Ważne zwycięstwo odnieśli na Jastorze hokeiści GKS Tychy, którzy pokonali JKH GKS Jastrzębie 4:1. Tyszanie obrócili wynik w drugiej tercji a w ostatnich dwudziestu minutach dołożyli jeszcze dwa gole.
O pierwszej tercji można powiedzieć, że była bardzo wyrównana. Pierwszą okazję już niecałe 100 sekund po rozpoczęciu meczu mieli goście. Radosław Galant po znakomitej kontrze wyłożył gumę Szymonowi Marcowi, ale jego strzał obronił bramkarz jastrzębian. W odpowiedzi Jozef Švec próbował pokonać tyskiego golkipera, ale ten był czujny. Obie ekipy starały się otworzyć rezultat po swojej stronie ale albo szwankowała celność, albo Bence Bálizs oraz Tomáš Fučik znakomicie wywiązywali się ze swoich obowiązków. Po stronie tyskiej szanse na gola miał między innymi Jakub Bukowski, a po stronie hokeistów znad czeskiej granicy Josef Mikyska. Obie próby padły łupem bramkarzy. W 15. minucie na ławkę kar udać się musiał Antons Sinegubows, ale do końca pierwszej odsłony nie padła żadna bramka.
Drugie dwadzieścia minut rozpoczęło się od wzajemnej wymiany ciosów. Najpierw w 22. minucie z bliska uderzył Alexandre Boivin, ale jego uderzenie zatrzymał Bálizs, a następnie Josef Mikyska nie zorientował się pod bramką gości w dogodnej sytuacji i zagrożenie zostało zażegnane.
Trzeba dodać, że kolejne minuty upływały pod znakiem niedokładności podań i niecelnych strzałów. Gdy w 27. minucie za wysoko uniesiony kij na ławkę kar udał się Radosław Nalewajka, drużyna z piwnego miasta zyskała szansę na gola w przewadze, z której cieszyła się tylko … 18 sekund, ponieważ wtedy kijem przeciwnika uderzał Bartłomiej Jeziorski i musiał powtórzyć manewr reprezentacyjnego kolegi. Mimo to minutę po tym zdarzeniu bramkarz jastrzębian fenomenalną interwencją zatrzymał Mateusza Gościńskiego, czym zyskał uznanie miejscowych fanów. Jednak ta przewaga została wykorzystana przez gospodarzy, a gola strzelił Dominik Jarosz. Goście nie chcieli być dłużni i na niecałe trzy minuty przed syreną wyrównali za sprawą Jeana Dupuy, który dobił uderzenie Filipa Komorskiego. Jeszcze w drugiej tercji ekipa z de Gaulle’a wyszła na prowadzenie, wykorzystując przewagę, za spowodowanie upadku przeciwnika przez Josefa Mikyskę, a na listę strzelców wpisał się Szymon Marzec, przy czym należy dodać znakomita akcję Augusta Nilssona, który ośmieszył jastrzębską defensywę.
W ostatniej części meczu tyszanie dążyli do zdobycia bramek, które ustaliłyby wynik meczu i pozwoliły uzyskać kontrolę nad przebiegiem gry. Ta sztuka udała im się już w 44. minucie, gdy Ondřej Šedivý kapitalnie wypatrzył będącego w sytuacji sam na sam Filipa Komorskiego a popularny „Komora” uderzył gumę między parkanami Bence Bálizsa. Od tego momentu goście mieli mecz pod kontrolą, chociaż nie wolno odmówić gospodarzom walki, którzy chcieli za wszelką cenę odwrócić wynik meczu. Już kilkadziesiąt sekund później znakomite podanie przed bramkę od Antonsa Sinegubovsa otrzymał Ēriks Ševčenko, ale nie trafił czysto w krążek, następnie szansę na kontaktową bramkę miał nowy nabytek jastrzębian Donát Szita, ale jego uderzenie z nadgarstka zatrzymał Tomáš Fučik. Najlepszą okazję na złapanie kontaktu z przeciwnikiem gospodarze mieli w 59. minucie, gdy Szymon Marzec powędrował na ławkę kar. Róbert Kaláber zdecydował się ściągnąć bramkarza, ale efekt był odwrotny do zamierzonego, bo gola zdobyli tyszanie. A konkretnie Emil Bagin.
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 1:4 (0:0, 1:2, 0:2)
1:0 Dominik Jarosz - Marcin Horzelski, Antons Sinegubovs (28:41)
1:1 Jean Dupuy - Filip Komorski, Ondřej Šedivý (37:27)
1:2 Szymon Marzec - August Nilsson, Mateusz Gościński (39:25, 5/4)
1:3 Filip Komorski - Ondřej Šedivý, Bartłomiej Jeziorski (43:45)
1:4 Emil Bagin (58:40, 4/5 - do pustej bramki)
Sędziowali: Patryk Kasprzyk, Mateusz Niżnik (główni) - Andrzej Nenko, Wojciech Moszczyński (liniowi)
Minuty karne: 14-10
Strzały: 28-29
Widzów: 550
JKH GKS: B. Bálizs - A. Kostek, O. Viinikainen (2); M. Urbanowicz, D. Paś, R. Freidenfelds (2) - K. Górny, J. Kamienieu; M. Kaleinikovas, J. Mikyska (4), J. Švec - Ē. Ševčenko, M. Bryk; P. Pelaczyk, D. Jarosz (2), A. Sinegubovs (2) - M. Horzelski; M. Płachetka, R. Nalewajka (2), Ł. Nalewajka, Szita.
Trener: Róbert Kaláber
GKS Tychy: T. Fučík - A. Younan, O. Kaskinen; O. Šedivý, F. Komorski, B. Jeziorski (4) - O. Bizacki, B. Pociecha; J. Bukowski, R. Galant, K. Wróbel - E. Bagin, A. Nilsson (2); C. Mroczkowski, A. Boivin, J. Dupuy - B. Ciura, O. Jaśkiewicz; M. Gościński, F. Starzyński (2), S. Marzec (2).
Trener: Andriej Sidorienko
Czytaj także: