Reprezentacja Polski po dobrym początku na Mistrzostwach Świata IA w Rumunii ostatecznie zajęła czwarte miejsce i dla wielu fachowców ostatnie mecze były rozczarowujące. Były etatowy reprezentant Polski Tomasz Malasiński podsumował turniej.
Wielokrotnie występowałeś na mistrzostwach świata, teraz przyglądasz się byłym kolegom z trybun. Jak oceniasz ten turniej?
- Niestety, myślę, że turniej jest dla nas porażką, ponieważ przyjechaliśmy tu z aspiracjami na awans. Spodziewałem się, że to nie będzie łatwy turniej, zarówno Włosi jak i Anglicy chcieli wrócić do elity, Ukraina jest coraz lepsza. Szanse mimo wszystko były duże i byliśmy jednym z faworytów tej grupy. Niestety, przegraliśmy ten turniej.
Czy można powiedzieć, że po tych dwóch spotkaniach i sześciu punktach, że apetyty gdzieś urosły, ale jednak obiektywizm się zatarł patrząc na pozostałe rezultaty. Chcieliśmy czegoś więcej, a może stać nas było tylko na utrzymanie?
- Myślę, że turniej zaczął się dla nas wyśmienicie, ale niestety przegraliśmy bardzo ważne dla nas mecze.
Gdy oglądałeś te decydujące spotkania, z Ukrainą, z Włochami, to mogłeś dopatrzyć się czego brakowało? Wyniki były dość pewne dla rywali, ale były momenty, w których mogliśmy nawiązać bardziej wyrównaną walkę.
- Na pewno tak. Moim zdaniem najważniejszymi momentami gry na mistrzostwach świata są przewagi i osłabienia, a przewagi nam na tym turnieju nie wychodziły za dobrze i to jest główny tegoroczny mankament naszej drużyny. Szkoda przegranych meczów, ale trener musi zbudować drużynę na przyszły rok i walczyć o awans.
W kadrze jest wielu zawodników, z którymi jeszcze miałeś okazję występować, ale jest też sporo młodych. Czy ktoś zaskoczył cię pozytywnie bądź negatywnie?
- Patrzę na nich przez pryzmat całej drużyny. Drużyna walczy, ale przegrywa. Uważam, że to dobrze, że jest w drużynie zmiana pokoleniowa, myślę, że wyjdzie jej to na dobre. Mamy kilku młodych, zdolnych zawodników grających poza granicami kraju, także sądzę, że z czasem będzie coraz lepiej.
Zawodnicy na pewno oddają tu kawał serca i walczą, ale to chyba jednak za mało, żeby rywalizować z drużynami, które, co widać, są lepiej wyszkolone technicznie.
- Tak, ale też zawsze było wiadomo, że polska liga nie jest tak szybka ligą jak czeska, czy słowacka. Mamy wobec tego słabe przełożenie na mecze międzynarodowe, bo nie mamy takich meczów u siebie. Zawodnicy, którzy grają na co dzień w zagranicznych klubach potrafią już grać na takim poziomie i dlatego myślę, że ta polska młodzież z czasem wniesie do reprezentacji dużo energii i nowoczesności.
Czy ten turniej możemy traktować jako rozczarowanie, czy po prostu taki jest obecnie stan polskiego hokeja, stać nas na tyle, żeby się utrzymać na tym poziomie.
- Wiadomo, chcieliśmy awansować, a nie możemy powiedzieć, że turniej jest udany. Niemniej, każda porażka to lekcja. Mamy młodych zawodników, którzy złapali trochę międzynarodowego doświadczenia, co jak sądzę zaowocuje w przyszłości.
Czytaj także: