tercja podobnie jak pierwsza również zakończyła się remisem bowiem na dwie minuty przed jej końcem krążek do siatki zdołał skierować Lukas Znosko.
W 41 minucie Zagłębie mogło wyjść na prowadzenie jednak krążek po uderzeniu Kamila Sikory odbił się od słupka, a silny strzał Tomasa Káňi zdołał odbić bramkarz Orlika. W 52 minucie gospodarze po raz pierwszy w dzisiejszym spotkaniu wyszli na prowadzenie, a gola strzałem z niebieskiej linii zdobył Marcin Horzelski. Chwilę później grając w osłabieniu sosnowiczanie ponownie znaleźli sposób na pokonanie Vilardo. Strzał Łukasza Podsiadło zdołał odbić bramkarz opolan, lecz przy dobitce Filipa Stoklasy był już bezradny. Radość w boksie Zagłębia trwała jednak tylko chwilę, gdyż na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Radziszewskiego pokonał Aleksandr Gołowin. Napastnik Orlika ośmieszył dwóch obrońców Zagłębia, których minął niczym tyczki i po sprytnym strzale nie dał szans "Radzikowi". Mimo gry bez bramkarza i z przewagą jednego zawodnika podopiecznym Jacka Szopińskiego nie udało się doprowadzić do remisu i to Zagłębia mogło się cieszyć z kompletu punktów.
Zagłębie Sosnowiec - PGE Orlik Opole 4:3 (0:0, 2:2, 2:1)
0:1 Arkadiusz Kostek - Władisław Jełakow, Martin Przygodzki (30:15, 5/4)
0:2 Maksim Wolkou - Aleksandr Gołowin, Łukasz Sznotala (33:48)
1:2 Michał Działo - Tomasz Kozłowski (34:10)
2:2 Lukas Znosko - Łukasz Rutkowski (36:29)
3:2 Marcin Horzelski - Mykyta Bucenko, Tomáš Káňa (51:38)
4:2 Filip Stoklasa - Łukasz Podsiadło (52:58, 4/5)
4:3 Aleksandr Gołowin - Łukasz Sznotala (54:51)
Sędziowali: Robert Długi (główny), Mateusz Bucki, Rafał Noworyta (liniowi)
Minuty karne: 12-14
Strzały: 35-24
Widzów: 300
Zagłębie: Radziszewski (Czernik n/g) – Akimoto (2), Podsiadło, Stoklasa (4), Słaboń, T. Kozłowski – Domogała, Horzelski; Luka, Bucenko, Káňa – Charousek, Działo (2); A. Jaskólski, Rutkowski (2), Bernacki (2) oraz Jarosz, Sikora, Stojek, Znosko.
Trener: Marcin Kozłowski.
Orlik: Vilardo (Nobis n/g) – Wojdyła, Kostek (2); Przygodzki (6), Jełakow, Trandin – Sznotala (2), Gawlik (2); Wolkou, Szydło, Gołowin – Gorzycki, Rzekanowski, Svitac oraz Skrodziuk
Trener: Jacek Szopiński
Czytaj także: