Hokej.net Logo

Trzy punkty pod choinkę

Trzy punkty pod choinkę

Po niezwykle emocjonującym meczu GKS Tychy pokonał na wyjeździe Zagłębie Sosnowiec 4:2. Strata mistrzów Polski do pierwszego w tabeli Tauronu KH GKS-u Katowice wynosi już tylko sześć punktów.

Ekipa z piwnego miasta po pierwszej odsłonie prowadziła 2:0 po bramkach Jarosława Rzeszutki i Tomáša Sýkory. Pierwszy z nich zaskoczył Rafała Radziszewskiego podczas gry w przewadze, a słowacki skrzydłowy skarcił sosnowiczan za nieskuteczność (chwilę wcześniej w słupek trafił Łukasz Rutkowski) i z najbliższej odległości dobił uderzenie Alexandra Szczechury.

Hokeiści Zagłębia w drugiej odsłonie zagrali odważniej i agresywniej. W 24. minucie grali nawet w podwójnej przewadze, ale nie zdołali jej wykorzystać. Dobre okazje mieli Vladimir Luka i Tomasz Kozłowski, ale John Murray nie dał się pokonać. Z kolei pięć minut później po strzale Denisa Akimoto tyskiego golkipera uratował słupek.

Kozłowski poprawił jednak celownik i w 35. minucie zdobył kontaktowego gola, wykorzystując dobre dogranie Luki. Zagłębie ruszyło do przodu, ale zapomniało o defensywie i zostało za to skarcone. Kontrę wyprowadzili Jeziorski z Galantem, a podłączający się do akcji Kotlorz popisał się precyzyjnym uderzeniem w długi róg.

Jeszcze przed przerwą gospodarze zdobyli drugiego gola, wykorzystując okres gry w przewadze. Na listę strzelców ponownie wpisał się ponownie Tomasz Kozłowski.

To zwiastowało kolejne emocje, ale w trzeciej odsłonie obie ekipy miały problem z wykończeniem akcji.

Na 61 sekund przed końcem karę za opóźnianie gry złapał John Murray. Trener Marcin Kozłowski od razu zareagował i poprosił o czas. Po krótkiej rozmowie z zawodnikami poszedł o krok dalej i zdecydował się ściągnąć bramkarza. Jednak ten manewr, zakładający grę sześciu na czterech, nie przyniósł zamierzonego efektu. Ba, przyczynił się do straty czwartego gola. Gumę odebrał Tomáš Sýkora i choć mógł strzelać, zachował się po koleżeńsku i dograł do Andrija Michnowa. Ukraiński olbrzym musiał tylko odpowiednio przystawić łopatkę kija.


Zagłębie Sosnowiec – GKS Tychy 2:4 (0:2, 2:1, 0:1)

0:1 - Jarosław Rzeszutko - Andrij Michnow (16:11, 5/4),

0:2 - Tomáš Sýkora - Alexander Szczechura, Michael Cichy (17:30),

1:2 - Tomasz Kozłowski - Vladimír Luka, Kamil Charousek (34:12),

1:3 - Michał Kotlorz - Radosław Galant, Bartłomiej Jeziorski (35:17),

2:3 - Tomasz Kozłowski - Vladimír Luka, Denis Akimoto (36:50, 5/4),

2:4 - Andrij Michnow, Tomáš Sýkora (59:58, 4/6, do pustej bramki)


Sędziowali: Paweł Meszyński (główny) – Patryk Puławski, Wiktor Zień (liniowi).

Minuty karne: 8-12.

Strzały: 36-42.

Widzów: ok. 500.


Zagłębie: Radziszewski – Domogała, Horzelski (2); Stoklasa, Znosko (2), Bernacki – Akimoto, Podsiadło; Luka, Káňa (2), Kozłowski – Charousek, Działo; Jaskólski, Rutkowski (2), Bucenko – Gniewek, Piotrowski; Sikora, Stojek, Jarosz.

Trener: Marcin Kozłowski.


GKS: Murray (2) – Ciura (4), Pociecha; Klimienko, Komorski (2), Michnow – Bryk, Górny; Gościński, Rzeszutko, Bagiński – Kotlorz, Jeronau; Sýkora, Cichy, Szczechura (4) – Kolarz; Jeziorski, Galant, Witecki oraz Kogut.

Trener: Andrej Husau.

Czytaj także:

Galeria zdjęć

Zagłębie Sosnowiec - GKS Tychy 2:4 (22.12)

Zobacz galerię

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe