Trener sezonu – Jacek Płachta
Tytuł mistrzowski, Superpuchar Polski i niezłe występy w Hokejowej Lidze Mistrzów – tak w telegraficznym skrócie wyglądał sezon w wykonaniu GKS-u Katowice. Nie byłoby tych sukcesów, gdyby nie osoba Jacka Płachty, który w pełni zasłużył na tytuł trenera sezonu 2022/2023.
"Bij mistrza" – to hasło przyświeca każdemu zespołowi, który krzyżuje kije z urzędującym czempionem. Na początku był to jednak pusty slogan, bo katowiczanie dobrze rozpoczęli sezon i po dwóch rundach zajęli pierwsze miejsce, które pozwoliło im przystąpić do Pucharu Polski z najbardziej uprzywilejowanej pozycji.
Do tego czasu gra GieKSy wyglądała naprawdę dobrze. Podopieczni Jacka Płachty mogli pochwalić się efektownym stylem i najlepszą grą w destrukcji, którą firmował świetnie spisujący się w bramce John Murray.
Za ofensywne poczynania w głównej mierze odpowiedzialny był tercet Bartosz Fraszko – Grzegorz Pasiut – Brandon Magee. Ci trzej gracze byli wiodącym atakiem w całej lidze, niezwykle niebezpiecznym i skutecznym. Nad grą urzędujących mistrzów Polski i pracą, jaką wykonał Jacek Płachta cmokano z zachwytu. Na dodatek w październiku ekipa z alei Korfantego sięgnęła po Superpuchar Polski, wysoko pokonując na własnym lodzie Comarch Cracovię 7:1.
Jednak później pojawił się solidny dołek formy. Dalekie podróże i nawarstwiające się zmęczenie sprawiły, że GieKSa zapłaciła "podatek" od Hokejowej Ligi Mistrzów. Zaczęła przegrywać z ligową czołówką i systematycznie spadała w ligowej tabeli. Do tego doszła przegrana w półfinale Pucharu Polski z GKS-em Tychy 0:2, która sprawiła, że w klubie doszło do roszad personalnych. Z ekipy odeszli fiński obrońca Niko Mikkola oraz szwedzki napastnik Christian Blomqvist. W ich miejsce zostali zakontraktowani Robert Mrugała i Juraj Šimek. Zwłaszcza sprowadzenie byłego reprezentanta Szwajcarii dodało ekipie ze stolicy województwa śląskiego jakości w ofensywie.
Trener Jacek Płachta, wspólnie ze swoim asystentem Ireneuszem Jaroszem, dobrze diagnozowali problemy i na chłodno wyciągali wnioski. Postawili na ciężką pracę i pokorę. Ich wypowiedzi były oszczędne i stonowane.
W ćwierćfinale play-off GieKSa po siedmiu meczach pokonała JKH GKS Jastrzębie, a następnie faworyzowaną Comarch Cracovię. Te dwie serie napędziły katowiczan i były mocnym zastrzykiem pewności siebie. W finale ograli tyszan 4:0 i sięgnęli po drugi z rzędu tytuł mistrzowski.
Należy też podkreślić, że szkoleniowiec GieKSy dokonał kilku udanych roszad w składzie, które pozwoliły stworzyć trzy niezwykle solidne ataki. W pierwszym występowali Bartosz Fraszko, Grzegorz Pasiut i "odkurzony" Mateusz Bepierszcz, w drugim znaleźli się Juraj Šimek, Joona Monto i Matias Lehtonen, a w trzecim Brandon Magee, Teemu Pulkkinen i Hampus Olsson. W ten sposób jego zespół zyskał sporą elastyczność. Eksperci przekonują, że ta zagrywka miała ogromny wpływ na to, że złote medale zawisły na szyjach zawodników z alei Korfantego.
Wiemy już, że 53-letni szkoleniowiec przedłużył swój kontrakt z katowickim klubem o kolejne dwa lata i stanie przed szansą zdobycia mistrzowskiego hat tricka!
– Nasz wspólny wysiłek dał nam sukces w postaci dwóch mistrzostw Polski. Jestem bardzo dumny z tego, że mogę tutaj pracować, czuję się dobrze w Katowicach i cieszę się na dalszą współpracę w przyszłości. W GKS-ie mogę liczyć na profesjonalną organizację i wsparcie naszej pracy – stwierdził Jacek Płachta.
Komentarze
Lista komentarzy
Hokejowy1964
To tylko potwierdzenie zasług Jacka przy obronie naszego Majstra. A ja mam dodatkową satysfakcję bo od samego początku kolejnego powrotu Jacka do nas powtarzałem że to najlepszy Trener na świecie dla naszej GieKSy - bo to GieKSiarz z krwi i kości a do tego po raz pierwszy będzie pracował u nas w sytuacji kiedy mamy dobry budżet. Praca Jacka w pełni potwierdziła moje oczekiwania.
Jersan1
Jak to możliwe ? Nie rudolfinio ?To znów spisek Śląska hahaha
szalnt
Cieszę się że to POLSKI trener, ale bądźmy szczerzy - gdyby nie budżet Katowic to gu....no by było a nie majster.
Założę się o grubą kasę że gdyby Płachta objął teraz Podhale z takim budżetem jaki jest w Nowym Targu to Podhale też byłoby na ostatnim miejscu bo bez kasy w zawodowym sporcie nic nie zrobisz.
Oczywiście porównując do Rochaczka na pewno jest o niebo lepszy ale to i tak kasa.
I typuję że za rok będzie tak samo - Majster pozostanie na śląsku bo tylko tam jest kupę kasy na zawodników, na sędziów i na trenera. Ale o korupcji na razie cicho sza. Może ktoś kiedyś nakręci "hokejowy poker" na wzór "piłkarskiego pokera".
kesenda.
Gratulacje zasłużone dla Pana Plachty i Jarosza z Oświęcimia.
Szacun Panowie, kawał dobrej roboty.