W meczu 11. kolejki Polskiej Hokej Ligi GKS Tychy pokonał na własnym lodzie Zagłębie Sosnowiec 2:0. Gole dla trójkolorowych zdobyli Bartłomiej Jeziorski i Jean Dupuy, a pierwsze czyste konto w tym sezonie zachował Tomáš Fučik, który obronił 24 uderzenia.
Podopieczni Andrieja Sidorenki do starcia z Zagłębiem przystąpili po dwóch wyjazdowych zwycięstwach z KH Energą Toruń (6:5 po karnych) i z Marmą Ciarko STS-em Sanok (5:1). Z kolei sosnowiczanie przegrali ostatnich pięć spotkań z rzędu, w których aż dwa razy nie zdobyli gola.
Obie ekipy rozpoczęły to spotkanie z dużym respektem do swojego przeciwnika. Przez dobre kilka minut próbowały się nawzajem wyczuć i znaleźć słabe strony rywala. W 6. minucie na ławkę kar za spowodowanie upadku przeciwnika udał się Jakub Michałowski. Trójkolorowi skutecznie założyli zamek i otworzyli wynik spotkania. Alexandre Boivin dograł do Bartłomieja Jeziorskiego, a ten soczyście uderzył i dał tyszanom prowadzenie.
Sosnowiczanie wyprowadzali liczne kontry, które były szczególnie groźne w wykonaniu byłych zawodników GKS-u Tychy, a konkretnie Jarosława Rzeszutki i Jakuba Witeckiego. W tyskiej bramce świetnie spisywał się Tomáš Fučik.
Drugą tercję zarówno drużyna GKS-u jak i Zagłębia zaczęły bardzo podobnie do pierwszej. Gdy w 33. minucie na ławkę kar udał się Michał Kotlorz, tyszanie podwyższyli prowadzenie. Celnym uderzeniem pod poprzeczkę popisał się Jean Dupuy.
Dwie minuty później byliśmy świadkami niezbyt przyjemnej sytuacji. Podczas rozgrywanego „zamka” w tercji obronnej GKS-u, jeden z zawodników Zagłębia Sosnowiec niefortunnie trafił Bartosza Ciurę w twarz. Tyski obrońca, brocząc krwią, z podejrzeniem złamania szczęki zjechał do boksu.
Ostatnia odsłona tego meczu była bardzo wyrównana. Zarówno Patrik Spěšný, jak i Tomáš Fučík dobrze wywiązali się ze swoich obowiązków.
Pod koniec meczu trener Grzegorz Klich poprosił o czas. Przekazał ostatnie rady dla swoich podopiecznych, a potem zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza. Nie przyniósł on zamierzonego efektu i pełna pula została przy de Gaulle’a.
GKS Tychy - Zagłębie Sosnowiec 2:0 (1:0, 1:0, 0:0)
1:0 Bartłomiej Jeziorski - Alexandre Boivin, Roman Szturc (07:31, 5/4),
2:0 Jean Dupuy - Bartłomiej Pociecha, Christian Mroczkowski (33:34, 5/4).
Sędziowali: Tomasz Radzik, Sebastian Kryś (główni) - Maciej Byczkowski, Grzegorz Cytawa (liniowi).
Minuty karne: 6-8.
Strzały: 46-24.
Widzów: 1535.
GKS Tychy: T. Fučík - A. Younan, O. Kaskinen; O. Šedivý (2), F. Komorski, K. Wróbel - B. Ciura (2), B. Pociecha; C. Mroczkowski, R. Galant, B. Jeziorski - O. Jaśkiewicz, E. Bagin; R. Szturc, A. Boivin, J. Dupuy - O. Bizacki; S. Marzec, F. Starzyński (2), M. Ubowski oraz J. Bukowski.
Trener: Andriej Sidorienko.
Zagłębie: P. Spěšný - M. Naróg (2), M. Kotlorz (2); P. Kogut, T. Kozłowski, J. Witecki - A. Khoperia, W. Andrejkiw (2); D. Danyłenko, J. Rzeszutko, D. Piotrowicz - O. Krawczyk, J. Michałowski (2); O. Rzekanowski, N. Bucenko, K. Sikora - S. Luszniak, K. Opiłka; A. Dubinin, J. Łoza, D. Kasprzyk.
Trener: Grzegorz Klich.
Czytaj także: