W meczu 28. kolejki Polskiej Hokej Ligi PGE Orlik Opole przegrał z GKS Tychy 3:5. O zwycięstwie wicemistrzów Polski przesądziła skuteczna gra w trzeciej tercji.
Pierwsza tercja meczu była dosyć wyrównana, ale to goście popisali się lepszą skutecznością strzałów i grą defensywną. Już w 3. minucie worek z bramkami rozwiązał Jarosław Rzeszutko, a trzy minuty później na 2:0 podwyższył Filip Komorski.
Opolanie znaleźli się w trudnej sytuacji. Wszelkie starania gospodarzy nie przynosiły rezultatów, a GKS był w stanie stworzyć sobie szereg dogodnych sytuacji bramkowych. Od początku meczu zawodnikiem wyraźnie wyróżniającym się na tafli był Rasmus Kulmala. To właśnie on był autorem pierwszej bramki dla Orlika. Młody Fin w niełatwej sytuacji oddał piękny strzał i kilka sekund przed końcem pierwszej tercji zmniejszył prowadzenie tyszan.
Druga część również wyglądała nieźle w wykonaniu obu zespołów. Tyle, że sportowa fortuna była z hokeistami Orlika. Kilka świetnych interwencji zaliczył też John Murray.
W 26. minucie Bartłomiej Bychawski po przejęciu krążka zaprezentował swoje nieprzeciętne umiejętności ofensywne. 25-letni obrońca przejechał prawie całą długość tafli, mijając tyskich jak slalomowe tyczki, by na samym końcu zmieścić gumę między parkanami Kosowskiego. Kilka minut później Cichy dobił z bliska strzał Bychawskiego i Orlik Opole wyszedł na prowadzenie.
Na początku trzeciej tercji tyszanie strzelili dwie szybkie bramki i przywrócili korzystny sobie wynik. W tej części opolanom wrócił brak skuteczności i mimo swoich okazji nie byli w stanie wyrównać. W ostatniej minucie meczu Orlik nie mając wiele do stracenia wycofał z bramki Johna Murraya. Pod bramką Kosowskiego zrobiło się bardzo gorąco, ale po niecelnym strzale Rantanena krążek trafił do zawodników GKS-u i Patryk Kogut trafieniem do pustej bramki ustalił wynik meczu.
W ekipie z Barlickiego debiutowało dwóch nowych zawodników: Martin Przygodzki i Dmytro Demjaniuk. Obaj ostatnio występowali w Tempish Polonii Bytom. Dziś zagrali w jednym ataku, u boku Fina Rasmusa Kulmali.
Po meczu powiedzieli:
Doug McKay, trener PGE Orlika Opole: - Gratulacje dla drużyny przeciwnej. Po raz kolejny znaleźli sposób na wygraną. Jestem jednak dumny z mojej drużyny. Przegrywaliśmy 0:2 z moim zdaniem najlepszą drużyną w kraju i udało się nam doprowadzić do wyniku 3:2. Niestety przeciwnik znalazł sposób na wygranie z nami i należą mu się za to gratulacje.
Krzysztof Majkowski, drugi trener GKS-u Tychy: - To nie było dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Szczególnie w pierwszej tercji mieliśmy wiele dziur w obronie i pozwoliliśmy drużynie z Opola na stworzenie sobie sytuacji. Mimo korzystnego dla nas wyniku, to nie była nasza tercja. W całym meczu za łatwo dawaliśmy Orlikowi przechodzić przez tercję neutralną, bo właśnie wówczas stwarzali sobie najwięcej sytuacji. Szczęście i poprawa gry w trzeciej tercji pozwoliła nam wywieźć stąd trzy punkty.
PGE Orlik Opole – GKS Tychy 3:5 (1:2, 2:0, 0:3)
0:1 - Jarosław Rzeszutko - Michał Kotlorz, Mateusz Bepierszcz (02:02),
0:2 - Filip Komorski - Bartłomiej Jeziorski, Mateusz Bepierszcz (05:31),
1:2 - Rasmus Kulmala - Dmytro Demjaniuk, Martin Parýzek (19:49),
2:2 - Bartłomiej Bychawski (25:48),
3:2 - Michael Cichy - Bartłomiej Bychawski, Mateusz Sordon (30:37),
3:3 - Bartłomiej Jeziorski (42:16),
3:4 - Bartosz Ciura - Bartłomiej Jeziorski, Filip Komorski (46:23),
3:5 - Patryk Kogut - Marcin Kolusz (59:22, 5/4).
Sędziowali: Michał Baca (główny) - Rafał Noworyta, Marcin Polak (liniowi)
Minuty karne: 2-8 (w tym dwie minuty kary technicznej).
Widzów: ok. 450.
PGE Orlik: Murray – Bychawski, Kostek; Guzik, Cichy (2), Szczechura – Parýzek, Rantanen; Demjaniuk, Przygodzki, Kulmala – M. Stopiński, Sznotala; F. Stopiński, Česlík, Kostecki oraz Sordon i Gawlik.
Trener: Doug McKay
GKS: Kosowski – Bryk, Pociecha; Semorád, Kristek, Kolusz – Kuboš, Ciura (2); Jeziorski, Komorski, Vitek – Zaťko, Kotlorz; Witecki, Rzeszutko, Bepierszcz – Gazda, Górny; Vozdecký (4), Kogut.
Trener: Jiří Šejba
Czytaj także: