Hokeiści GKS-u Tychy od dziś trenują na lodzie. W zajęciach uczestniczy coraz większa liczba zawodników.
Już wcześniej z zespołem przygotowywali się Mateusz Bryk i Pawło Padakin, dziś dołączyli do nich Szymon Marzec, Alan Łyszczarczyk, Jan Jaroměřský, Roman Rác i Illa Korenczuk.
– Miałem swojego trenera i pracowałem indywidualnie w Gdańsku. Treningi były codziennie i na pewno nie miałem taryfy ulgowej. Czuje się dobrze przygotowany. Bardzo czekałem, żeby już wrócić na lód i na pewno stęskniłem się za kolegami. Na początku jest ciężko, ale zawsze to jest lepsze niż treningi na sucho – zaznaczył Szymon Marzec, zawodnik GKS-u Tychy.
– Nie będą to łatwe tygodnie, ale cieszymy się, że w końcu wchodzimy na lód. Wszyscy czekali na ten moment i już nie możemy się doczekać. Dziś trening jest wprowadzający, ale po takim czasie na pewno będą boleć stopy i nogi. Zakwasy pojawią się dopiero w przyszłym tygodniu – dodał Olaf Bizacki, obrońca GKS-u Tychy.
Są też pierwsze urazy. W zajęciach na lodzie nie będzie uczestniczył Filip Komorski, który ma naderwany mięsień.
– Praca będzie miała charakter prewencyjny. Każdy trening jest zaprogramowany pod zapobieganie kontuzjom. Teraz jednak zmienia się praca mięśniowa, są nowe wzorce ruchowe, dlatego zawodnicy na pewno to odczują – wyjaśnił Jakub Gruth, trener przygotowania motorycznego GKS Tychy.
Czytaj także:
