Unia wyszarpała zwycięstwo w Gdańsku
Hokeiści MH Automatyki przegrali na własnym lodowisku z Unią Oświęcim 2:3. Mimo ambitnej walki nie udało im się doprowadzić do wyrównania. Dwie bramki dla gości zdobył Peter Tabaček. Był to bardzo ważny mecz, gdyż teraz oba zespoły w tabeli dzieli zaledwie punkt.
Gdańszczanie do pierwszego meczu w nowym roku przystąpili bez Mateusza Strużyka, który ma problem z barkiem, a jego przerwa od gry potrwa około miesiąca. Oświęcimianie natomiast nie mogli skorzystać z usług Adriana Kowalówki, który jest kontuzjowany. Jego miejsce w obronie zajął Kamil Paszek.
Gospodarze lepiej weszli do tego spotkania i od razu mocno zaatakowali Unitów. Przyjezdni sprawiali wrażenie zagubionych i wybitych z rytmu po długiej podróży. Automatyka wykorzystała to błyskawicznie. W 4. minucie kapitan Jan Steber zdobył pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Czech najpierw nie trafił do pustej bramki, ale momentalnie zrehabilitował się i po podaniu Petra Polodny pokonał Fikrta. Gdańszczanie mieli jeszcze kilka dogodnych okazji, ale powstrzymywał ich świetny tego dnia Michal Fikrt.
Mimo fatalnego początku meczu, gościom jeszcze przed przerwą udało się wyrównać. Uczynił to Peter Tabaček, który przytomnie zachował się pod bramką Haradzieckiego i dobił krążek po strzale Martina Kasperlíka. Na pierwszą przerwę do szatni hokeiści udali się więc z remisem.
Drugą tercję z wysokiego „C” rozpoczęli przyjezdni. Już po 44 sekundach zdołali oni wyjść na prowadzenie za sprawą Radima Haasa. Dostał on świetnie podanie od Martina Kasperlíka i pokonał golkipera Automatyki. Po chwili powinno być 1:3, ale akcję sam na sam strzałem w słupek zakończył Tabaček.
Gospodarze momentalnie próbowali odrobić stratę. Swoje szanse mieli choćby Polodna, Mund czy Bilčík, ale w bramce Unii kapitalnie spisywał się „Fiki”. Ostatecznie do remisu w 35. minucie udało się doprowadzić Bilčíkowi, który poprawił strzał „od zakrystii” Samusienki. Fikrt był bez szans i musiał skapitulować. Na drugą przerwę hokeiści udali się, tak jak na pierwszą, z remisem.
Na początku trzeciej odsłony sędzia Włodzimierz Marczuk nałożył pierwszą, jak się później okazało jedyną, karę w tym spotkaniu. Yannick Mund został odesłany na ławkę kar za trzymanie. Mimo słabego początku okresu gry w przewadze, przyjezdni świetnie rozegrali zamek w tercji gdańszczan i soczystym strzałem „z pierwszego” Peter Tabaček pokonał Haradzieckiego. Po chwili Unia mogła pójść za ciosem, po serii błędów defensywy Automatyki, ale białoruski bramkarz pokazał klasę.
Gospodarze desperacko rzucili się jeszcze do ataków, próbowali za wszelką cenę doprowadzić do remisu wszak był to mecz z kategorii tych o „sześć punktów”. Trener Kawalou postawił wszystko na jedną kartę i na niespełna dwie minuty przed końcem, zdecydował się wprowadzić do gry szóstego zawodnika. Gdańszczanie powinni byli doprowadzić do wyrównania, ale mając przed sobą pustą bramkę Petr Polodna trafił w obrońcę, który rzucił się aby zablokować strzał.
Oświęcimianie wygrali bardzo ważny mecz w kontekście walki o czołową „szóstkę” i mają już tylko punkt straty do MH Automatyki. Oba zespoły w niedzielę czeka trudne zadanie. Gdańszczanie podejmą u siebie Tauron KH GKS Katowice, ten mecz o godz. 13:15 pokaże TVP Sport. Natomiast Unia u siebie ugości Mistrza Polski, Comarch Cracovię.
Powiedzieli po meczu:
Robert Błażowski, drugi trener MH Automatyki: -Był to wyrównany mecz, oba zespoły miały swoje szanse. Najlepiej wyszła nam pierwsza tercja. Unia lepiej zareagowała po straconej bramce i zaczęli grać swój hokej. Nam zabrakło dziś szczęścia i skuteczności. Nie można wygrać meczu, kiedy strzela się u siebie dwie bramki. To za mało, aby myśleć o wygranej.
Jiří Šejba, trener Unii: -Mecz nie rozpoczął się dla nas najlepiej, nie graliśmy dobrze w obronie, przydarzały się błędy. Później zaczęliśmy grać lepiej, mieliśmy swoje szanse i doprowadziliśmy do remisu, a w drugiej tercji wyszliśmy na prowadzenie. W drugiej odsłonie udało nam się zapobiec kontrom i poprawiliśmy defensywę. Następnie strzeliliśmy na 3:2, było blisko żeby podwyższyć na 4:2, ale najważniejsze, że udało się wygrać ten mecz. Trzy punkty jadą do Oświęcimia. Jestem szczęśliwy, że udało się wygrać i pragnę podziękować chłopakom, bo niełatwo gra się po tak długiej podróży. Był to mecz o „sześć punktów” i jesteśmy bliżej „szóstki”.
MH Automatyka Gdańsk – KS Unia Oświęcim 2:3 (1:1, 1:1, 0:1)
1:0 Jan Steber – Petr Polodna (03:45)
1:1 Peter Tabaček - Martin Kasperlík , Radim Haas (16:56)
1:2 Radim Haas – Martin Kasperlík (20:44)
2:2 Vlastimil Bilčík – Michaił Samusienka (34:18)
2:3 Peter Tabaček – Mateusz Gębczyk, Jerzy Gabryś (42:42, 5/4)
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk (główny) – Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz (liniowi)
Strzały: 30 – 30.
Minuty karne: 2 - 0.
Widzów: 2500.
MH Automatyka: Haradziecki (Witkowski n/g) - Bilčík , Maciejewski; Steber, Polodna, Vítek – Lehmann, Mund; Szczerbakow, Stasiewicz, Samusienka – Dolny, Wysocki; Skutchan, Pesta, Marzec oraz Kantor; Różycki, Wrycza.
Trener: Andrej Kawalou.
KS Unia: Fikrt (Łazarz n/g) – Vosatko, Bezuška ; Piotrowicz, Daneček , Kowalówka – Gębczyk, Gabryś; Haas, Tabaček , M. Kasperlík - Šaur , Paszek; Wanat, Rufer, Wojtarowicz oraz Iwaniak; Krzak, Lacheta.
Trener: Jiří Šejba.
Komentarze