Twardy bój mistrza z wicemistrzem. Przesądził jeden gol [WIDEO]
W najciekawiej zapowiadającym się spotkaniu 20. kolejki Polskiej Hokej Ligi JKH GKS Jastrzębie pokonał na własnym lodzie Comarch Cracovię 4:3. Tym samym mistrzowie Polski zrewanżowali się za wtorkową porażkę 3:5.
W spotkaniach wyrównanych drużyn o losach spotkania decydują detale. Dziś nie było inaczej, a szczegółami, które okazały się kluczowe były dokładność, inteligentniejsza gra destrukcji oraz skuteczność.
Po pierwszej odsłonie więcej powodów do zadowolenia mieli jastrzębianie, którzy prowadzili 1:0. W 17. minucie wynik spotkania otworzył Egils Kalns, dobijając uderzenie Romana Ráca. Warto wspomnieć, że podopieczni Róberta Kalábera grali wówczas w przewadze.
Po przerwie byliśmy świadkami wyrównanego pojedynku, w którym dominowała dosłownie i w przenośni walka cios za cios. W 23. minucie na 2:0 podwyższył Patryk Pelaczyk, który w 23. minucie wykorzystał błąd krakowskiej defensywy.
Ale radość jastrzębian z dwubramkowego prowadzenia nie trwała zbyt długo. 76 sekund później kontaktowego gola dla Cracovii zdobył Grigorij Miszczenko. Rosjanin wykorzystał znakomite dogranie Damiana Kapicy, popisując się znakomitym uderzeniem po lodzie.
Później byliśmy świadkami pięściarskiego pojedynku wskutek którego Erik Němec i Samuel Mlynarovič zostali odesłani przez sędziów na wcześniejszy prysznic. A przed przerwą padły jeszcze dwie bramki. Najpierw na 3:1 podwyższył Marcin Horzelski, a straty po składnej akcji zmniejszył Artiom Woroszyło.
Kluczowe dla losów spotkania okazało się trafienie Frenksa Razgalsa z 45. minuty, które pozwoliło mistrzom Polski ponownie odskoczyć na dwie bramki. Łotewski napastnik pokonał Davida Zabolotnego precyzyjnym uderzeniem w długi róg, ale warto docenić też kapitalną asystę Vitālijsa Pavlovsa.
„Pasy” ruszyły do odrabiania strat, ale szło im jak po grudzie. Na 161 sekund przed końcem regulamin Rudolf Roháček postanowił wykorzystać fakt, iż na ławce kar przesiadywał Artūrs Ševčenko i zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza. Nadzieję krakowianom przywrócił Iwan Jacenko, który dobrze przymierzył z lewego bulika.
JKH GKS Jastrzębie – Comarch Cracovia 4:3 (1:0, 2:2, 1:1)
1:0 - Egils Kalns - Roman Rác (16:58, 5/4),
2:0 - Patryk Pelaczyk - Radosław Nalewajka (22:23),
2:1 - Grigorij Miszczenko - Damian Kapica, Erik Němec (23:39),
3:1 - Marcin Horzelski - Egils Kalns (34:49),
3:2 - Artiom Woroszyło - Aleš Ježek (36:06),
4:2 - Frenks Razgals - Vitālijs Pavlovs (44:36),
4:3 - Iwan Jacenko - Jewgienij Bodrow, Aritiom Woroszyło (57:39, 6/4).
Sędziowali: Robert Długi, Mateusz Niżnik (główni) – Kamil Korwin, Andrzej Nenko (liniowi).
Minuty karne: 33 (w tym kara meczu dla Samuela Mlynaroviča) – 33 (w tym kara meczu dla
Strzały: 41-31 (15-10, 14-11, 12-10).
Widzów: 500.
JKH: Nechvátal – Ē. Ševčenko, Bahalejsza; Urbanowicz, Pavlovs, Ł. Nalewajka – Górny, Horzelski (2); Baszyrow, Rác, Kalns – Kostek, Kamienieu;A. Ševčenko (2), Mlynarovič (27), Razgals – Matusik, Gimiński; Pelaczyk, Jarosz, R. Nalewajka (2).
Trener: Róbert Kaláber
Cracovia: Zabolotny – Gula, Šaur; Miszczenko, Němec (27), Kapica – Dudaš, Müller (2); Ismagiłow (2), Bodrow, Woroszyło – Ježek (2), Kinnunen (2); Brynkus, Jacenko, Popiticz – Gosztyła; Augustyniak, Shirley, Csamangó.
Trener: Rudolf Roháček
Komentarze