Udany rewanż Unii! Zwycięstwo okupione dwiema kontuzjami [WIDEO]
Tak grającą Re-Plast Unię Oświęcim jej kibice chcieliby oglądać zawsze. Biało-niebiescy pewnie pokonali na własnym lodzie JKH GKS Jastrzębie 5:2 i udanie zrewanżowali się za porażkę w meczu o Superpuchar Polski.
Oświęcimianie przystąpili do meczu w niemal takim samym składzie jak do starcia z Zagłębiem Sosnowiec. Zmiana nastąpiła tylko w bramce, bo Roberta Kowalówkę zastąpił wracający po urazie Clarke Saunders. Kanadyjczyk był pewnym punktem swojego zespołu i zanotował kilka niezwykle udanych interwencji.
Z kolei jastrzębianie przyjechali do Oświęcimia bez trzech czołowych defensorów: Mateusza Bryka, Mārisa Jassa i Ēriksa Ševčenki.
Mocny początek
Ekipa dowodzona przez Toma Coolena zgodnie z zapowiedziami starała się grać mądrze w defensywie i skutecznie w ataku. Efekty przyszły bardzo szybko, bo oświęcimianie już po pierwszej tercji prowadzili 3:0. Wynik spotkania w 10. minucie otworzył Aleksiej Trandin, chytrze strzelając ze slotu. Drugiego gola, podczas gry w podwójnej przewadze, zdobył Teddy Da Costa, popisując się soczystym uderzeniem z lewego bulika.
– W ostatnich meczach często próbowałem strzelać z tego miejsca, ale krążek nie chciał trafić do siatki. Dziś włożyłem w ten strzał całą sportową złość i w końcu wpadło – uśmiechnął się 35-letni skrzydłowy.
Jastrzębianie mogli szybko złapać kontakt z rywalem, ale guma po uderzeniu Martina Kasperlíka zatrzymała się na słupku.
Niewykorzystana sytuacja błyskawicznie się zemściła. Trzecią bramkę dołożył Andrej Themár, który w swoim stylu przymierzył z nadgarstka. Warto zaznaczyć, że było to dla niego jubileuszowe, 50. trafienie w barwach Unii.
Trzeba jednak przyznać, że prowadzenie oświęcimian mogło być jeszcze wyższe, bo krążek uderzony przez Daniiła Oriechina trafił w spojenie słupka z poprzeczką, a kąśliwe uderzenie Da Costy z ogromnym trudem obronił Patrik Nechvátal.
Cios i szybkie odpowiedzi
Mistrzowie Polski nie wykorzystali dwóch okresów gier w przewadze. Tuż po powrocie na lód Krystiana Dziubińskiego udało im się znaleźć sposób na Clarke’a Saundersa. Doświadczonego Kanadyjczyka zaskoczył Artūrs Ševčenko, który popisał się precyzyjnym uderzeniem pod poprzeczkę.
Oświęcimianie niedzielnego wieczoru byli jednak zespołem lepiej zorganizowanym i grającym w sposób bardziej dojrzały. Swoją dominację udokumentowali zdobyciem jeszcze dwóch goli. Oba padły po niezwykle precyzyjnym uderzeniach z nadgarstka. Najpierw lukę nad parkanem Nechvátala znalazł Andrej Themár, a później zasłużone gratulacje od swoich kolegów odebrał Johan Skinnars.
Trener Róbert Kaláber po piątym trafieniu dla biało-niebieskich zdecydował się zmienić bramkarza. Rezerwowy Michał Kieler do końca meczu nie dał się pokonać, broniąc 8 uderzeń. Zdecydowanie najgroźniej pod jego bramką zrobiło się po rajdzie Victora Rollina Carlssona, ale 26-letni golkiper dał próbkę dobrego refleksu.
Ekipie znad czeskiej granicy udało się jeszcze nieco przypudrować wynik. Po składnej akcji Rusłana Baszyrowa i Romana Ráca gumę w niemal pustej bramce umieścił Egils Kalns.
Re-Plast Unia Oświęcim – JKH GKS Jastrzębie 5:2
Sędziowali:
Minuty karne:
Strzały:
Widzów:
Re-Plast Unia:
JKH:
Komentarze