Hokej.net Logo

Trener mistrza Słowacji o grze z polskimi klubami: "Trochę nas zaskoczyli"

Trener mistrza Słowacji o grze z polskimi klubami: "Trochę nas zaskoczyli"

Ekipa z Bańskiej Bystrzycy w ostatnim czasie miała okazję zmierzyć się z dwoma polskimi zespołami. Jak te konfrontacje ocenił Dan Ceman, trener popularnych „Baranów” ?


W Memoriale Pavla Zábojnika mistrz Słowacji pokonał GKS Tychy 7:2. Na dobrą sprawę już po czterdziestu minutach prowadził 7:0 i w trzeciej mógł pozwolić sobie na więcej spokoju. Z kolei w sobotę zmierzył się z Re-Plast Unią Oświęcim, pokonując ją 3:2.


Zacznę od tego, że oba mecze były dla nas ciekawymi sprawdzianami i kolejnymi wyzwaniami. W spotkaniu z najlepszą ekipą Polskiej Hokej Ligi zaprezentowaliśmy się naprawdę dobrze. Graliśmy twardo i agresywnie. Tyszanie w porównaniu do oświęcimian byli zespołem, który grał ofensywniej – powiedział nam Dan Ceman, szkoleniowiecHC `05 iClinic Bańska Bystrzyca.


Z kolei Unia była lepsza pod względem fizycznym, znacznie ciężej pracowała na lodzie i miała groźniejszych napastników. Nie ukrywam, że trochę nas zaskoczyli – zaznaczył 46-letni Kanadyjczyk.


Wspólnym mianownikiem obu spotkań była też świetna gra Davida Šoltésa. W starciu z ekipą mistrza Polski skompletował on hat tricka, a w meczu z Unią zdobył dwie bramki. Co ciekawe, trafił on do Bańskiej Bystrzycy w trakcie poprzedniego sezonu i miał być zawodnikiem trzeciej formacji. Teraz decyduje o obliczu zespołu, co świetnie pokazują statystyki. W 6 meczach zdobył 8 bramek i zaliczył 5 asyst.


Jest w świetnej formie – tymi słowami dokonania swojego podopiecznego podsumował trener Ceman.


Nový tréner Ceman je už v Banskej Bystrici: „Som nadšený, že som tu“

fot:hc05.sk


Ekipa z Bańskiej Bystrzycy w starciu z biało-niebieskimi zdobyła po jednym golu w każdej z tercji. Pierwszą i trzecią bramkę strzeliła podczas gry w przewadze, a drugą po serii błędów oświęcimian.


Na pewno nam i rywalom nie pomagała tafla, która nie była w najlepszym stanie. Wysoka temperatura za oknem zrobiła swoje – wyjaśniał Dan Ceman, który prowadzi ekipę „Baranów” od zeszłego sezonu.


Myślałem, że od samego początku będziemy kontrolować ten mecz, ale rywale nie odpuszczali. Twardo nas atakowali, jednak muszę przyznać, że byliśmy od nich trochę silniejsi – dodał.


Kanadyjczyk, który w przeszłości pracował też w duńskim SønderjyskE, zdobywając z tym klubem dwa tytuły mistrzowskie i dwa brązowe medale, opowiedział też o błędach popełnianych przez jego podopiecznych.


Wykonywaliśmy zbyt dużo niedokładnych podań i źle zachowywaliśmy się w tercji obronnej. Być może poczuliśmy się zbyt pewnie i rywale starali się to wykorzystać. W końcówce zdecydowali się na manewry z wycofaniem bramkarza i w ten oto sposób zdobyli dwie bramki. Końcówka była dla nas bardzo nerwowa – ocenił Ceman.


Reasumując: graliśmy nieźle, były dobre momenty, ale w naszej grze pojawiła się nonszalancja i niedokładność. Nad tym trzeba pracować, bo wkrótce zagramy w Hokejowej Lidze Mistrzów – dodał.


Rywalami popularnych „Baranów” w Hokejowej Lidze Mistrzów będą półfinalista play-off SHL Färjestad BK, wicemistrz Niemiec Red Bull Monachium oraz ćwierćfinalista szwajcarskiej NLA – HC Ambrì-Piotta

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe