Juha Nurminen to nowy trener KH Energi Toruń. Fiński szkoleniowiec podsumował pierwszy sparing rozegrany przez jego zespół. – Jestem optymistycznie nastawiony – wyjaśnił.
"Stalowe Pierniki" w swoim pierwszym meczu sparingowym przegrały z GKS-em Tychy 5:8. To nie był klasyczny sparing, bo po regulaminowych sześćdziesięciu minutach rozegrano też pełną dogrywkę oraz serię rzutów karnych.
Po trzech tercjach było 7:5 dla tyszan, którzy wygrali pierwszą i drugą tercję (2:1 i 5:0), ale w trzeciej górą byli goście, którzy strzelili cztery bramki. Z kolei w dogrywce kolejnego gola dołożył Christian Mroczkowski, a seria rzutów karnych padła łupem torunian. Jako jedyny swój najazd wykorzystał Riku Tiainen.
– Pierwsza i trzecia tercja były dobre, ale druga była słaba, zwłaszcza słabo spisaliśmy się w obronie. Jednak przy wyniku 1:7 podnieśliśmy się i wróciliśmy do gry. Zdobyliśmy dużo goli, choć mieliśmy jeszcze dobre okazje na gole – ocenił Juha Nurminen.
– To był nasz pierwszy mecz po ośmiu treningach, z czego większość jeździliśmy do Bydgoszczy. Dla porównania Tychy były na lodzie przed meczem 36 razy. Po tym co widziałem, jestem optymistycznie nastawiony – dodał.
Doświadczony fiński trener ma jedno zmartwienie. Meczu z trójkolorowymi nie dokończył Michał Kalinowski, który doznał urazu żuchwy. 29-letni skrzydłowy przejdzie zabieg i będzie pauzował przez minimum miesiąc.
Czytaj także: