– Wygraliśmy kilka spotkań, a w tych przegranych w każdym byliśmy w kontakcie z rywalem. Oceniam, że postęp jest duży. Zwłaszcza jeśli chodzi o odpowiedzialność w grze – mówi Doug McKay, trener PGE Orlika Opole.
63-letni Kanadyjczyk 10 listopada przejął drużynę PGE Orlika Opole po Jasonie Morganie. Pod jego wodzą zespołowi udało się spełnić główny cel na ten sezon i awansować do grupy mocniejszej.
–To wówczas w dużej mierze rozstrzygała się sprawa tego sezonu, ustawienia przed play-offami. Dla przyszłości klubu i poszczególnych zawodników miejsce w szóstce było bardzo ważne. Unikniemy w pierwszej rundzie play-off dwóch najlepszych drużyn–powiedział na łamach Nowej Trybuny Opolskiej 63-letni szkoleniowiec.
Doug McKay jest zadowolony z zaangażowania i pracy, jaką wykonują młodsi zawodnicy. –W drużynie są młodzi chłopcy jak Łukasz Sznotala, Filip Stopiński, Arkadiusz Kostek czy Mateusz Sordon, a grają oni z najlepszymi polskimi zespołami jak równy z równym. Ważne, że wszyscy są bardzo pracowici i ambitni. Mocno w nich wierzę –dodał.
O polskiej lidze wypowiada się dyplomatycznie. Twierdzi, że nasz kraj nie jest europejskim mocarstwem hokejowym, ale imponują mu dwie drużyny: GKS Tychy i Comarch Cracovia.
–To zespoły mające mocne składy, dobrych trenerów. Z powodzeniem mogłyby walczyć w mocniejszych ligach –zakończył.
Czytaj także: