Hit 29. kolejki Polskiej Hokej Ligi nie zawiódł! Po niezwykle emocjonującym meczu Re-Plast Unia Oświęcim pokonała na wyjeździe GKS Katowice 3:2. Do wyłonienia zwycięzcy niezbędna okazała się dogrywka, w której „złotego” gola zdobył Pawło Padakin. 28-letni skrzydłowy z zimną krwią wykorzystał błąd Johna Murraya. Golkiper GieKSy w filmiku zapowiadającym to spotkanie obiecywał, że Unia nie otrzyma żadnego prezentu od katowiczan. Te słowa odbiły mu się czkawką.
W poczynaniach obu ekip nie było kunktatorstwa. Obejrzeliśmy zacięty mecz, w którym nie zabrakło twardej walki i okazji strzeleckich. Szkoda tylko, że do rangi tego starcia nie dopasowali się sędziowie, którzy popełnili kilka prostych błędów. Drobnym pocieszeniem może być fakt, że mylili się w obie strony.
Już w pierwszych minutach oba zespoły stworzyły sobie kilka dogodnych okazji. Czujność i refleks Kevina Lindskouga sprawdził najpierw Maciej Kruczek, który popisał się kąśliwym uderzeniem z lewego bulika. Szwed wykonał efektowny szpagat i złapał krążek do raka.
Z kolei chwilę później świetną okazję mieli goście. Przed Johnem Murrayem znalazł się Sebastian Kowalówka, ale nie zdołał znaleźć sposobu na reprezentacyjnego golkipera.
W spotkaniach pomiędzy dwiema wyrównanymi drużynami kluczowym elementem jest dyscyplina taktyczna i unikanie wizyt na ławce kar. Bramki zdobyte w przewagach często rozstrzygają o losach spotkań. Oba zespoły wtorkowego wieczoru za łapane wykluczenia ponosiły spore konsekwencje.
Pomiędzy 15. a 17. minutą sędziowie odesłali na przymusową odsiadkę trzech graczy biało-niebieskich. W efekcie przez 106 sekund musieli bronić się w trójkę przeciwko piątce katowiczan. Zespół Jacka Płachty wykorzystał swoją szansę i objął prowadzenie. Uderzenie Marcina Kolusza obronił Kevin Lindskoug, ale nie sprostał dobijającemu Brandonowi Magee. Kanadyjczyk najpierw trafił w słupek, a później pod poprzeczkę! Wicemistrzowie Polski reklamowali arbitrom, że krążek po potężnym uderzeniu Kolusza trafił w maskę Lindskouga i mocno go oszołomił. Rozjemcy pozostali niewzruszeni i zaliczyli trafienie.
Podopieczni Nika Zupančiča druga odsłonę zaczęli z większym animuszem. Dowodem tego były dobre uderzenia Łukasza Krzemienia i Jana Sołtysa, z którymi John Murray zdołał sobie poradzić. Starali się też podkręcić tempo gry.
Ekipa z zachodniej Małopolski zgodnie z hokejowym elementarzem wykorzystała dwa okresy gier w przewadze. W 29. minucie wyrównał Filipp Pangiełow-Jułdaszew, który popisał się przepięknym uderzeniem z nadgarstka. Krążek trafił w samo okienko!
Chwilę później prowadzenie biało-niebieskim dał Pawło Padakin. 28-letni skrzydłowy zachował się najsprytniej w zamieszaniu podbramkowym i dosłownie wepchnął krążek za linię bramkową. Wcześniej czujność katowickiego golkipera sprawdzili Aleksandrs Jerofejevs, który huknął z niebieskiej i Erik Ahopelto, który próbował dobijać.
Gospodarze wyrównali po bardzo dobrze rozegranym buliku. Joona Monto wygrał wznowienie, Shigeki Hitosato dopadł do krążka i oddał strzał. Golkiper Unii odbił gumę, ale przy dobitce Hampusa Olssona nie miał żadnych szans.
Spotkanie rozpoczęło się na nowo, a oba zespoły stworzyły sobie wiele okazji. Na 50 sekund przed końcem drugiej odsłony Łukasz Krzemień urwał się katowickim defensorom i znalazł się przed Johnem Murrayem. Oświęcimski napastnik został sfaulowany przez powracającego Macieja Kruczka, więc sędziowie musieli podyktować rzut karny. Do gumy ustawionej na środku tafli podjechał sam poszkodowany, ale nie zdołał zmieścić krążka między parkanami „Jaśka Murarza”.
Później byliśmy świadkami prawdziwej wymiany ciosów. Sporo pracy mieli obaj bramkarze, którzy do końca regulaminowego czasu gry nie dali się już pokonać. Popisali się wieloma klasowymi interwencjami, które mogły się podobać nawet najbardziej wymagającym kibicom.
Zwycięzcę spotkania wyłoniła dogrywka. W niej oba zespoły miały swoje szanse, na 62 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry błąd przydarzył się Johnowi Murrayowi, który niedokładnie zagrał krążek. Gumę przejął Pawło Padakin i umieścił ją w pustej bramce.
GKS Katowice - Re-Plast Unia Oświęcim 2:3 d. (1:0, 1:2, 0:0, d. 0:1)
1:0 Brandon Magee - Marcin Kolusz, Grzegorz Pasiut (17:01, 5/3),
1:1 Filipp Pangiełow-Jułdaszew - Michael Cichy, Sebastian Kowalówka (28:22, 5/4),
1:2 Pawło Padakin - Erik Ahopelto, Krystian Dziubiński (31:52, 5/4),
2:2 Hampus Olsson - Shigeki Hitosato, Joona Monto (36:57),
2:3 Pawło Padakin (63:58, 3/3).
Sędziowali: Krzysztof Kozłowski, Robert Długi (główni) - Andrzej Nenko, Mateusz Kucharewicz (liniowi).
Minuty karne: 8-14.
Strzały: 51-32.
Widzów: 553.
GKS Katowice: J. Murray - M. Rompkowski, M. Kolusz; B. Fraszko, G. Pasiut (2), B. Magee (2) - N. Mikkola, J. Wanacki (2); J. Prokurat, M. Lehtonen, T. Pulkkinen - M. Kruczek, P. Wajda; H. Olsson, J. Monto, S. Hitosato - D. Lebek, D. Musioł; M. Bepierszcz, I. Smal (2), P. Krężołek.
Trener: Jacek Płachta
Unia (2): K. Lindskoug - F. Pangiełow-Jułdaszew (2), K. Jākobsons; A. Denyskin, M. Cichy, T. Da Costa - R. Diukow (2), A. Jerofejevs (2); P. Padakin (2), K. Dziubiński, E. Ahopelto (2) - P. Bezuška, P. Noworyta; J. Sołtys, Ł. Krzemień (2), S. Kowalówka - M. Noworyta; T. Laakso, D. Wanat, A. Prusak.
Trener: Nik Zupančič
Czytaj także: