Tamminen: Potrzebujemy teraz wsparcia kibiców
Hokeiści Marmy Ciarko STS-u Sanok są w lekkim dołku. W niedzielnym meczu wygrali dopiero po dogrywce z zajmującym ostatnie miejsce Tauron Podhalem Nowy Targ 3:2, ale ich gra pozostawia wiele do życzenia. Zapytaliśmy kapitana drużyny Samiego Tamminena o przyczyny tej sytuacji.
Sanoczanie po pierwszej tercji pewnie prowadzili z nowotarżanami 2:0, jednak z biegiem czasu to gospodarze dochodzili coraz bardziej do głosu i wreszcie doprowadzili do wyrównania.
– Muszę być szczery. Pierwsza tercja była jeszcze dobra w naszym wykonaniu, ale potem nie było już znacznie gorzej. Wyglądało to tak, jakbyśmy przestali grać. Nie pracowaliśmy i nie jeździliśmy na łyżwach. Można powiedzieć, że wpuściliśmy Podhale do meczu – mówił po zakończeniu spotkania Sami Tamminen.
Dlaczego zespół "zaciął się" po pierwszej tercji?
– To dobre pytanie, nie wiem czemu przestaliśmy grać po pierwszej tercji. W hokeju czasem dzieją się takie dziwne mecze. Może myśleliśmy, że prowadząc 2:0 dalsza faza meczu będzie już łatwa? Tak się jednak nie stało. W hokeju każda drużyna może pokonać przeciwnika nawet wtedy, gdy przegrywa kilkoma golami. Cały czas musimy być mentalnie skoncentrowani na grze, zmiana po zmianie – wyjaśnił kapitan STS-u.
Kibice sanockiej drużyny w ostatnim czasie nie szczędzą ostrych słów pod adresem hokeistów i ich słabej postawy na lodzie.
– Chcę przeprosić naszych fanów za nasze ostatnie mecze. Wykonali bardzo dobrą robotę wspierając nas, więc powinniśmy im to wynagrodzić naszą dobrą grą. Naprawimy to, musimy spiąć pośladki i zacząć pracować tak, żeby grać w normalny hokej. Taki na jaki nas stać i jaki powinniśmy grać – wytłumaczył fiński napastnik.
Tamminen w niedzielnym meczu zdobył zwycięskiego gola w dogrywce, ale niedosyt pozostał wielki, gdyż strata jednego punkty uruchomiła lawinę krytyki.
– Cóż, kibice oczywiście krytykują, jeśli przegramy mecz. Zresztą tak w hokeju jest wszędzie. Mają do tego prawo, ale sądzę, że to nikomu nie pomoże. Myślę, że pomaga pozytywna energia, a nie zła. Potrzebujemy teraz wsparcia kibiców. W ten sposób ponownie znajdziemy się na dobrej drodze do gry i zwycięstw – dodał kapitan STS-u.
Ekipę z Podkarpacia czeka trudy wyjazd do Katowic i stracie z urzędującym mistrzem Polski oraz liderem rozgrywek.
Komentarze